Piłka siatkowa
Dodaj wiadomość
Wiadomości

Grzegorz Bociek: AZS rozpoczął krucjatę

– Kiedy trafiłem do kadry i podzieliłem się z kolegami informacją, że cały sezon przepracowałem bez umowy, to aż złapali się za głowę. Zdradziłem im również, że AZS chce przedłużyć ze mną współpracę, ale na bardzo słabych warunkach – w tamtym czasie kędzierzyński zespół oferował mi cztery razy więcej. Doradzono mi, bym prawnie jak najszybciej rozwiązał umowę ustną. Gdyby nie kadrowicze, to zapewne zostałbym w Częstochowie, co nie wiązałoby się z wysokim ekwiwalentem finansowym – powiedział atakujący Aluronu Virtu CMC Zawiercie, Grzegorz Bociek. 

Z czego wynikło to, że w 2013 roku wiele portali sportowych rozpisywało się o tym, że pobierał pan wypłatę z AZS-u Częstochowa nie mając ważnej umowy?
Grzegorz Bociek:– To prawda – pobierałem pieniądze. Kontrakt z AZS-em dostałem wcześniej na maila. Przeczytałem kilka zdań i zorientowałem się, że były w nim nie moje dane – umowa należała chyba do Jakuba Bika. Bez większego zastanowienia wysłałem dokument do Ryszarda Boska. Ostatecznie kontraktu nie podpisałem, ale grałem i co miesiąc dostawałem pieniądze za moją pracę. Kiedy trafiłem do kadry i podzieliłem się z kolegami informacją, że cały sezon przepracowałem bez umowy, to aż złapali się za głowę. Zdradziłem im również, że AZS chce przedłużyć ze mną współpracę, ale na bardzo słabych warunkach – w tamtym czasie kędzierzyński zespół oferował mi cztery razy więcej. Doradzono mi, bym prawnie jak najszybciej rozwiązał umowę ustną. Gdyby nie kadrowicze, to zapewne zostałbym w Częstochowie, co nie wiązałoby się z wysokim ekwiwalentem finansowym.

Jak rozwiązał pan ustną umowę?
– Paradoksalnie pisemnie. Napisałem, że umowa ustna wygasa, i że nie chcę grać w AZS-ie. Kontrakty z zawodnikami podpisuje się do końca maja. Przed końcem tego miesiąca wysłałem do częstochowskiego klubu informację o nieprzedłużeniu współpracy. Gdyby sprawy formalne były dopilnowane, a ja nie zmieścił bym się z „wypowiedzeniem” w tym czasie, umowa zostałaby z automatu przedłużona. Fizycznego kontraktu jednak nie było, więc cały czas od strony prawnej byłem wolnym zawodnikiem. Choć wydawało mi się, że sprawa jest skończona, to AZS rozpoczął krucjatę, którą media nazwały „Bociek gate”. Do dziś nie wiem jakim prawem, ale zostałem zawieszony na trzy mecze w ZAKSIE. To była komedia. Nagle z nieznanego chłopaka, który wszedł do kadry, stałem się gwiazdą internetu. Wszyscy pytali mnie o „Bociek gate”. Nie czytałem tego – o większości rzeczy dowiadywałem się od chłopaków z zespołu

Tyle zamieszania, nowy klub, kadra. Był pan wybrany?
Nie sądzę. Nie zmienia to faktu, że od tego momentu wiele osób chciało mi zrobić pod górkę – głównie pochodziły one z Częstochowy.

Co roku na nowotwór układu limfatycznego cierpi 6 tysięcy osób. Przez chorobę był pan wybrany.
– Podejście do choroby było zadaniowe. Miałem to przeżyć i tyle

*cały wywiad Sary Kalisz w serwisie sport.tvp.pl

Artykuł Grzegorz Bociek: AZS rozpoczął krucjatę opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

Загрузка...

Comments

Комментарии для сайта Cackle
Загрузка...

More news:

Siatka.org (Strefa Siatkówki – Mocny Serwis)
Siatka.org (Strefa Siatkówki – Mocny Serwis)
Siatka.org (Strefa Siatkówki – Mocny Serwis)

Read on Sportsweek.org:

Siatka.org (Strefa Siatkówki – Mocny Serwis)
Siatka.org (Strefa Siatkówki – Mocny Serwis)
Siatka.org (Strefa Siatkówki – Mocny Serwis)

Inne sporty

Sponsored