Top 10 (04-10.12)
Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.
Autor wpisu: patko78 do newsa: 5 szybkich wniosków: Cracovia – Lech 2:2
– „Zapewne wielu z Nas tutaj komentujących nie jeden raz grał w piłkę i przeżył takie deja vu Rodrigueza, gdzie wcześniej został sfaulowany, sędzia tego nie widział, gra toczyła się dalej, a My byliśmy sfrustrowani, bo sami obiektywnie oceniliśmy daną sytuację jako faul. W takiej konfiguracji trudno zachować chłodny umysł tym bardziej gdy zawodnik ma większe ambicje niż przeciętny piłkarzyna, który w podobnym położeniu wzdrygnąłby ramionami, puścił to płazem i grałby dalej. Trzeba zaznaczyć, że takie i tym podobne sytuacje, gdzie sędziowie nie widzą faulu na piłkarzach /nie tylko Lecha/ nawarstwia się w nich samych tym samym deprecjonując ich postawę. Rodriguez to południowiec, to i temperament ma bardziej wyegzaltowany. Podam prosty przykład Cristiano Ronaldo, kiedy nie raz, nie dwa, a wiele razy znajdował się w podobnej sytuacji, a gdy sędzia nie przerywał gry/nie widział przewinienia lub nie chciał widzieć owego przewinienia, samemu Cristiano również puszczały nerwy i wyżywał się na przeciwniku osobiście go faulując..Przykładów można mnożyć na wielu innych piłkarzach, nie tylko Światowego Formatu.
Nie bronię tutaj w żadnym wypadku Rodrigeza czy wyżej ww. Ronaldo bo takie zachowania są nieodpowiedziane – niestety takie prewencje i postawy odbijają się rykoszetem Miernej, Złej Interwencji/Interpretacji sędziów, którzy wypaczają wyniki! Takie faule z premedytacją wcześniej poszkodowanego zawodnika /Rodrigueza/ nie są przypadkowe – one mają Pokazać sędziom, że popełnili błąd, a sam zawodnik został wcześniej niesłusznie skrzywdzony. Sylwestrzak nie raz Nas przekręcił tak samo jak Marciniak! Oboje mogą sobie ręce podać – farmazoniarze i celebryci! Po to jest system VAR by sprawdzać stykowe tudzież niepewne sytuacje tym bardziej, że sytuacja została „nagrodzona” czerwoną kartkę! A wiadomo, że gra w przewadze zazwyczaj kończy się stratą punktów. Podobną sytuację stricte interwencji VAR mieliśmy niedawno w eliminacjach MŚ meczu Malta – Polska, gdzie przy stanie 1:2 dla Polski sędzia nie zauważył/nie podyktował karnego dla Malty…gdzie po kilku minutach Świderski strzelił gola na 3:1 – natomiast panowie z VARu nie spali tylko dalej analizowali wcześniejszy faul Naszego zawodnika w polu karnym – po czym jednak zdobyli się na odwagę, gdzie przerwano grę, wezwano sędziego głównego by sam przeanalizował ową sytuację. Efekt był taki, że sędzia anulował gola na 1:3 dla Polski by w tym samym momencie wrócić do sytuacji sprzed kilku minut, odgwizdać faul i podyktować słuszny rzut karny dla Malty gdzie z wyniku 1:3 zrobiło się niesmaczne 2:2.
W dzisiejszym meczu uważam, że VAR nie powinien cykać się tylko wrócić do sytuacji gdzie Rodriguez był faulowany, a co działo się już po faulu nie powinno już nikogo obchodzić! W tej sytuacji mamy kolejny dowód, że sędziowie podcinają Nam skrzydła, boją się podważać decyzje swoich kolesiów bo jak nie Marciniak to Sylwestrzak, a jak nie oni to zawsze ślepy „Steve Wonder” znajdzie się na VARze! Wracając do dalszej części meczu, na szczęście udało się trochę ustabilizować grę i utemperować śmiałe ataki Cracovii. Dużo ożywienia i animuszu dały zmiany Lismana i samego Aliego, który notabene strzelił bramkę. Kto wie co by było gdyby….gdybyśmy grali 11 na 11. Nie mniej jak to klasyk mawia: „Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma”! W takich okolicznościach Remis na 2:2 po golu Aliego należy uznać bardzo cennym punktem na trudnym terenie. Na rundę wiosenną możemy spoglądać bardziej optymistycznie, gdzie zawodnicy się zresetują, przeanalizują dotychczasowe poczynania, a obecnie kontuzjowani piłkarze powrócą do treningów i śmiało możemy atakować – iść jak po swoje, jak w zeszłym roku po MP! Nic nie jest stracone, a potencjał Mamy Ogromny! Reasumując, mimo dziwnych zdarzeń losowych i pewnych aberracji, które przytrafiały się Nam w ciągu rundy jesteśmy w ¼ PP, mecz zaległy w Ekstraklasie, 4 pkt. punkty do Lidera – Górnika Zabrze zakładając, że Jaga nie wygra zaległego meczu /jeśli tak to wtedy mielibyśmy 5 pkt. straty plus zaległy mecz/, a Wisła Płock nie wygra jutro w Kielcach. Zostaje teraz rzucić wszystkie argumenty i motywacje na mecze z Mainz oraz Sigmą by Nasza przygoda w LK trwała również na wiosnę to wtedy będzie można uznać rundę jesienną za całkiem udaną.”
—
Autor wpisu: jerry21 do newsa: 5 szybkich wniosków: Piast – Lech 0:2
– „1. Awans wywalczony i to jest najważniejsze. Mecz wyglądał różnie. Były fragmenty dobre, ale były i słabe, gdy Piast zmusił nas do obrony. Lech zagrał mądrze po raz kolejny i wypunktował gospodarzy.
Brawo, tak trzymać.
2. Po przerwie na reprezentację coś zmieniło się na plus w zespole. Widać, że Lechici odżyli fizycznie, ale również mentalnie jest dużo lepiej. Zespół walczy na boisku. Trochę śmiałem się, gdy Frederiksen mówił, że w przerwie na reprezentację pracował nad obroną i zawodnicy walczyli jakby od tego zależało ich życie. Poprawa gry obronnej jest widoczna i to trzeba trenerowi oddać. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu. Wreszcie drużyna broni zespołowo. I to z Mońką oraz Skrzypczakiem na środku obrony. Zwłaszcza młody Mońka wyrasta na odkrycie. Duży plus dla Gurgula, który posadził Moutinho na ławie i ustabilizował formę.
Tego wcześniej brakowało. Ostatnie mecze to też powrót do dawnej dyspozycji Mrozka. Zwłaszcza teraz w Gliwicach zagrał bardzo dobrze.
3. Wydaje się, że Frederiksen zażegnał kryzys. Chyba rzeczywiście przydało się te 6 dni wolnego.
Piłkarze wyglądają dobrze fizycznie. Inaczej też NF podchodzi do składu. Są zmiany, ale z wyczuciem rotuje składem. Trzon zespołu się nie zmienia, tylko po kilku zawodników w meczu. I to kolejny element rzutujący na poprawę.
4. Innym elementem jest udział w jedenastce Polaków. Gra ich po 5-6 w podstawowym składzie.
Moim zdaniem to też pomaga drużynie. Zawsze uważałem, że Polakom, czy szczególnie wychowankom Lecha będzie bardziej zależeć na drużynie. Będą bardziej ambitnie podchodzić do spotkań, mimo, że nieraz umiejętności mogą mieć mniejsze. Nie ma teraz Murasia czy Salamona lub Bednarka, lecz są Kozubal, Jagiełło, Gurgul, Skrzypczak, Mrozek czy ostatnio Mońka. Widać, że tym chłopakom naprawdę zależy.
5. Wyniki ostatnich spotkań pokazują, że można grać inaczej. Nie chodzi o posiadanie piłki, tylko o skuteczność. Lech nie musi oddawać kilkunastu strzałów w meczu. Nie musi wciąż być przy piłce. Trzeba też dostosować taktyka pod przeciwnika i to ostatnio nasz sztab robi. Oby do końca rundy jesiennej to tak wyglądało. Martwią znów kontuzje. Najpierw wypadł Douglas, potem Milic. Teraz na dłużej znów Thordarson oraz oby na krótko Jagiełło. Jest problem na pozycjach 6-8 , bo Ouma znów zawodzi. Może rzeczywiście Rodriguez na 8?
Walczy na boisku i tego nie można mu odmówić.
Oby nikt więcej nie wypadł już w tym roku.
Trzeba wycisnąć maksimum w ekstraklasie i lidze konferencji, żebyśmy wiosną grali nadal na trzech frontach.”
—
Autor wpisu: Sosabowski do newsa: 5 szybkich wniosków: Cracovia – Lech 2:2
– „Siedem czerwonych punktów.
Tyle kosztowała nas w tym sezonie lekkomyślność piłkarzy. To zdecydowanie za dużo. Jeśli by dodać te punkty w tabeli. Bylibyśmy w miejscu w miejscu dającym nam bardzo dobry punkt wyjścia na wiosnę. Dzisiaj wyszliśmy na ten mecz bardzo słabo. Cracovia śladem innych drużyna wyskoczyła na nas z pełną mocą pressingu, z którym Lech nie umiał sobie poradzić. Wręcz Gurgul w jednym z momentów wystawił piłkę do Stolijkovicia. W tym momencie nawet Mrożek poszedł do linii bocznej po korekty w rozegraniu. Co tylko potwierdziło to że źle się dzieje. Praktycznie do 20 min nie umieliśmy wyjść z własnej połowy. Brakowało zgrania w środku boiska. Natomiast środkowi obrońcy wyglądali dość pewnie. Nagle z niczego padł rzut karny. A mecz zaczął wyglądać zupełnie inaczej. Lech nabierał wiatru w żagle i w tym momencie Pablo Rodriguezowi zagotowała się hiszpańska krew. W tej akcji wystarczy ze by nie wstał z bliska. Sedzia odgwizdałby faul, a mecz prawdopodobnie wygralibyśmy. Los jednak sprawił że Hiszpan wstał, kopnął kuriozalnie rywala i sędzia nie miał wyjścia. Cracovia rzuciła się na nas jak wygłodniały pies. Na nasze szczęście tylko na kilka minut. Po przerwie Cracovia wyglądała już inaczej, osłabła i zamiast dociskać nas w rogu ringu wyglądała raczej na zmęczoną i zagubioną. Zdecydowanie zmarnowali i przespali najważniejszy okres w meczu. Bramką Praszelika o ile ładna, to padła zupełnie z niczego. Mrozek zdecydowanie za daleko wyszedł z linii i faktycznie za tego gola winiłbym jego. Natomiast to jak Lech odpowiedział było, aż zaskakujące. Byliśmy na deskach. Z totalnie podciętymi skrzydłami. A jednak wzięliśmy się w garść. Ta akacja była delikatnie kuriozalna bo połowa drużyny myślała że będzie normalnie wykonany rzut rożny i truchtem biegła w pole karne, kiedy piłka była już w grze. Przeciwnik równie zaskoczony pozwolił na zdobycie gola. A w końcówce to nawet my byliśmy bliżej trzeciej bramki niż rywal. Dla mnie to dalej będą stracone dwa punkty. Bo bez tej czerwone karki mecz był spokojnie do wygrania. Wszystko układało się pod nas. Ciężko za ten mecz kogokolwiek wyróżniać. Wszyscy mieli wzloty i upadki. Lepsze i gorsze momenty. Ale grając w dziesięciu tak bywa. Trzeba jednak docenić, że pierwszy raz nie odpuściliśmy po czerwonej kartce i nie rozłożyliśmy czerwonego dywanu do zwycięstwa przeciwnikowi. A to już dużo mówi o mentalni drużyny.”
—
Autor wpisu: Spokojna Woda do newsa: Remis prawie jak zwycięstwo. Lech Poznań – Cracovia Kraków 2:2
= „Bardzo ale to bardzo cenny punkt. Drużyna uniosła osłabienie pierwszy raz od… w sumie nie pamiętam kiedy.
Na pewno korzystny (tak, korzystny) wynik wywieziony dzięki postawie Mrozka i Mońki. Trochę lipa, że rezultaty wyrywają bramkarz i stoper, ale skoro gra wygląda, jak wygląda… Ponownie trafione przez Freda zmiany; każdy ze zmienników dobrze pracował na boisku, a Gholizadeh pokazał dużą jakość w zasadzie w każdym zagraniu. Fajnie też Lisman. Pokazywał się do gry, wybiegał swoje i walczył czyli dał to, czego potrzebowała osłabiona drużyna. Martwi ogromnie, że to już trzeci raz w tym sezonie, kiedy któryś zawodnik łapie czerwoną kartkę, której dałoby się uniknąć. Już wcześniej zwróciłem uwagę, że Rodríguez ma gorącą głowę i łatwo go sprowokować, ale to co zrobił dzisiaj to był czysty kretynizm. Kilka małych przebłysków w październiku i na początku listopada to zdecydowanie za mało i będzie musiał bardzo dobrze przepracować zimowy obóz, żeby był z niego jakiś pożytek. Na razie w 80% spotkań psuje grę i macha łapami. Dużo szczęścia, mało szczęścia. Wyścig żółwi i ślimaków do tytułu trwa w najlepsze i akurat Lech przesunął się nieznacznie naprzód. Z pozytywnych stron jest to, że wiosenne mecze z kandydatami do spadku i Legią będą u siebie i można natrzaskać w nich punktów. Z negatywów czekają Lecha wyjazdy do Zabrza, Szczecina a przede wszystkim do Białegostoku.”
—
Autor wpisu: arturlag do newsa: 5 szybkich wniosków: Cracovia – Lech 2:2
– „Bramkarza faktycznie potrzebujemy, bo Mrozek nie ma konkurencji a co gorsze nie ma ewentualnego zmiennika w razie ( odpukać) kontuzji lub innego nieszczęścia ( czytaj – kartki). Co do tego, że Bartek nadaje się tylko na zmiennika, to nie zgodzę się z tym. W ostatnich meczach wybronił nam kilka naprawdę groźnych strzałów i jego gra wygląda wyraźnie lepiej niż jeszcze niedawno. Wpływ na to ma chyba wyraźnie lepsza gra obronna całej drużyny. Bramkarz wiedząc że ma przed sobą pewnych obrońców z sam gra lepiej. A mimo dwóch straconych bramek do obrony nie ma się zbytnio o co przyczepić. Mońka gra tak jakby był doświadczonym stoperem z pokaźną ilością występów na koncie, a nie młokosem, który ledwo co zaczął w dorosłej piłce. Skrzypczak też zaczyna przypominać zawodnika z poprzedniego sezonu, wygląda na to że tremę po.powrocie do swojego klubu ma już za sobą i mam nadzieję że teraz będzie już tylko lepiej. Krytykowany wielokrotnie Gurgul też nie daje się już ogrywać jak junior i na dodatek coraz częściej włącza się do ataków swoją stroną. O grze obronnej Joela można powiedzieć sporo zarówno złego jak i dobrego , ale trzeba mu oddać,, że potrafi się znaleźć we właściwym miejscu i wybić piłkę z pustej bramki, co uczynił już niejeden raz. Pomoc gra ostatnio przeważnie w eksperymentalnych zestawieniach więc trudno tu o wypracowanie schematów i automatyzm. Co do Rodrigueza, nie zanosi się na to, bym miał zmienić o nim zdanie, a wręcz przeciwnie – swoim głupim i nieodpowiedzialnym zachowaniem tylko potwierdza, że nie nadaje się do Kolejorza. Tak naprawdę to w grze do przodu nie daje wiele a w razie konieczności obrony widać u niego inklinacje do gry faul. Ryzykowne wslizgi, próby łapania za koszulkę rywali to nie jest zachowanie dobrze przygotowanego technicznie zawodnika. Strzały w wykonaniu Podsiadły też są raczej miernej jakości. Bramki, które zdobył padły z sytuacji, które powinien umieć wykorzystać nawet junior. Cieszę się natomiast, z tego że powoli potwierdza się moje przeczucie, że możemy mieć jeszcze sporo radości z gry Agnero. To młody chłopak, który trafił do klubu którego fani mają wysokie wymagania, na mecze przychodzi wielu kibiców, zapłacono za niego sporo kasy, więc presja, która na nim ciąży, na pewno ma spory wpływ na postawę na boisku. Na szczęście strzelił już pierwsze bramki dla Kolejorza, co powinno zdjąć z niego cześć tremy więc miejmy nadzieję, że jego kariera w Poznaniu nie pójdzie śladami niejakiego Briana F.”
—
Autor wpisu: Hans do newsa: Śmietnik Kibica
– „O tym, że potrzebujemy prawdziwej 6 wiemy doskonale. Murawski nawet jak zostanie to ma już swoje lata i potrzebuje rywalizacji jak Joel i Gurgul który dopiero teraz jak ma rywala z prawdziwego zdarzenia to gra na miarę potencjału. Naturalnym następcą powinien być wychowanek, ale jak widać nawet nie łapie się do kadry ani Dudek , ani nikt inny z Wronek. Żółta kartka dla Wróbla za tą sytuację, bo tylko ktoś naiwny myślał, że Radek będzie grał wszystko bez kontuzji jeszcze długo. Nikt nie chce już widzieć Oumy który irytuje swoim zachowaniem zarówno na boisku jak i poza nim. Antek nie zagra 3 spotkań od dechy do dechy, a wobec kontuzji Filipa oraz Gisliego trzeba postawić na inny, awaryjny wariant na 6. Kandydatami są Joel, oraz Barański lub Rodriguez. Dudek chyba jest skreślony. Prajsnal za młody, a szkoda, bo przykład Wojciecha Mońki pokazuje, że wystarczy dać im prawdziwą szansę. Frederiksen pokazał, że nie boi się stawiać na młodzież w Danii. Dlaczego zatem tak ostrożny jest w Poznaniu? Szczerze? Zamiast kolejnych Fiabemą, Omów, czy Hoffmanow może lepiej postawmy na opcję z Wronek. W zimie kadrę trzeba ponownie przewietrzyć. W Poznaniu jest zbyt sielankowo i taki Ouma o tym wie i to wykorzystuje. Czas skończyć z takimi praktykami. Nie spełniasz oczekiwań to dowidzenia. Lech płaci godnie i na czas. Nie podoba się to wyjazd. Czas skończyć z sielanką, aby były wyniki na miarę oczekiwań.”
—
Autor wpisu: yarek76 do newsa: Plusy i minusy: Cracovia – Lech 2:2
– „Czytałem komentarz dotyczący tego, że praktycznie prawie cała formacja obronna (poza Joelem w podstawowym składzie) to Polacy i do tego wychowankowie i od kilku meczów gra defensywna wygląda dobrze a nawet momentami bardzo dobrze. Nawet wchodzący jako zmiennik Gumny dokładał cegiełkę do gry obronnej, to na pewno jest na plus. Oczywiście Lech nie uniknie całkowicie błędów, ale oby były na tyle mało rażące, żeby tracić po nich jak najmniej goli.
Na plus zasługuje też to, że w kilku sytuacjach Mrozek zachował się na tyle dobrze, że uchronił Lecha od utraty kolejnego gola. Tym razem Lech walczył do końca i mimo gry w osłabieniu podniósł się na tyle, że doprowadził do wyrównania stanu meczu a mógł się pokusić o wygraną. Na pewno lepiej wygląda zaangażowanie w wydarzenia meczowe trenera NF, który wreszcie od jakiegoś czasu zrezygnował z wpuszczania na boisko Fiabemy, zmiany wyglądają na przemyślane a dodatkowo widać, że sam trener żyje wydarzeniami boiskowymi, gestykuluje, wdaje się w dyskusję z sędziami, być może mu faktycznie zależy na jak najlepszych wynikach Lecha, które powinny być lepsze, no ale są jakie są.
Martwi kolejny mecz, w którym Lech powinien wygrać ale przez nieodpowiedzialne zachowanie piłkarza, który osłabia drużynę, sypie się gra drużyny. Stracone 2 punkty z Rakowem a teraz z Cracovią mogą na koniec sezonu mocno wpłynąć na ostateczne miejsce Lecha w tabeli. Oczywiście jeśli drużyna będzie w pełni zdrowa i dobrze przygotowana na wiosnę, to można pokusić się wreszcie o serię kilku zwycięstw z rzędu i wskoczyć na pierwsze miejsce, no ale to póki co tylko luźne dywagacje… Nie mam przekonania co do tego, że trener NF powinien nadal wiosną pracować z drużyną Lecha, ale jeśli w najbliższych dwóch meczach LK uzyska na tyle dobre wyniki, iż zapewni Lechowi grę w euro pucharach na wiosnę, to jest wysoce prawdopodobne jego pozostanie do końca kontraktu. Pozostaje wiara w to, że zimowe przygotowania tym razem zostaną przeprowadzone odpowiednio, nikt nie wypadnie ze składu przed wiosną a obecnie leczący się piłkarze będą gotowi do gry na 100%. Wszyscy zdrowi + 2-3 wzmocnienia (jeśli takowe się pojawią, a na pewno potrzeba Lechowi piłkarza na pozycję boiskową nr 6, drugiego bramkarza i jeśli ktoś odejdzie to uzupełnienie konkretnej pozycji boiskowej) mogą dać dużo większą rywalizację w drużynie o wyjściowy skład i będzie mniejsze ryzyko takich „przygód” jakie miały miejsce choćby z Lincolnem. Na ten moment Lech liczy się w grze na wszystkich 3 frontach i oby tak pozostało za dwa tygodnie. W PP najgroźniejszym rywalem wydaje się być Raków, na którego Lech może trafić w każdym z najbliższych meczów, ale równie dobrze Lech może dojść do finału, w którym zmierzy się z kimś innym. Trzeba poczekać do losowania bo kto wie, czy Lechowi nie dopisze szczęście i trafi na rywala z niższej ligi.
Zbyt dużo jest obecnie jeszcze niewiadomych żeby ocenić jednoznacznie rundę jesienną. Awans do gry na wiosnę w LK może sprawić, że ocena będzie wyższa, czego sobie i wszystkim życzę.”
—
Autor wpisu: Pepe23 do newsa: Wasze oceny za mecz z Cracovią
– „Trudno nie zauważyć zwyżki formy u Gurgula, to fakt, szczególnie jeśli porównamy z katastrofalną dyspozycją wcześniej(aczkolwiek dotyczy to całości zespołu) natomiast to co zrobił przy pierwszej straconej bramce po rzucie rożnym to kryminał! Kręcił się w kółko i ustawił w roli obserwatora poczynań gdy wpychali nam piłkę do bramki, zobaczcie sobie sami w powtórkach. Takie zaangażowanie wychowanka klubu powinno być karane. Dlatego mam nadzieję że pogłoski o zainteresowaniu nim nie są tylko bajkami puszczanymi przez agentów i uda się go wytransferować za naprawdę dobre pieniądze jeszcze tej zimy – korzystając właśnie z tej zwyżki formy. Chciałbym też zauważyć ze wg transfermarkt już latem kończą się umowy Torala Bayramova z Karabachu oraz Jakuba Krzyżanowskiego z Wisły. I teraz jeśli o Azerze już latem było głośno mówione i wszyscy chyba kibice pozytywnie się do tego zawodnika odnosili tak teraz będzie do wyciągnięcia za o wiele mniejsze pieniądze lub za darmo! Jeśli oczywiście nasz Tom Dżons się tematem zainteresuje. Sam zawodnik też będzie pewnie bardziej chętny do odejścia po tym jak w LM z uwagi na bardziej defensywną taktykę nie jest pierwszym wyborem, co na pewno takiego zawodnika frustruje. A jakie ma statystyki w lidze (co prawda nie najsilniejszej azerskiej) to można sobie sprawdzić. I podobnie z młodym polakiem, Jop w obliczu walki o awans bardziej stawia na doświadczonego obrońce, co młodego może też wkurzać a że jest chętny do odejścia pokazywało zeszłosezonowe wypożyczenie do Torino. I teraz to oczywiście moja subiektywna opinia i obserwacja z w sumie niewielu meczy ale wg mnie to chłopak ma o WIELE większy potencjał niż nasz Gurgul. (Przypomnę też że w kadrze do lat 16 kiedy wszystkich tych młodych poznawaliśmy, to Krzyżanowski był pierwszym wyborem przed Michałem, natomiast to że konsekwentnie i to nawet mimo tragicznej niekiedy formy u nas stawiano na Gurgula to dziś jest pierwszym wyborem w kadrze u21). Ale przede wszystkim jest ofensywnie usposobiony i teraz jeśli udałoby się sprowadzić azera to byłaby dodatkowa motywacja dla młodego że miałby się od kogo uczyć, bo od zawodnika z olbrzymim doświadczeniem w europejskich pucharach! Przy wielkiej potencjalnej liczbie spotkań na swoje szanse mógłby liczyć w tym wypadku o wiele bardziej niż w Wiśle. I teraz do sedna za naprawdę niewielkie pieniądze do pozyskania są zawodnicy którzy mogliby nam zapewnić spokój na lewej stronie na wiele lat – wystarczy tylko już teraz poczynić odpowiednie kroki!”
—
Autor wpisu: Reyvan do newsa: Remis prawie jak zwycięstwo. Cracovia Kraków – Lech Poznań 2:2
– „Niby się człowiek powinien cieszyć że Lech grając w 10-tkę uratował 1 punkt, ale biorąc pod uwagę całokształt, i to że nie jest to pierwsza taka sytuacja w tym sezonie, to się nie ma z czego cieszyć. Kolejne zgubione dwa punkty, zgubione znów na własne życzenie. Ciekawe że za wszystkie takie akcje odpowiedzialne są letnie nabytki. Palma, Ouma, i Rodriguez.
Choć z drugiej strony wcale nie jestem taki pewien że Cracovia, i w sytuacji pełnych składów w obu drużynach nie wcisnęła by tego gola. Bo dziś Lech w defensywie wyglądał podobnie słabo jak w Gliwicach i pozwalał na wiele w obrębie własnego pola karnego. Zdaje się że Cracovia przeczytała gdzie jest słaby punkt. A jest nim Mrozek który z dośrodkowaniami generalnie sobie nie radzi, i druga sprawa to brak komunikacji pomiędzy samym Mrozkiem a obrońcami. Co kończy się tym że przy dośrodkowaniach, oni stoją i on stoi, a piłka przechodzi, albo zostaje niezagospodarowana. Jego wyjścia są zaś takie nijakie.
Lech wszedł słabo w mecz, a później w ramach logiki ekstraklasy sędzia trochę nam karnego podarował. Mimo tego że został wykorzystany, to nie był znów dobrze strzelony karny przez Ishaka, znów w połowie połowy szerokości bramki, i to na takiej wysokości, na której bramkarz zdołał dotknąć piłkę. Tak jakby pomogło, Lech objawy jakiejś pobudki zaczął zdradzać, i dobrze strzelał Rodriguez i Palma przeprowadził też dobrą akcję, po której akurat zabrakło dobitki Tofika po strzale Palmy właśnie A później podwójnie kryminalne zachowanie Rodrigueza. Po pierwsze zabawa z piłką tuż przed własnym polem karnym, po drugi, im więcej oglądam powtórkę tej akcji, tym bardziej jestem przekonany że żadnego faulu, na nim nie było, tylko zwyczajnie stracił równowagę przy zwrocie, a jak już leciał w dół to go zawodnik pasów lekko dotknął nogą, co niczego nie zmieniło. Sfrustrowany własną nieporadnością, za chwilę fauluje na drugą żółtą. A nawet jakby uznać że był faulowany, to leż kurka wodna na ziemi, bo to da sędziemu większy argument za użyciem gwizdka.
Odrębną sprawą, jest pozwolenie na takie zachowania piłkarskie zawodników w obrębie własnej strefy obronnej. Próbował zabawy Tofik w meczu z Rayo, i wypracował akcję bramkową hiszpanom, teraz Rodriguez załatwił cały mecz Lechowi. To że przy grze w 10-tkę Lech straci gola, i nie tylko jednego było więcej niż pewne, bo już to przerabialiśmy w tym roku. W zasadzie nie wiadomo było tylko kiedy. Można było się oczywiście łudzić, że jak dociągniemy do końca pierwszej połowy z tym 0-1, to tą drugą będzie łatwiej przetrwać, no ale w zasadzie stało się to co się miało stać nawet przy 0-0.
Druga połowa była tylko kontynuacją. I Cracovia mogła o wiele wcześniej tego gola strzelić, ale Praszelik, w końcu postanowił zrobić coś innego, no i wyszło mu fantastycznie, przy czym znów nie jestem przekonany że Mrozek mu nie pomógł w tej sytuacji złym ustawieniem. Przy okazji kolejny kamyczek do ogródka Lecha. Gdzie są takie strzały, w wykonaniu naszych piłkarzy? W momentach kiedy prosi się o uderzenie z dystansu, nie tylko w fazie przejściowej, czy przy kontrze, ale i w ataku pozycyjnym. To jest przecież świetny element dający sporo różnych możliwości zakończenia akcji.
Pewnie jak wielu tutaj nastawiałem się na to że zaraz zobaczymy jeszcze jednego gola dla Cracovii, ale Lech w końcu zrobił coś nietypowego, coś co do tej pory przeważnie trafiało się Lechowi. Czyli wykorzystał jakieś chwilowe rozluźnienie i przekonanie Cracovii, że teraz to już z górki. Fajnie że Ali to wcisnął na pewno przyda się mu ten gol, w ramach powrotu do regularnego grania. Tak swoją drogą zupełnie się nie spodziewałem że zobaczę go dziś na boisku po tej czerwonej, a jak zaraz po wchodził Ouma, to się naprawdę poważnie zastanawiałem, czy my tego spotkanie w 9ktę nie będziemy kończyć. Ale okazuje się że zmiany dziś były w miarę trafione. Ouma niczego też nie odwalił, i grał solidnie, Lisman zamieszany w akcję bramkową, Agnero coś tam próbował i naciskał. Ali z golem, Gumny wszedł i niczego nie zepsuł.
Reszta to już była praktycznie obrona Częstochowy.
Jak ten mecz podsumować?
Mogło, i powinno być zdecydowanie lepiej. Trzeci raz w jednej rundzie tak sobie załatwić spotkanie, to chyba jakiś rekord ekstraklasy, historycy statystycy mieliby tutaj niezłe pole do popisu.
Z drugiej strony trzeba docenić, że pierwszy raz w sezonie Lech grając w 10tkę, potrafił strzelić bramkę która dała choćby punkt – odrabiamy do Jagielloni, czy Górnika.
Generalnie kolejny ligowy mecz który pokazuje, że Lech nie jest w formie, remis z Płockiem, szczęśliwie dość przepchnięty mecz w PP, i dziś też dużo szczęścia w tym spotkaniu Lech miał. To nie jest dobry prognostyk przed meczem z Mainz, i Ołomuńcem w LKE. Pozostaje liczyć, że w ostatnich dwóch pucharowych kolejkach Lech pokaże piękniejszą twarz.”
—
Autor wpisu: Bart do newsa: Śmietnik Kibica
= „Już rozumiem dlaczego Slavia kupiła Oumę i dlaczego nie wiedzieli co z nim zrobić. Kupili go, bo ma naprawdę duży potencjał. Wybiegany, dużo widzi i potrafi ciekawie podać, potrafi zagrać bdb spotkanie i trzymać cały środek. Sufit ma spokojnie na ligi top5. Nie wiedzieli jednak co z nim zrobić, bo jest zwyczajnie… głupi. Głupio traci piłkę, głupio fauluje, nie ogarnia co się dzieje, nie wraca do klubu na czas bo odwiedza swoją byłą akademię i robi w Afryce cholera wie co. Jakoś nie wierzę w komunikat Lecha, że Ouma miał uzogdnioną z klubem nieobecność z uwagi na „ważne sprawy”. Ta, jasne. Prędzej mi kaktus wyrośnie. Wypuścili taki komunikat żeby musieli sprawę jakoś „rozmasować”, bo w środku pola nie ma kto grać. Gdyby było więcej ludzi do gry, to Ouma po tym numerze mógłby już nie zagrać w Lechu.
Dograjmy te 3 mecze do końca rundy, może dajmy szansę komuś młodemu (np Dudkowi, Barańskiemu lub jeszcze komuś innemu), a zimą odeślijmy Oumę do Pragi. To jest piłkarz z potencjałem i do oszlifowania, ale trzeba z nim sporo popracować i nauczyć go podstaw (taktyki, zachowania na boisku, decyzyjności, koordynacji ruchowej żeby nie wywracał się jak na łyżwach, poważnego podejścia do zawodu piłkarza). Nie ma sensu poświęcać czasu na ogrywanie piłkarza nie dla siebie. Po co budować piłkarza którego i tak nie zatrzymamy? Nawet gdyby Lech miał klauzulę wykupu Oumy, to nie chciałbym jej aktywowania po tym jak się zaprezentował jesienią. Wróci Murawski i środek pola już będzie wyglądał lepiej. Oumę odesłać i poszukać innego defensywnego pomocnika, tym razem na stałę, kogoś kto mógłby zastąpić Murawskiego. Czas Murawskiego w Lechu może dobiegać końca. Po kontuzjach, prawie 32 lata, za pół roku koniec kontraktu. Wiosną okaże się, czy warto nadal wiązać przyszłość z Murawskim. Zobaczymy jak będzie grał po niemal roku bez gry. W międzyczasie powinien być ktoś inny, żeby Muraś miał rywala i żeby ktoś już był gdyby jednak miał odejść latem.”
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)
The post Top 10 (04-10.12) first appeared on KKSLECH.com.

