Piłka nożna
Dodaj wiadomość
Wiadomości

Ten jeden dzień w 1958

0 2

67 lat temu, 26 października 1958 roku, „Rycerze Wiosny” zapisali się w historii, a całe miasto świętowało tak, jakby Władysław Król wylądował na Księżycu. Wydarzyło się to w dziwnych czasach, pełnych smutków i małych radości, pełnych absurdów i dziwnych opowieści o nierównych parkietach, ale i futbolu z duszą.

Źr. www.nasa.gov

Październik 1958 obfitował w wiele ciekawych wydarzeń. Na jego początku, wówczas kiedy „Rycerze Wiosny” przygotowywali się do decydującej rozgrywki o tytuł, za oceanem powstała słynna NASA. Początkowo składała się z kilkudziesięciu osób pracujących w zaledwie czterech laboratoriach, ale już 11 października rozpoczęła swoją pierwszą wielką misję polegającą na wystrzeleniu sondy Pioneer 1.

Tak misja sondy, jak i rozegrany dzień po jej wystrzeleniu mecz ŁKS-u z Lechią Gdańsk, zakończyły się połowicznymi sukcesami. Pioneer 1 nie zdołał co prawda osiągnąć orbity okołoksiężycowej, ale zebrał w trakcie swojej podróży wiele ważnych danych naukowych. Ełkaesiacy z kolei tylko zremisowali w Gdańsku 2:2, ale pozostali w grze o mistrzostwo Polski.

Rok 1958 obfitował w ciekawe wydarzenia nie tylko naukowe. Wówczas przecież swą premierę miały tak ważne dla polskiej kinematografii obrazy jak „Popiół i diament” Wajdy, „Eroica” Munka, „Pętla” Hasa, czy „Ostatni dzień lata” Konwickiego, w którym zakochał się później sam Martin Scorsese. Symbol nonkonformizmu – Marek Hłasko, zwany polskim Jamesem Deanem, wydał powieść „Następny do raju” zekranizowaną jeszcze w tym samym roku przez Czesława Petelskiego. W stolicy odbył się pierwszy Festiwal Jazz Jamboree, a telewizja wyemitowała premierowy odcinek „Kabaretu Starszych Panów”.

W Łodzi, która żyła piłkarskimi sukcesami Rycerzy Wiosny, w Teatrze Powszechnym odbyła się premiera sztuki „Pamiętnik Anny Frank”, mieszkańcy Księżego Młyna domagali się wybudowania kanalizacji, a kawalerowie skarżyli się na nowe porządki w miejskich pralniach, które wymuszały na nich obowiązek własnoręcznego przyszywania do każdej pary bielizny numerka (a przecież nie każdy dżentelmen potrafił szyć). Gromy posypały się także na głowy budowniczych domu przy ulicy Przybyszewskiego, bo mieszkania, owszem, może i nowe, ale pozbawione sprawnych kaloryferów, szczelnego dachu, a nawet równych parkietów.

Quiz

Sprawdź swoją wiedzę

PYTANIE 1/10

Które miejsce w lidze zajął ŁKS w 1958 roku?

Na szczęście w Łodzi był też sport (prawda, że ideologicznie zaprzężony do komunistycznego kieratu), była piłka nożna, był stadion przy al. Unii i był ŁKS. Wtenczas szczęśliwy, opromieniony glorią najlepszej drużyny w kraju, jednym słowem - mistrzowski, jednym słowem - królewski (bo i Władysław Król mocno na ten sukces zapracował). Co prawda w dniu, w którym kibice z miasta włókniarzy wiwatowali na cześć Władysława Soporka i Leszka Jezierskiego, a „Dziennik Łódzki” gratulował na pierwszej stronie „Rycerzom Wiosny” zdobycia „upragnionego mistrzostwa Polski”, opinię publiczną próbowano poruszyć rozmowami przywódców PRL-u z ich moskiewskimi mocodawcami na Kremlu, lecz w większości łódzkich domów nie miało to znaczenia.

Wszystko to zeszło na drugi plan wobec radości wywołanej sukcesem ŁKS-u. Łódź owładnęło szaleństwo. Na Piotrkowskiej rozgorączkowany tłum komentował niezwykły wyczyn swojej drużyny. W tych dniach o ŁKS-ie mówiło się wszędzie - w tramwajach, na ulicach, w zakładach pracy, w szkołach i przychodniach.

W niedzielę 26 października 1958 roku ŁKS zremisował bezbramkowo z Górnikiem na Stadionie Śląskim w Chorzowie, co zapewniło drużynie trenera Władysława Króla upragniony tytuł. Bohaterowie dnia zajechali przed Grand Hotel. Tutaj już czekał na piłkarzy tłum wiwatujących łodzian, który natychmiast porwał swych bohaterów, a potem poniósł na rękach wprost do restauracji „Malinowa”, gdzie miała się odbyć uroczysta kolacja. Nawet kwiaty dla piłkarzy, choć wszystkie kwiaciarnie były przecież o tej porze zamknięte, zdołali łodzianie zakupić w niedzielny wieczór od jakichś znalezionych cudem na bocznych uliczkach handlarek.

Wkrótce po rozpoczętej kolacji (red. Wojciech Filipiak dowiedział się później, że najbardziej luksusowym daniem były tego wieczora... zapiekanki z móżdżkiem), piłkarze znów musieli udać się przed restaurację, bo pod drzwiami „Malinowej” pojawiły się teraz setki rozanielonych sympatyków, którzy dopiero co wrócili z Chorzowa. Kibice, kiedy wysiedli z pociągów na Dworcu Kaliskim, ruszyli orszakiem przez główne ulice miasta i między innymi dlatego jeden z dziennikarzy napisał, że przyjęcie piłkarzy przez łodzian śmiało mogłoby konkurować z uroczystościami, które zorganizowali Brazylijczycy w Rio de Janeiro na cześć mistrzów świata.


„Nie było w niedzielę szczęśliwszego miasta niż Łódź. Jej ukochana drużyna, jej Rycerze Wiosny, jej 50 letni Jubilat, z którym przez pół wieku przeżywali tyle radości i smutków, zdobyła tytuł mistrza Polski w piłce nożnej” | Przegląd Sportowy

Artykuł Ten jeden dzień w 1958 pochodzi z serwisu ŁKS Łódź - oficjalna strona dwukrotnego Mistrza Polski.

Comments

Комментарии для сайта Cackle
Загрузка...

More news:

Glasgow Rangers
Glasgow Rangers

Read on Sportsweek.org:

Inne sporty

Sponsored