Top 10 (25.09-01.10)
Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.
Autor wpisu: tomasz1973 do newsa: Zremisowany wygrany mecz. Raków- Lech 2:2
– „Emocje tak, wynik, a szczególnie II połowa na zasadzie „idź pan na wino i nie wracaj”! Palma, no ja się pytam co mu odwaliło? Fred, no nie panie „trenerze”, to pan żeś się dzisiaj przyłożył do tego paraliżu/rozkładu zespołu! Jak można dokonywać w momencie „po czerwieni” i przy rożnym 3 zmian i to takich dziwnych? Dlaczego nie po jednej, żeby kraść czas? Czemu nie Jagiełło, który wzmocniłby zespół grający w dziesięciu, w defensywie? A jeszcze wstawienie w końcówce Falbany, to jest policzek w kibica!
Mamy 1 pkt na trudnym boisku, ale to są 2 stracone, po I połowie papszuny nie istniały i prosiły się „o jak najmniej”! Można było ich dojechać z 5-0 i wrzucić w taki chaos, że nawet ta panienka z ołtarza na Jasnej Górze by ich nie poskładała, ale my tradycyjnie lubimy pomagać….pamiętacie Jagę w kryzysie i 3-0, które skończyło się 3-3 i Jaga od tego meczu zaczęła grać? Oby od dzisiaj papszuny nie poszły „po swoje”.
Oprócz 2 pkt straciliśmy na 3 mecze najlepszego zawodnika, nie ma Wolemarka, Hakensa, i Gołegozadka, no to do kompletu nie ma kolejnego, jedynego technicznego i ze zmysłem do atakowania zawodnika.
No cóż mecz straconych szans, na 3 pkt, na przełamanie się z papszunami, na wprowadzenie ich w kryzys, na doskoczenia do lidera, na odskoczenie od Rakowa na już +9, na podbudowanie się mentalne, itp.
Jestem mega wkur*iony!
P.S. Marciniak? Ty vhuju!”
—
Autor wpisu: Bart do newsa: Wystaw oceny po Lech – Raków
– „Wszystko się posypało po czerwonej kartce Palmy. Czy to była czerwona kartka? No faul był na pomarańczową, zatem Celebryta mógł pokazać czerwień i nikt tego nie podważy. Sytuacja przypadkowa, ale wyszedł z tego niebezpieczny faul, który poskutkował kontuzją Arsenicia. Może i Palmie by się upiekło gdyby Arsenić był w stanie grać dalej. Palma prawdopodobnie został ukarany również za skutek faulu. Będę zdziwiony jeśli Komisja Ligi nie nałoży dodatkowej kary i Palma nie zagra tylko z Jagą. Zapewne dostanie zawieszenie na 3 mecze, które po odwołaniu skrócą do 2 meczów. To w ogóle było niepotrzebne. Po co blokować podanie wślizgiem w takim sektorze boiska? Palma niestety przyczynił się do zawalenia wygranego meczu.
Mecz ogólnie został skręcony przez Celebrytę. Nie chciałem nic pisać przed meczem, ale gdy tylko zobaczyłem, że sędziuje Marciniak, to od razu wiedziałem, że będą jaja. W meczu było kilka dziwnych decyzji Celebryty na naszą niekorzyść. Wolny pośredni był z dupy. Jak akrobatyczne wybicie Pereiry można było uznać za podanie do bramkarza? Mrozek w przerwie trafnie podsumował, żeby nie robić jaj i nie uznawać, że takie wybicia to są mierzone podania do bramkarza. Mimo Mrozek nie powinien był łapać piłki, bo przecież wiedział kto sędziuje. Marciniak już kiedyś sprezentował Rakowowi podobnego wolnego pośredniego, gdzie również nie było podania do bramkarza, ale Celebryta upierał się, że było. Cóż, Marciniak jest już tak wspaniały i nadobny, że zna intencję piłkarza lepiej od piłkarza. On w ogóle wszystko wie najlepiej. Potem wyczarował z dupy karnego dla Rakowa. Gdzie tam był fual Douglasa? Douglas po prostu stał i nie wykonał żadnego ruchu w kierunku piłki, a zawodnik Rakowa wpadł a niego zza pleców szukając kontaktu i frunął zanim do tego kontaktu doszło. Po co jest ten var? Czemu nie zawołali Celebryty do powtórki? Boją się zawołać tego typka mającego problemy z nadmierną agresją po siłce i sterydach? Marciniak uważa siebie za tak zajebistego, że nie potrzebuje varu fla frajerów? Kolejna rzecz to faul z końcówki meczu. Piłkarz Rakowa w okolicy koła środkowego sfaulował któregoś z naszych w bardzo podobny sposób co Palma Arsenicia i obejrzał za to żółtą kartkę. Dlaczego żółtą, skoro wcześniej za podobne zagranie była czerwona? Celebryta przez cały mecz rozstrzygał stykowe sytuacje na naszą niekorzyść.
Trener niestety też nie pomógł zmianami. Kto robi 3 zmiany przy defensywnym stałym fragmencie? Po co zszedł Ishak? Jakie zadania miał Agnero? Miał truchtać z przodu i nie pomagać w obronie? Po co w ogóle były 3 zmiany skoro czerwoną kartkę dostał skrzydłowy? Po co na końcówkę wszedł Fiabema, a nie Jagiełło lub Thordarson do zagęszczenia środka i przetrzymania piłki? Po co były te wszystkie kombinacje ze zmianami, skoro wystarczyło przede wszystkim dobrze zaparkować autobus?”
—
Autor wpisu: Wilczur do newsa: 5 szybkich wniosków: Raków – Lech 2:2
– „Moim głównym wnioskiem z tego meczu jest to, że po zejściu Palmy na boisku w białych koszulkach nie było żadnego mężczyzny z przysłowiowymi jajami. Ja rozumiem, że czerwona kartka, że gramy jednego mniej, ale na litość boską jak można tak spanikować i dać się zamknąć w swoim polu karnym grając przeciwko bardzo przeciętnej w ostatnich tygodniach drużynie??? Od wielu lat nie mamy w składzie facetów z charakterem, takich którzy w trudnej sytuacji krzykną do kolegów, zmotywują i zmobilizują, czasem po męsku zjebią. A przecież to sól sportów zespołowych, bez liderów z prawdziwego zdarzenia drużyna wygląda dobrze tylko jak wszystko się układa. Ponownie odnoszę wrażenie, że to zasługa Panicza. Zwróćcie uwagę na jego najbliższą świtę i wskażcie mi proszę chociaż jednego faceta z charakterem. Tak samo chyba dobiera się piłkarzy bo każdy kto ma swoje zdanie, odmienne od filozofii życiowej Pana Prezesa szybko z klubu znika. Ostatni przykład Bartosz Salamon do którego, owszem, można mieć zastrzeżenia w związku z końcówką „kariery” trenerskiej Rumaka, ale to on przecież był jednym z liderów który potrafił dobitnie powiedzieć to o czym myśli. W Lechu ma być lekko, łatwo i przyjemnie więc mamy to co mamy…
Druga sprawa to nasz nowy napastnik Yannick. Chciałbym zapytać nasz „scouting” (podobno istnieje) co takiego przykuło jego uwagę, że najdroższy rzekomo transfer w historii Lecha to właśnie ten piłkarz? Ja rozumiem, że facet dopiero wchodzi do drużyny, że potrzebuje czasu itp itd ale ja osobiście po tych kilkudziesięciu minutach nie widzę u niego piłkarskiego abecadła. Nie ma przyjęcia, nie ma strzału, nie potrafi wejść w drybling, zastawić się, zagrać klepki a najbardziej irytujący jest brak zaangażowani. Nosz k…. mać przychodzisz do nowej drużyny i człapiesz sobie po boisku 30 minut wchodząc na podmęczonego rywala, nie presujesz kiedy drużyna grając w 10 potrzebuje większego zaangażowania zwłaszcza tych z przodu. Jak dla mnie ten koleś to na razie totalne nieporozumienie i obyśmy niedługo nie zaczęli żałować że w klubie nie został Mario Gonzalez…
Kolejna rzecz to potrójna zmiana przy rzucie różnym dla przeciwnika. Trener przy stałym fragmencie gry kiedy istotne jest krycie i ustawienie wymienia 1/3 zespołu… Z 9 graczy z pola schodzi 3! Przecież takich rzeczy nie robi się nawet w piłce młodzieżowej bo to czysty sabotaż. Do tego wpuszczasz 3 kolesi z przodu którzy mają zapierdalać, gryźć trawę przez pół godziny, przeszkadzać ile się da przeciwnikowi w rozgrywaniu akcji a oni sobie truchtają w poprzek boiska na alibi. To jest skandal uważam, ale znając klub piłkarski Lech Poznań tym delikwentom nawet uwagi nikt nie zwróci. Przyjdzie Prezes, pogłaska i pochwali za dowiezienie remisu do końca… Jak śpiewał kiedyś Rychu Peja, co prawda w innym kontekście, „i nie zmienia się nic!”. W każdym sezonie kilka mokrych szmat spada na twarze kibiców, ale najważniejsze że Panicz i jego świta nigdy się nie poddają. Tylko jak można robić na okrągło to samo i oczekiwać innych efektów? A o pracy celebryty z Płocka i tego drugiego na varze Kwiatka polskiego sędziowania wolę się nie wypowiadać bo szkoda czasu.”
—
Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw oceny po Lech – Jagiellonia
– „Wynik wynikiem. A to jak wyglądał Lech nie miało już nic wspólnego z pierwszą połowa w Częstochowie.
Ile waży dla Lecha Palma? Widać było dzisiaj. Lech pozostawiony bez swoich „magików” to często ten, którego nie da się oglądać. Dzisiaj jedynymi piłkarzami z pierwszej jedenastki, którym chciało się grać byli Ishak, Bengtsson oraz Pereiry. Całą reszta pogubiona unikała posiadania piłki. I to jest obecnie najwieksza bolączka. Lech bez indywidualności utrzymujących się przy piłce to zespół zupełnie bezzębny, wręcz wyrobniczy. W środku pola była tragedia. Piłkarze jak Gisli i Kozubal nie mogąc wychodzić jednocześnie na boisko. Po tylu meczach Frederiksen powinie to już wiedzieć. Kozubal generalnie jest w tragicznej formie. Wszelkie kontakty na własnej połowę to praktycznie proszenie się o kłopoty. Niesamowity zjazd czy zamydlone oczy jedną runda? Ciężka kwestia. A przecież Ouma wydawał się dzisiaj po wejściu jednym z najlepszych na boisku. Fizycznie przepychał Pululu, wszędzie go było pełno i ma niesamowity przegląd pola. Niezrozumiała decyzja trenera. Podobnie jak z wpuszczaniem Kornela „nie umiem przyjąć” Lismana. Na ten moment to piłkarz robiący wiatr. I niestety nic poza tym. Fazy przejściowe po raz kolejny beznadziejne. Wszyscy po stracie zachowują się jakby to nie oni musieli bronica. Rodriguez zatrzymuje się w miejscu. Kozubal odwraca się i rozgląda. A w tym wszystkim Imaz na spokojnie lądujący w bramkę… sami się prosimy o takie gole trzymając pozorantów na boisku i dając im pierwszy skład. Z plusów powrót do tego spotkania. Mimo wszystko umieliśmy się zebrać w sobie co wielokrotnie było zwyczajnie niemożliwe. Podoba mi się także współpraca Pereiry z Tofikiem. Tak od razu była chemia i to zaowocuje bramkami w przyszłości. Z drugiej powoli nie widzę przyszłości dla Thordarssona w Lechu. Nie wiem na jakąś pozycję miał byś sprowadzany ale jako 6 i 8 póki co nie dojeżdża w ważnych spotkaniach. Natomiast Rodriguez na dzisiaj to totalne rozczarowanie. Czas pokaże co z tego będzie ale nie wiem idąc progresu.”
—
Autor wpisu: SP do newsa: Wystaw oceny po Lech – Jagiellonia
– „Pierwsza połowa to kompletne dno. Mimo tylu rotacji nie możemy tak słabo grać. Elektryczna obrona, brak środka pola, a w ataku tylko Ishak. Mrozek jest cieniem siebie z poprzedniego sezonu przy straconej bramce Imaza mógł zrobić więcej, a o jego wykopach to nie ma co mówić bo to jest brak słów jak tak niedokładnie możne podawać piłkarz. Jeszcze jakbyśmy zbierali drugie piłki to można mu wybaczyć, ale i tego nie ma, a często piłka ląduje na aucie. Z defensywy najlepsi Pereira(100 lat) oraz Milić. Jak się musi czuć Douglas gdy po kilku błędach siada na ławce a Skrzypczak nie grający nic wychodzi w podstawie. Moutinho też obniżył poziom od bodaj meczu z Belgami. W Jagiellonii najlepszy Oskar Pietuszewski grający po stronie Joela, a i tak Portugalczyk zaprezentował się lepiej od swojego rodaka, który rywalizował z Kamilem. Środek pola jak już wspomniałem nie istniał. Na taką Jagiellonię musimy wychodzić z defensywym pomocnikiem i wtedy przed nim jeden z dwójki Gisli – Kozubal bo Oni nie mogą grać razem ze sobą bo tracimy swoje atuty w środku. Jagiełło na skrzydle to też wartość zaniżona bo on powinien grać na pozycjach 8-10 chociaż dzisiaj przytomny przerzut piłki przy asyście z prawej strony boiska to na ten moment tam grać powinien Ismaheel. Bengtsson brawo za bramkę oraz za całokształt meczu bo coś tam szarpał i to w tej pierwszej słabej połowie. Pablo Rodriguez to jest nieporozumienie. Chłop kompletnie nie wygląda na hiszpańskiego piłkarza, który przecież w CV ma akademię Realu Madryt. Biega bez mapy, gdy ma zagrać z pierwszej piłki to przyjmuje, a gdy zostaje na 9 gdy Ishak tyra w obronie to tak jakbyśmy w momencie wyjścia z kontrą grali jednego gracza mniej. Ishak kapitan to jak dzisiaj harował w obronie to mistrzostwo świata tyle, że Kapitan zapomniał, że wtedy z przodu nie ma Palmy, który coś tam może zdziałać gdy ten został na własnej połowie.
Zmiennicy: nasza gra ruszyła gdy trener przeprowadził zmiany. Dobry mecz Oumy, był wszędzie gdzie powinien być brawa dla niego mimo tego jak ten mecz wyglądał. Ismaheel też dobrze zaprezentował się na skrzydle wiemy o tym, że jego problem to decyzyjność, ale tutaj dobrze współpracował z Joelem. Lismanowi w tym sezonie, a tym bardziej pod koniec września skończył się parasol ochronny, jeśli Tofik ma problem z podejmowaniem ostatecznej decyzji to co powiedzieć o Kornelu, który trenując od dziecka piłkę nożną ma problem z jej przyjęciem. Gurgul zagrał dużo lepiej niż Moutinho i w czwartek to on zasługuje na pierwszą 11. Agnero wiadomo, że wszedł dość późno, no ale było 2:2 i u boku miał Ishaka więc wymagam w takim spotkaniu od niego więcej. Podsumowując bardzo słaba 1 połowa, która w jakimś stopniu była spowodowana decyzjami Nielsa. Rozumiem rotacja itp. ale tutaj nie trafił ze swoimi wyborami personalnymi, nawet z Genkiem ta pierwsza połowa wydaje się była lepsza niż dzisiaj. Czyżby tylko brak Palmy miał wpływ na taką dyspozycję naszych zawodników, którzy nie wiedzieli co się dzieje i tylko dobrze, że tak szybko strzeliliśmy gola w drugiej połowie, bo nawet mimo tego, że równie szybko straciliśmy to coś się ruszyło.
Nie możemy tak grać z zespołami TOP 4 tamtego sezonu na Bułgarskiej tym bardziej po takiej pierwszej połowie w środę w Częstochowie.
Dobrze, że Luis Palma wraca w czwartek bo widząc dzisiejsze spotkanie to ciężary oj ciężary się szykują.”
—
Autor wpisu: Kibol69 do newsa: Śmietnik Kibica
– „Wszyscy jesteśmy wkurzeni na obecną grę i wyniki Kolejorza. Z przychodzących transferów możemy powiedzieć, że na chwilę obecną wartością dodaną są Palma i Bengtsson. Na razie średnio wypadają Skrzypa, Moutinho i Ouma. Poniżej oczekiwań Rodrigez, Gumny i Agnero. Na dwoje babka wróżyła, czy wszyscy zatrybią po kilku miesiącach. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeden szczegół. Nie ma Sousy, nie ma Alego i nie ma Patrika. W poprzednim sezonie to na nich właśnie, poza Ishakiem, opierała się nasza gra ofensywna. Razem mieli strzelonych 29 goli i 17 asyst, czyli odpowiadali za aż 46 zdobytych bramek! To jest potężny upływ krwi i w tej chwili brakuje nam właśnie geniuszu tych 3 magików. Nie da się uzupełnić takiej wyrwy w ofensywie z dnia na dzień. Jestem pewien, że gdyby Ali i Patrik byli na chodzie, to odejście Sousy nie było by aż tak odczuwalne dla naszej gry. A tak to kicha. Do tego za chwilę Murasiowi stuknie pół roku pauzy i mamy efekty. Dlatego moim zdaniem każda wygrana w rundzie jesiennej będzie bezcenna i każda porażka, w szczególności u siebie, może być brzemienna skutki. Jak widać, w tym sezonie ścisk w tabeli będzie ogromny i musimy przetrwać jesień z jak najmniejszymi stratami do czołówki. W pucharach, które zaczynamy za 3 dni, moim zdaniem będzie na styku zakwalifikowania się do 1/16 z 24 miejsca. Będzie liczył się każdy gol strzelony i stracony. Dlatego musimy natychmiast przestać rozdawać prezenty w postaci bezsensownych strat, bo nawet 1 gol może zaważyć na naszym awansie. Grajmy bardziej defensywnie z naciskiem na kontry. Niech Bengtsson, Tofik i Palma grają z nastawieniem na kontry a o stylu postękamy dopiero wiosną, gdy wrócą Ali, Patrik i Muraś. Byle do stycznia…”
—
Autor wpisu: yarek76 do newsa: Wypowiedzi trenerów po meczu
– „W tym meczu ewidentnie było widać ile obecnie dla Lecha znaczy gra Palmy w pierwszym składzie. Bez niego w pierwszej połowie byliśmy kompletnie bezradni w ofensywie, słabo to wyglądało. Być może Pablo ma jakość piłkarską, na boisku jej nie widać. Mam nadzieję, że ocena trenera NF nie jest zbliżona do tego, jak ocenia Fiabemę, bo wtedy nie ma co liczyć na jego lepsze występy, ale obym się pomylił…
W tym meczu na duże wyróżnienie zasługuje Ishak. Bardzo dobrze, że strzelił kolejnego gola, mógł dołożyć kolejnego po ciekawym strzale z przewrotki, ale zaimponowała mi jego podstawa boiskowa w obronie, walczył na całym boisku a kilka razy zachował się lepiej niż obrońcy.
Kozubal być może zagrał nieco lepiej, ale nadal nie widać rozwoju w grze tego piłkarza, coś się zacięło w jego graniu.
Trudno mówić o lepszej lub gorszej formie bramkarza, ale ewidentnie Mrozek ma gorszy okres w występach w Lechu. Kiedy był Bednarek na ławce to rywalizacja o miejsce w bramce pewnie była większa, teraz nie ma solidnego rywala więc to może wpływać na jego grę i koncentrację. Gdyby był co najmniej dobry zmiennik, to Mrozek powinien usiąść na mecz, może dwa na ławce i to mogłoby wpłynąć na jego postawę boiskową. Przy utraconym pierwszym golu powinien się zdecydowanie lepiej zachować i to nie był strzał, którego nie mógł obronić w mojej ocenie.
Wejście Oumy dało więcej spokoju w grze Lecha, ja osobiście widzę u niego coraz lepsze zgranie z zespołem i pomimo jakichś błędów, które mu się zdarzają, to jednak jego grę oceniłbym na mały plus. Jagiełło mógł doprowadzić swoją niefrasobliwością do utraty gola, ale powiedzmy nieco się zrehabilitował asystując przy pierwszym golu Lecha. Gisli w tym meczu był mało widoczny i niewiele wynikało z jego obecności na boisku.
Ten mecz nadal nie pokazał jakości, nad którą ponoć latem sztab trenerski pracował z zespołem. Kolejny domowy mecz bez wygranej jest powodem do zmartwienia, gubimy niepotrzebnie punkty, które na koniec sezonu mogą być ważne w kontekście walki o obronę tytułu MP. Nadal w grze Lecha brakuje choćby 65-70 minut dobrej gry dzięki której wypracowana przewaga pozwoliłaby na spokojne wygranie meczu.
Pierwsza połowa do zapomnienia, w drugiej widać było więcej jakości po stronie Lecha i szkoda, że nie udało się przeprowadzić jeszcze jednej skutecznej akcji zakończonej golem na 3:2, bo ten mecz można było a nawet trzeba było wygrać. Nadal martwi ilość traconych goli, ale to niestety kumulacja zachowań boiskowych obrońców i niestety gorszej dyspozycji Mrozka… Pojawiały się informacje, że Radek Murawski może być gotowy do gry wcześniej niż zakładano, ale na ten moment nie widać go jeszcze nawet w składzie meczowym. Wychodzi na to, że jednak wróci do gry zgodnie z pierwotnymi założeniami, czyli w październiku. Być może jego powrót do składu nieco poprawi jakość gry całego zespołu, choć nie można tylko i wyłącznie na nim opierać tego, jak Lech będzie grał. Tyle dobrego, że w meczu LK Palma będzie mógł zagrać. W oczekiwaniu na decyzję odnośnie tego, ile będzie musiał w lidze pauzować, w czwartek mam nadzieję pokaże się z dobrej strony, żeby zmazać to co się wydarzyło w meczu z Rakowem. Po przerwie na kadrę mamy rozegrane 3 mecze ligowe w których Lech ugrał 5 punktów. Powinno ich być zdecydowanie więcej, ale mimo wszystko warto docenić fakt, że nie przegrywamy meczy. Im szybciej sztab trenerski wpłynie na poprawę jakości gry Lecha tym lepiej, wierzę, że tak będzie.”
—
Autor wpisu: Piknik do newsa: 5 szybkich wniosków: Raków – Lech 2:2
– „Po takim meczu trudno wypisać tylko 5 wniosków, bo tutaj jest tyle kontekstów do których wypadało by się odnieść. Wczoraj byłem wściekły Lech zremisował wygrany mecz, dodatkowo mógł pogrążyć jednego z głównych rywali w walce o mistrzostwo. Kolejorz po pierwszej połowie mógł rozszarpać rywala. Raków od kiedy wrócił do Ekstraklasy był niewygodnym rywalem, wysoka wygrana sprawiłaby moim zdaniem, że drużyna z Częstochowy mentalnie by się w tym sezonie nie ogarnęła. I później koszmar drugiej połowy nie da się opisać…. Najpierw indywidualny błąd Luisa Palmy, który do tego momentu był moim zdaniem najlepszym piłkarzem na boisku. I tak jak to opisał redaktor Radosław Nawrot w wywiadzie dla Kanału Sportowego zawodnikowi Lecha nie brakuje umięjętnośći ani serca do gry ale jeszcze jest potrzebna chłodna głowa i rozsądek, którego w tym momencie piłkarzowi zabrakło bo faul Luisa w tym miejscu boiska, przy tym winniku był kuriozalnie niepotrzebny. Jednak utrata dwóch punktów nie jest wyłącznie związana z zachowaniem jednego zawodnika. Bo czerwone kartki w piłce nożnej się zdarzają i profesjonalna drużyna piłkarska powinna sobie radzić w takich momentach. Co do sędziego to, że korzysta z Varu mi nie przeszkadza po to on jest, ale karny moim piknikowym zdaniem był bardzo naciągany. Tyle o sędziowaniu.
Panie trenerze dlaczego dochodzi do zmian w takim momencie i dlaczego akurat takie a nie inne persony wchodzą na boisku. Czy naprawdę nie można było dokonać tych zmian minutę później po wykonaniu stałego fragmentu gry przez przeciwnika. Nie rozumiem….
Słowo o grze bramkarza. Panie Mrozek może być wybitnym bramkarzem ale pod warunkiem, że nauczysz się grać nogami. Co któreś wybicie piłki nogą naszego golkipera tylko napędzało Raków. Słowo o legendzie klubu. Panie Ishak, królu jesteś gościem który zrobił dla Lecha bardzo dużo, ale gdy dostaje się taką piłkę od Palmy to trzeba to wykorzystać i zamknąć ten mecz. Ja już to pisałem Ishak jest gwiazdą Ekstraklasy ale gra w tej przeciętnej lidzę bo gdyby był bardziej konkretny to grałby w mocniejszej lidzę. I dość tego marudzenia. Pierwsza połowa to był koncert gry Lecha i tylko pech (minimalne spalone) sprawił że Raków miał po co wychodzić na drugą połowe. Chciałbym zawszę oglądać Lecha, który gra z takim rozmachem. PS. Ale jest jeszcze druga połowa meczu…i można wygrać spotkanie grając w 10.”
—
Autor wpisu: arturlag do newsa: 5 szybkich wniosków: Raków – Lech 2:2
– „Stracone dwa punkty…. niby z przebiegu drugiej połowy można by uznać, że remis nie jest złym wynikiem, ale przyjechaliśmy do Częstochowy na mecz z najsłabszym od lat Rakowem. Po pierwszej połowie nie pozostawiliśmy miejscowym złudzeń co do tego kto piłkarsko jest lepszy i wystarczyło grać mądrze do końca zawodów, by groźny rywal pogrążył się w jeszcze większym kryzysie, a niestety sami podaliśmy im pomocną dłoń i nie zdziwię się jak po tym spotkaniu dostaną mentalnego kopa i zaczną regularnie punktować. Palma miał pecha, ale nie winię go za stratę punktów, grał z pełnym zaangażowaniem i takie rzeczy w ferworze walki się zdarzają, a w pierwszej połowie udowodnił, że obok Kapitana i Milicia jest jednym z filarów zespołu, więc bardziej niż utrata dwóch punktów zaboli wielce prawdopodobne zawieszenie na kolejne spotkania. Bez Palmy bedzie dużo trudniej o sytuacje bramkowe i znów mamy kłopot w przodzie. Drużyna Fredriksena jest zabójczo groźna, gdy mecz układa się po naszej myśli, gdy pojawiają się problemy to nie bardzo wiemy co robić i to jest niestety wina sztabu szkoleniowego. Czerwona kartka nie musi od razu oznaczać straty punktów, a w przypadku Kolejorza od dłuższego czasu tak właśnie jest. Cofamy się zbyt głęboko, nikt albo prawie nikt nie wybiega do kontr i nie posyła celnych podań do przodu. Wybijamy piłkę na oślep, mnożą się rzuty rożne i takim sposobem gry tylko napędzamy rywali . Zmiany nic nie dały, a wręcz przeciwnie – tylko osłabiły zespół. Na dodatek przeprowadzone w złym momencie. Nawet trenerzy w okręgówce wiedzą, że nie robi się zmiany, a tym bardziej potrójnej, w momencie gdy rywal ma SFG pod naszą bramką, więc za gola kontaktowego taka samą winę ponosi trener jak i Alex Douglas. Zresztą gra naszego stopera jest odbiciem postawy całego zespołu. Jedna połowa meczu wręcz świetna, Pewny w obronie i dający sporo drużynie w przodzie a po zrobieniu pierwszego błędu, zagubiony i niepewny. Podsumowując – niby remis w tej sytuacji i to w Częstochowie, nie jest złym wynikiem, tym bardziej w kontekście wyniku w drugim zaległym meczu, ale biorąc pod uwagę to co robiliśmy z Rakowem w pierwszej połowie, to pozostaje spory niedosyt. Kolejny mecz, który pokazał jak wiele jeszcze jest do zrobienia, by zespół zaczął wreszcie w pełni wykorzystywać swój potencjał. Pytanie tylko czy ten trener potrafi to zrobić? Mam nadzieję, że tak i że zobaczymy wkrótce spotkania, w których gra Lecha będzie przez 90 minut wyglądała tak jak pierwsza połowa pod Jasną Górą.”
—
Autor wpisu: jerry21 do newsa: 5 szybkich wniosków: Lech – Jagiellonia 2:2
– „1. Wynik raczej sprawiedliwy. Pierwsza połowa w wykonaniu Kolejorza słaba.
Dobrze, że skończyło się tylko 0:1.
Druga za to dużo lepsza. To był ten Lech, którego lubimy. Myślę, że to my byliśmy bliżej zdobycia zwycięskiej bramki.
2. Wiemy, że w tej rundzie Bułgarska nie jest już taką twierdzą jak to było w poprzednim sezonie. Wtedy problemem były wyjazdy a teraz to się odwróciło.
3. Jeśli piłkarzy można obecnie pochwalić to za dużą poprawę w sferze mentalnej. W porównaniu do poprzedniego sezonu to wielka zmiana. Wtedy stracony jako pierwszy gol oznaczał zwykle porażkę. W tej rundzie jest inaczej. Kolejorza nie załamuje stracona bramka i zwykle udaje nam się podnieść , nie przegrywamy lecz przynajmniej remisujemy lub wygrywamy. Ta zmiana cieszy. Tak też było w tym spotkaniu.
4 . Rozumiem rotacje w składzie. Wiem, można być nieraz z tego niezadowolonym.
Jednak musi tak być. Gramy teraz co 3-4 dni i to normalne. Inne zespoły też tak czynią.
Nieraz zdarzy się, że lepszy usiądzie na ławce a zagra teoretycznie słabszy . Myślę jednak, że kadra jest szeroka i w miarę wyrównana.
W Częstochowie np. Jagiełło siedział na ławce a to obecnie nasz podstawowy piłkarz.
Wrócił też do 11 Skrzypczak. Myślę jednak, że z Rapidem zagramy w najsilniejszym zestawieniu.
5. W tym spotkaniu dobrze wypadł Bengtsson, który widać, że złapał świeżość i wraca do formy. Na plus znów Pereira oraz Ishak, który harował zwłaszcza w obronie.
Także Skrzypczak, który zagrał chyba najlepszy mecz po powrocie do Lecha.
Oczywiście na plus Jagiełło, choć chyba obecnie w lidze pod nieobecność Palmy powinien grać na 10.
Słabiej Thordarson i Rodriguez, który wciąż nie może się wkomponować do zespołu.
Może gdyby zagrał kilka razy z rzędu? Może dopiero wiosną, bo potrzebuje czasu i zaufania jak przed rokiem Jagiełło?
Kiepską zmianę dał tym razem Ismaheel, a dobrą Ouma, który wyrasta na pewniaka na pozycji nr 6, przy dalszej nieobecności Murawskiego. Myślę, że Frederiksen ma już w głowie skład na ligę konferencji. Dobrze, że Palma może tam grać, ponieważ to piłkarz na nasze warunki ponadprzeciętny , tak jak zdrowi Gholizadeh i Walemark.
Oj jaka to by była druga linia Walemark, Murawski, Jagiełło, Gholizadeh, Palma.
Ale może wiosną? Teraz ważne żeby nikt nam znowu nie wypadł i wszystkie siły na czwartek. Przeciwnik mocny, jednak nie tacy tu już przegrywali.”
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)
The post Top 10 (25.09-01.10) first appeared on KKSLECH.com.