Komentarz do wpisu: Kłamstwa i kłamstewka o ..., Gość Katarzyna Konopka
Wielu tutaj komentujących odwołuje się do występów reprezentacji Polski na mundialach w 2002 i 2006 roku. Fakt, nieudanych, ale mało kto(choć wydawałoby się to logiczne), zwraca uwagę na to, że od tego czasu minęło 12 lat przerwy. Do turniejów w RPA i Brazylii biało-czerwonym nie udało się awansować.
To na takich turniejach bardzo dużo.
.Jak dużo- spróbujcie wymienić nazwiska piłkarzy, którzy grają na mundialu w Niemczech i grają na mundialu teraz.
Tak na szybko: Cristiano Ronaldo, Lionel Messi, Andres Iniesta, Sergio Ramos, Javier Mascherano, Andres Guardado, Guillermo Ochoa, Luka Modrić, Valon Behrami, Rafael Marquez.
Wszyscy z reprezentacji, które są etatowymi uczestnikami mistrzostw świata.
Dwaj pierwsi- wiadomo, największe gwiazdy światowej piłki nożnej.
Iniesta i Ramos- ich osiągnięcia(i to licząc ich z osobna) przewyższają całą historię piłki nożnej w Polsce. Ten drugi na długo przed 30.urodzinami zagrał 100.mecz w reprezentacji.
Mascherano- teraz może i nie jest to Mascherano z najlepszych lat w Barcelonie czy Premier League, ale mówimy tutaj o rekordziście pod względem występów w reprezentacji Argentyny i dwukrotnym triumfatorze Ligi Mistrzów.
Modrić- może i bez spektakularnych sukcesów w reprezentacji, ale kariera klubowa znakomita. Cztery razy(w tym trzy z rzędu) wygrywał ze swoją drużyną Ligę Mistrzów, zawsze będąc tejże istotną częścią.
Marquez, Ochoa i Guardado(Meksykanie) i Szwajcar Behrami- może nie jest to najwyższa półka w piłce nożnej, ale na pewno wyższa niż na niej są polscy piłkarze. Marquez w szczytowym punkcie swojej kariery z Barceloną wygrał Ligę Mistrzów. Nawiasem mówiąc, dla niego to już piąty(!) mundial w karierze. To fenomen.
Nie wykluczam, że właśnie ta 12-letnia przerwa, właśnie to, że nie jesteśmy etatowym uczestnikiem mundiali, zaważyło na klęsce.
Chociaż jest pewien żal, że bez wątpienia najlepszy polski piłkarz po 1989 r., rekordzista pod względem zdobytych bramek dla biało-czerwonych, nie będzie miał swojego mundialu, który na trwałe zapisałby go w historii. Mogła to już być Brazylia, ale wtedy Orłom nie udało się awansować. Mogła to być Rosja- co się tamże stało, wszyscy wiemy. Za 4 lata w Katarze biało-czerwonych może już nie być.
To na takich turniejach bardzo dużo.
.Jak dużo- spróbujcie wymienić nazwiska piłkarzy, którzy grają na mundialu w Niemczech i grają na mundialu teraz.
Tak na szybko: Cristiano Ronaldo, Lionel Messi, Andres Iniesta, Sergio Ramos, Javier Mascherano, Andres Guardado, Guillermo Ochoa, Luka Modrić, Valon Behrami, Rafael Marquez.
Wszyscy z reprezentacji, które są etatowymi uczestnikami mistrzostw świata.
Dwaj pierwsi- wiadomo, największe gwiazdy światowej piłki nożnej.
Iniesta i Ramos- ich osiągnięcia(i to licząc ich z osobna) przewyższają całą historię piłki nożnej w Polsce. Ten drugi na długo przed 30.urodzinami zagrał 100.mecz w reprezentacji.
Mascherano- teraz może i nie jest to Mascherano z najlepszych lat w Barcelonie czy Premier League, ale mówimy tutaj o rekordziście pod względem występów w reprezentacji Argentyny i dwukrotnym triumfatorze Ligi Mistrzów.
Modrić- może i bez spektakularnych sukcesów w reprezentacji, ale kariera klubowa znakomita. Cztery razy(w tym trzy z rzędu) wygrywał ze swoją drużyną Ligę Mistrzów, zawsze będąc tejże istotną częścią.
Marquez, Ochoa i Guardado(Meksykanie) i Szwajcar Behrami- może nie jest to najwyższa półka w piłce nożnej, ale na pewno wyższa niż na niej są polscy piłkarze. Marquez w szczytowym punkcie swojej kariery z Barceloną wygrał Ligę Mistrzów. Nawiasem mówiąc, dla niego to już piąty(!) mundial w karierze. To fenomen.
Nie wykluczam, że właśnie ta 12-letnia przerwa, właśnie to, że nie jesteśmy etatowym uczestnikiem mundiali, zaważyło na klęsce.
Chociaż jest pewien żal, że bez wątpienia najlepszy polski piłkarz po 1989 r., rekordzista pod względem zdobytych bramek dla biało-czerwonych, nie będzie miał swojego mundialu, który na trwałe zapisałby go w historii. Mogła to już być Brazylia, ale wtedy Orłom nie udało się awansować. Mogła to być Rosja- co się tamże stało, wszyscy wiemy. Za 4 lata w Katarze biało-czerwonych może już nie być.