PlusLiga. Hit nie zawiódł. Ucieczka spod topora i niespodziewany obrót spraw
Tylko naiwni mogli sądzić, że kolejny z hitów 19. kolejki PlusLigi rozstrzygnie się w trzech setach. Projekt Warszawa dźwignął się po dwóch przegranych partiach i zdołał na dobre wrócić do grania. O losach meczu zadecydował dopiero tie-break, w którym stołeczni utarli nosa Jastrzębskiemu Węglowi, zwyciężając 15:10.
PRZYZWOITE GRANIE MISTRZÓW
Dwie pierwsze akcje padły łupem mistrzów Polski, ale szybko as serwisowy Jakuba Kochanowskiego dał remi. Minimalną zaliczkę cały czas miał Jastrzębski Węgiel. W szeregach gospodarzy świetnie radził sobie za to Linus Weber (10:11). Nie miał jednak wsparcia kolegów w ofensywie, po udanym bloku gości, prowadzili oni 16:12. Swoje na prawym skrzydle robił Łukasz Kaczmarek, do tego nie zawodził Norbert Huber (22:16). W końcówce dwa błędy Carle i as Webera dał nadzieje Projektowi (20:22). Huber również zapunktował zagrywką, a po kontrze Kaczmarka jastrzębianie wygrali premierową odsłonę.
W kolejną partię również lepiej weszli podopieczni Marcelo Mendeza (3:1), gra była wyrównana (5:5). Potem znów lepiej w ofensywie zaczęli radzić sobie przyjezdni (10:7). Proste błędy stołecznych przekładały się na wynik (9:14). Gorzej spisywał się Fornal, jednak pomimo tego w lepszej sytuacji cały czas byli mistrzowie Polski (19:16). Udane zagranie Łukasza Kaczmarka o blok dało piłkę setową, a kolejna pomyłka warszawian zakończyła tę część meczu.
BOŁĄDŹ I JEGO SERIA
Po grze punkt za punkt (5:5), wreszcie do głosu doszli siatkarze Piotra Grabana. Pomagały im w tym błędy gości (11:9), ale przytomny i imponujący atak Tobiasa Branda dało wynik 14:11. Na chwile goście zbliżyli się na oczko (15:16), ale szybko zaliczkę przywrócił Bartłomiej Bołądź i jego mocne zagrywki (20:16). Jastrzębski Węgiel kompletnie się pogubił (17:23) i po zagraniu Bołądzia miejscowi mieli piłkę setową, którą dość szybko wykorzystali (25:20).
Atakujący Projektu kontynuował swoją świetną dyspozycję za linią 9. metra także w kolejnej partii (4:1). Jastrzębski Węgiel musiał gonić wynik, udało mu się zapunktować blokiem (5:6). Nie na długo, bo cały czas skuteczni byli stołeczni. To ich łupem padały przedłużone wymiany, a kiedy Tomasz Fornal po ataku wpadł pod nogi Brada, jego zespół przegrywał już 9:15. Projekt raz po raz mocno uderzał z zagrywki, na co nie potrafili odpowiedzieć rywale (13:20). Jastrzębianie byli mocno pogubieni (17:24) i po potężnym uderzeniu Bołądzia wszystko miał rozstrzygnąć tie-break.
PROJEKT WARSZAWA DOPIĄŁ SWEGO
Decydująca partia rozpoczęła się po myśli stołecznych, którzy po asie Jakuba Kochanowskiego prowadzili 3:1. Po obu stronach nie brakowało chaosu, ale obronną ręką wychodzili z nich zawodnicy Projektu (6:3). Ich łupem padały kolejne dłuższe akcje (10:7), a także te po własnym przyjęciu. Dobrze funkcjonował głównie środek jastrzębian (10:12), ale atak z przechodzącej Jurija Semeniuka doprowadził do piłki meczowej (14:10). Już przy pierwszej okazji warszawianie dopięli swego.
MVP: Bartłomiej Bołądź
PGE Projekt Warszawa – Jastrzębski Węgiel 3:2
(21:25, 20:25, 25:20, 25:19, 15:10)
Składy zespołów
Projekt: Kochanowski (10), Firlej (2), Tillie (8), Wrona, Szalpuk (8), Weber (8), Wojtaszek (libero) oraz Brand (6), Bołądź (14), Semeniuk (7), Kozłowski
Jastrzębski: Kaczmarek (11), Carle (8), Finoli (1), Brehme (12), Fornal (13), Huber (11), Popiwczak (libero), Waliński (5), Żakieta (2), Kufka
Zobacz również:
Artykuł PlusLiga. Hit nie zawiódł. Ucieczka spod topora i niespodziewany obrót spraw pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.