Dawno nikt nie zaczął w takim stylu, jak Jan Urban. Nie tylko na boisku
0
17
Cezary Kulesza podkreślał wiele razy, że wynik jest w piłce Bogiem. W marcu zadowalały go paskudne mecze z Litwą i Maltą, bo "więcej niż sześć punktów nie dało się zdobyć". Niedługo później Michał Probierz włączył samounicestwienie, a Jan Urban - przynajmniej na razie - pokazuje, że robienie wyników nie musi kojarzyć się z jazdą gołym tyłkiem po niewyheblowanej desce.