Zdobył pole position i przeżył koszmar. Padł rekord sezonu na Węgrzech
Charles Leclerc w sobotnie popołudnie był jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie. Monakijczyk sięgnął po pierwsze w sezonie pole position, które w zmaganiach o Grand Prix Węgier zazwyczaj ma kluczowe znacznie. Lider Ferrari dobrze też wystartował. Wszystko układało się po jego myśli aż do pierwszych zjazdów po nowe opony. Włoską stajnię strategicznie zaszachował McLaren. Zawodnikowi w czerwonym samochodzie pozostała jedynie walka o utrzymanie podium.