Mistrzostwa Ameryki Północnej
Pierwszy dzień mistrzostw Ameryki Północnej był bardzo długi i intensywny. Za długi według mnie.
Rozegraliśmy 4 wyścigi i z lodu zeszliśmy dopiero o godzinie 17, a taklowaliśmy sprzęt już o 9 rano. Całe szczęście, że nie było już tak zimno.
Zimno, bardzo zimno, – z Maciejem Żarnowskim P 338
Pierwszy wyścig to kolejna farsa – krótka trasa – bardzo długi lewy hals i szkwalisty wiatr wiejący bardzo słabo.
Żadnych możliwości taktycznych – just follow the leader- trochę szkoda, że takie wyścigi w ogóle są rozgrywane do końca.
Całe szczęście że około południa powiało trochę silniej z prognozowanego kierunku i że w końcu trasa była dłuższa.
W drugim wyścigu wystartowałem dobrze i ku mojemu zaskoczeniu okrążyłem górny znak na 3 miejscu mając dobrą prędkość. Na drugim kółku wyprzedziłem Matta Strubla ☝️i przed górnym znakiem objąłem prowadzenie profilując z błędu Łukasza Zakrzewskiego, który musiał zrobić dodatkowe dwa zwroty bo był poniżej lay line. Wygrywając ten wyścig pokazałem, że jeszcze nie jest najgorzej ze mną ????. W kolejnym zająłem 3 pozycje, ale mogę awansować, gdyby jutro został pozytywnie rozpatrzony mój protest przeciwko Mattowi, który brutalnie wymusił miejsce przy okrążaniu dolnego znaku. Ścigam się już prawie 50 lat i nikt nigdy czegoś takiego nie zrobił. Zobaczymy co będzie.
W ostatnim wyścigu tego dnia źle oceniłem lay line do górnego znaku i straciłem wiele pozycji. Taki błąd zawsze boli ale zdarza się to w miarę często praktycznie wszystkim, bo wiatr jest zmienny w kierunku i sile, trudno przewidzieć czy akurat nie zmieni kierunku, a że walczymy o każdy metr, to żeglowanie ,,za szeroko” i za daleko owocuje stratą wielu miejsc.
Mimo to był to dla mnie ardzo dobry dzień po niezbyt udanych mistrzostwach świata – jest kontakt z czołówką ???? Tak samo dla Macieja, który żeglował bardzo szybko i poprawnie taktycznie. Jest progres a to jest ważne.
Dzisiaj w czwartek, wieje bardzo silny wiatr i nie żeglowaliśmy. Piątek wygląda dobrze i to będzie raczej ostatni dzień mistrzostw tego kontynentu
Bardzo wyczerpujące dni za mną- mało czasu na regenerację.
pozdrowienia z Fond du Lac