Piłka nożna
Dodaj wiadomość
Wiadomości

Pyry z gzikiem: Ostrożnie

0 0

Pyry z gzikiem – Luźne, obiektywne i nietypowe podsumowanie Lechowego tygodnia serwowane w poniedziałki lub we wtorki podczas pory obiadowej. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.

Poniedziałek, 15 grudnia 2025, pora obiadowa, czas po dłuższej przerwie wrócić z publicystyką i zaserwować Wam świeże „Pyry z gzikiem”. Jesteśmy już po rundzie jesiennej Ekstraklasy, czwartkowy mecz z Sigmą Ołomuniec ma jeszcze ogromną stawkę opisaną -> TUTAJ, jednak wolny poniedziałek po niedzieli bez meczu pozwolił zebrać nam wszystkie przemyślenia m.in. podczas wyprawy do Krakowa i przedstawić je dziś w jednym tekście. Smacznego!

Mecz z Arką Gdynia wyglądał na taki punkt zwrotny zarówno dla piłkarzy, jak i dla trenera Nielsa Frederiksena, który przez opisywane wcześniej rzeczy był poddawany przez kibiców słusznej krytyce. Co zmieniło się od drugiej połowy listopada? Forma kilku piłkarzy jest nieco wyższa, na przykład w górę poszli Antoni Kozubal z Michałem Gurgulem, którzy przestali być szarymi ligowcami bez perspektyw na transfer zagraniczny, a objawieniem stał się schowany wcześniej do szafy Wojciech Mońka, który zaczął grać u Nielsa dopiero po urazach innych stoperów. Frederiksen po listopadowej przerwie na kadrę zaczął w końcu panować nad tym zespołem, lepiej zarządzać drużyną, stosowane rotacje nie były już szokiem dla kibiców, a zmiany przeprowadzane podczas meczów przestały osłabiać zespół, zwykle były trafione, logiczne i zgodne z tym, co uważali kibice.

Największą zmianą po listopadowej przerwie na kadrę jest modyfikacja taktyki. Zostało porzucone gadanie o jakiejś filozofii klubu czy ofensywnym DNA. Zaczęliśmy grać bardziej pragmatycznie, Lech Poznań momentami zaczął głębiej bronić, lepiej bronić, szczęśliwie bo szczęśliwie zachował wreszcie czyste konto przy Bułgarskiej i przestał łatwo tracić gole po fazach przejściowych, choć zespół w niektórych meczach nadal popełniał mnóstwo dziwnych strat dając się kontrować. Po listopadowej przerwie na kadrę Lech Poznań zaliczył progres poprawiając rzeczy wyszczególnione wyżej, a to oznacza, że Niels Frederiksen nie stracił i już zimą nie straci pracy dając radę uniknąć sytuacji z Brondby. Duńczyk jesienią 2022 roku nie wpłynął już na drużynę, nie wiedział, co dalej robić, na końcu po zakończeniu rundy obie strony postanowiły się rozstać. Po 3 latach Niels Frederiksen jakoś się uratował, aczkolwiek nie można mówić o jakimś spektakularnym progresie.

Lech Poznań po listopadowej przerwie na kadrę 3 razy wygrał, 3 razy zremisował i przede wszystkim niczego nie przegrał, dlatego nie ma teraz mowy o zwolnieniu Nielsa Frederiksena, a dyskusji o jego odejściu wśród kibiców jest mniej, niż jeszcze miesiąc temu. Faktem są jednak tylko 4 zwycięstwa w ostatnich 13 meczach, od 2 wygranych z rzędu na początku października nad Rapidem Wiedeń 4:1 i GKS-em Katowice 1:0 udało nam się ograć tylko Gryfa Słupsk, Radomiaka Radom, Lausanne-Sport i Piasta Gliwice. Wszyscy kibice pamiętają styl, w jaki odnieśliśmy te wygrane, dlatego spokojnie, ostrożnie, nikt z klubu nie poleci do Nielsa Frederiksena z nowym kontraktem. Wieczne próby zatrzymania Sindre Tjelmelanda, w tym odrzucanie ofert z zagranicznych klubów absolutnie nie jest przypadkowe, Lech Poznań od września odrzucił ofertę za Norwega z Sarpsborg 08, nie chciał rozmawiać z Hammarby i co najmniej do końca sezonu nie chce puścić Tjelmelanda do FK Molde. Nie ma co ukrywać, że Sindre Tjelmeland ma przy Bułgarskiej wysokie notowania, podoba się zarządowi, zatem próby jego zatrzymania do końca sezonu nie dziwią, w przyszłości nie będzie niespodzianką powierzenie Norwegowi pierwszej drużyny Kolejorza.

Na razie tematu zmiany trenera nie ma, dlatego zamiast myśleć o przyszłości skupmy się dziś przede wszystkim na przeszłości i teraźniejszości. Jesienią Lech Poznań mimo tylu wpadek zrealizował cel minimum, czyli nie przegrał ligowego sezonu 2025/2026 jeszcze w 2025 roku. Oprócz tego przepchnął Puchar Polski realizując drugi z jesiennych celów i zagra wiosną w Lidze Konferencji, choć dotychczasowa zdobycz 7 oczek na 15 możliwych również nie robi szału. W Ekstraklasie jesteśmy w grze wyłącznie dzięki słabości innych oraz bardzo wyrównanej lidze, słabe w tej chwili 8. miejsce nic nie znaczy, skoro strata do podium czy do lidera w postaci beniaminka jest znikoma. Mimo wszystko szkoda tej ligowej jesieni, bowiem wystarczyłoby np. nie stracić gola z Pogonią Szczecin w ostatniej minucie, przepchnąć mecz w Gdyni czy Krakowie grając 11 na 11, ograć Raków przy prowadzeniu 2:0 i teraz bylibyśmy nawet liderem Ekstraklasy. W Ekstraklasie można było zrobić więcej, w 5 dotychczasowych kolejkach Ligi Konferencji tak samo, boli przede wszystkim ten słynny mecz z Lincolnem Red Imps czy brak choćby jednego punktu w Madrycie, lecz z drugiej strony ktoś zawsze może przypomnieć o spotkaniu z Lausanne-Sport, w którym Lech Poznań szczęśliwie przepchnął zwycięstwo obiektywnie nie zasługując wtedy na wygraną. W każdym razie jesienią przepchnęliśmy Puchar Polski, fazę ligową Ligi Konferencji, niczego nie przegraliśmy w Ekstraklasie i na koniec mistrzowskiego 2025 roku nadal jesteśmy w grze na 3 frontach wiosną 2026 roku. To plus, warto się z tego cieszyć, bowiem mimo wielu problemów Lech Poznań nie skończył jak np. w sezonie 2015/2016, 2020/2021 czy nawet 2010/2011. Pomimo paru bolesnych wpadek humory wielu kibiców dziś są dobre, bo niczego nie przegraliśmy, na dodatek wielu z Was mimo wszystko zwraca uwagę na to, co dzieje się w obozach innych pucharowiczów, a to także ma wpływ na nastroje panujące wokół Lecha Poznań.

Co dalej? Źle nie jest, ale czas przestać patrzeć na Raków Częstochowa już bez trenera, Jagiellonię Białystok w dołku czy na Legię Warszawa, tylko skupić się na sobie. Lech Poznań ma sobą wolny weekend, między meczem z Mainz a Sigmą w kryzysie będącą po porażce z Lincolnem 1:2 i niedzielnej z FC Zlin aż 0:5 jest tydzień, więc my musimy wygrać! Żadnych remisów, o których przebąkują kibice, w skrócie gramy o współczynnik w okolicach 24.500, o prawie milion euro, o rewanż w 1/16 finału u siebie 3 dni przed meczem z Rakowem i o poprawę tego bilansu, który nadal nie broni Nielsa Frederiksena (4 wygrane w ostatnich 13 meczach). Od Lecha Poznań na koniec tego roku i w tej sytuacji swojej czy rywala należy wymagać zwycięstwa w Czechach, stawka meczu jest ogromna, 18 grudnia gramy nie tylko o przyszłość w tym sezonie pucharowym, ale o rozstawienia latem 2026 czy 2027 roku. Od wyniku spotkania z Sigmą Ołomuniec naprawdę sporo zależy, dotychczasowa faza ligowa Ligi Konferencji nie jest dla nas zbyt ekskluzywna, nie ma większej historii, zarobek dla klubu czy punkty zdobyte do współczynnika UEFA na razie szału nie robią, a ten mecz to ostatnia szansa, by coś zmienić (być może nawet w tym sezonie, gdyż 1/16 finału nie jest punktowana do klubowego rankingu UEFA).

Kończąc na dziś warto zaznaczyć, że ocenę rundy jesiennej czy Nielsa Frederiksena uzależniamy od wyniku spotkania Sigma Ołomuniec – Lech Poznań. W razie zwycięstwa będzie można spojrzeć na różne rzeczy z jeszcze większym optymizmem, wynik 10 punktów w 6 kolejkach Ligi Konferencji czy klubowy współczynnik UEFA na kolejne lata wyglądałby już nieźle, a właśnie głównie w tym celu po wygranej dosłownie wszyscy moglibyśmy udać się ze spokojem i w dobrych humorach na zimową przerwę. Po niej zimowym celem dla sztabu szkoleniowego byłoby lepsze przygotowanie zespołu do startu rundy wiosennej, niż 12 miesięcy temu (rok temu na starcie wiosny Lech wyglądał słabo) i uniknięcie poważnych kontuzji piłkarzy, którzy wypadli latem m.in. przez niedostosowane obciążenia treningowe (podobne urazy mięśniowe). Na dziś wygrajmy z tą Sigmą, by udanie zakończyć niezapomniany, mistrzowski 2025 rok, podczas 17 dni przerwy niech wszyscy sobie odpoczną, rekonwalescenci dojdą do zdrowia i od 31 stycznia gramy dalej w taki sposób, żeby w maju nie zostać z niczym. Na dziś może warto podejść do sytuacji z ostrożnym optymizmem, ponieważ oprócz pokonania Sigmy Ołomuniec jest wiele do zrobienia, jesień obnażyła jakość w środku pola, mamy problem z rozgrywającym i szóstką mogącą znów zniknąć na kilka dni w dalekiej Afryce. Dziś jest ostrożnie, bardziej optymistycznie będzie w sylwestra, kiedy pojawi się „Na chłodno” zapowiadające nowy 2026 rok czy podsumowujące ten mijający mistrzowski i już niezapomniany rok. Wygrajcie w ten czwartek, by pomóc sobie, klubowi i nam w tworzeniu treści, jakie mamy w planach opublikować. W czwartek TYLKO ZWYCIĘSTWO!

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

The post Pyry z gzikiem: Ostrożnie first appeared on KKSLECH.com.

Comments

Комментарии для сайта Cackle
Загрузка...

More news:

Glasgow Rangers
Glasgow Rangers
Glasgow Rangers

Read on Sportsweek.org:

KKS Lech Poznań
KKS Lech Poznań
KKS Lech Poznań
ŁKS Łódź

Inne sporty

Sponsored