Piłka nożna
Dodaj wiadomość
Wiadomości

5 szybkich wniosków: Lech – Radomiak 4:1

0 3

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizą gry konkretnego zawodnika czy dogrywką, prezentujemy pięć szybkich i pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny Kolejorza, poszczególnych piłkarzy czy obecnej sytuacji zespołu.

MIZERIA W OFENSYWIE NA STOJĄCO

Trener Lecha, Niels Frederiksen dziś zaskoczył tylko jednym zawodnikiem desygnując od początku Aliego Gholizadeha, który nie był gotowy na cały mecz, natomiast Goncalo Feio w porównaniu z poprzednim spotkaniem nie zrobił żadnych zmian ewidentnie licząc dzisiaj na rajdy lewą flanką dynamicznego Capity. Lech Poznań wyszedł na ten mecz tak jakby przyczajony, nie rzucił się na przeciwnika, tylko chciał grać bardziej pragmatyczny futbol. Radomiak Radom widząc to sam próbował stworzyć coś z przodu, szybko osiągnął przewagę w uderzeniach, ale poza jednym strzałem Capity czy rzutem rożnym, po którym był kocioł pod bramką Bartosza Mrozka nie stworzył większego zagrożenia. Długo był to bardzo nudny mecz, bez groźnych strzałów i w ogóle bez ciekawych akcji. Lech grał wolno, przewidywalnie dla Radomiaka, Radomiak tak samo – nie stanowił dla obrony Lecha większego wyzwania. W pierwszych 37 minutach poznaniacy biegający w wolnym tempie oddali raptem 2 uderzenia, w tym jedno celne grając z radomianami jak równy z równym i na remis 0:0. Do 45 minuty absolutnie nic nie wskazywało na tak wysokie zwycięstwo gospodarzy, nic nie wskazywało nawet na ponad 30 strzałów, jakie oddały dzisiaj razem obie drużyny.

DWA PREZENTY OD LOSU

W końcówce pierwszej połowy słaby Lech Poznań otrzymał prezent. Dla jednych była ręka, dla innych nie, każdy ma swoje racje, choć znajdzie się wielu sędziów, którzy nie podyktowaliby za to rzutu karnego. Lech go otrzymał potrafiąc wykorzystać pierwszy prezent od losu. Po zmianie strony poznaniacy nic nie grali, Radomiak Radom po wznowieniu gry atakował, po czym w 52 minucie było już 2:0. Błąd obrony rywala, przeciwnik nie złapał na pozycji spalonej Mikaela Ishaka, który urwał się prawą stroną, ściął do środka, w sytuacji 1 na 1 mógł strzelać z ostrego kąta, ale dostrzegł Pablo Rodrigueza, któremu wyłożył piłkę a ten z bliska trafił do siatki. W ciągu 7 minut Lech, który nic ciekawe nie pokazywał prowadził nagle 2:0 świetnie ustawiając sobie to spotkanie z pomocą losu czy VAR-u, który był po naszej stronie. Po 52 minutach niedzielnego meczu z Radomiakiem Radom wynik był lepszy od gry naszej drużyny.

ZUPEŁNIE INNY LECH

Prowadzenie 2:0 to niebezpieczny wynik, ale dla Radomiaka. Nasz zespół mając niespodziewanie dobry rezultat mógł grać więcej z kontry, Radomiak był z tyłu bardzo źle zorganizowany, pozwalał nam na wszystko, dzięki czemu Lech szybko mógł prowadzić już 3:0. Dwie niewykorzystane szanse o dziwo nie zemściły się, wkrótce później poznaniacy trafili na 3:0 rozbijając niezorganizowaną obronę radomian już nie za pomocą prezentu od losu a swoją indywidualną jakością. Z upływem meczu miło patrzyło się na ofensywne akcje Lecha Poznań prowadzone na dużej szybkości, podczas tych akcji z wykorzystaniem paru zawodników lechitom nikt nie przeszkadzał, był polot w grze, było dużo wolnych przestrzeni, poznaniacy prowadzili swoje efektowne akcje na dużej szybkości wchodząc w defensywę przeciwnika jak w masło. Radomiak już przy stanie 0:2 był rozbity, później próbował atakować, miał swoje okazje, miał je również po zdobyciu gola na 1:3, jednak w ofensywie nie miał indywidualnie tak dobrych piłkarzy, jak Kolejorz, który piłkarsko był na zupełnie innym poziomie, dlatego wygrał dziś aż tak wysoko.

SZALONY MECZ Z WIELOMA SZANSAMI RYWALA

Za nami szalony mecz, w którym do 45 minuty niewiele się działo, a w powietrzu unosił się zapach nudnego bezbramkowego remisu lub ewentualnie wygranej Radomiaka Radom znowu po fazie przejściowej. W niedzielne popołudnie oglądaliśmy przy Bułgarskiej dwie zupełnie różne połowy, ciężko stwierdzić, dlaczego rywal przy stanie 0:2 był aż tak źle zorganizowany z tyłu, jednak to nie jest nasza sprawa. Kolejny raz warto podkreślić, że Lech Poznań odniósł dziś zwycięstwo, gdyż miał w ofensywie więcej indywidualnej jakości. To wskazówka dla osób, które nie oglądały meczu z Radomiakiem Radom i teraz dziwią się wynikowi 4:1 widząc pomeczowe statystyki. W strzałach Lech gładko poległ, było 13/5 do 23/5, dawno nie było spotkania, w którym przeciwnik oddałby przy Bułgarskiej aż tyle uderzeń i tak wysoko przegrał. Poznaniacy wykorzystali dziś wiele dobrych szans, Radomiak grając naiwnie z tyłu i słabo pod naszą bramką wykorzystał tylko jedną strasząc paroma sytuacjami nasz zespół przy stanie 0:0 i później przy naszym prowadzeniu 3:1. Dawno nie graliśmy z tak słabo zorganizowanym taktycznie rywalem, który po przerwie grał o niebo gorzej, niż w pierwszych 45 minutach pozwalając rozkręcić się naszym zawodnikom, którzy lubią błyszczeć z piłką przy nodze, gdy na murawie jest trochę więcej przestrzeni. To był naprawdę dziwny i szalony mecz, w którym suche statystyki strzałów nie liczyły się. Dużo wyższy współczynnik xG miał Kolejorz, który zwyciężył dziś indywidualnościami oraz paroma przebłyskami z przodu. W niedzielę Mikael Ishak z gry pokazał niewiele, a prawie strzelił hat-tricka, to samo Pablo Rodriguez. Hiszpan nie nadawał się do gry na dziesiątce, miał problemy z utrzymaniem się przy piłce, mecz skończył z golem i asystą, która niestety oficjalnie nie została zaliczona przez Ekstraklasę SA (był rykoszet).

BARDZO WAŻNY CZWARTEK

Lech Poznań przerwał dziś wszystkie złe, opisywane w innych miejscach statystyki czy inne haniebne passy. Jedna wygrana w obecnej sytuacji oczywiście nic nie zmieni, to dopiero pierwsze poważne zwycięstwo od 7 meczów, ale z drugiej strony od czegoś trzeba zacząć to wychodzenie z kryzysu. Na razie Lech ograniem Radomiaka zrobił pierwszy krok, choć sama gra była daleka od ideału, szczególnie w obronie czy w drugiej linii drużynę czeka jeszcze wiele pracy. Dziś się cieszymy, bo nie jest gorzej, jednak wkrótce musi być lepiej. Okazji do uczynienia oczekiwanego progresu będzie sporo, gdyż przed nami do 18 grudnia jeszcze 6 meczów na 3 frontach, wkrótce na serio zaczniemy grać co 3 dni (przed nami mecz w czwartek, niedzielę i środę). Na ten moment liczy się oczywiście ten czwartkowy pojedynek, który choćby ze względu na styl gry Lausanne-Sport czy nieprzewidywalność Ligi Konferencji może wyglądać podobnie, jak ten niedzielny. Za 4 dni celem i jednocześnie zadaniem dla Kolejorza jest zwycięstwo, w kontekście gry wiosną w pucharach najprawdopodobniej mecz 27 listopada okaże się kluczowy. Do czwartku Lech za wiele nie poprawi w swojej grze, lecz dzisiejszy triumf nad Radomiakiem sprawi, że chociaż głowy piłkarzy będą teraz pracowały lepiej. Po niedzieli po prostu nie jest gorzej i to w tej chwili jest najważniejsze.

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

The post 5 szybkich wniosków: Lech – Radomiak 4:1 first appeared on KKSLECH.com.

Comments

Комментарии для сайта Cackle
Загрузка...

More news:

KKS Lech Poznań
Polonia OnLine

Read on Sportsweek.org:

KKS Lech Poznań
ŁKS Łódź
KKS Lech Poznań
KKS Lech Poznań

Inne sporty

Sponsored