Oko na grę: Bartosz Mrozek
W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.
W czwartkowy i chłodny jak na Hiszpanię wieczór pewniakiem do występu od początku był Bartosz Mrozek. Jego występ od pierwszej minuty był dobrą okazją do obserwacji tego piłkarza w ramach cyklu „Oko na grę”.
OPIS GRY:
—
Lech Poznań udał się do Madrytu głównie po to, aby nie przegrać, sprawić niespodziankę i jakimś cudem wyszarpać remis w rywalizacji z rezerwowymi Rayo Vallecano. Dużą rolę w tym spotkaniu mógł odegrać Bartosz Mrozek, który w sezonie 2025/2026 nie daje drużynie tyle, ile by mógł, ile dawał np. w zeszłych rozgrywkach. 25-latek, który nie opuścił w trwającym sezonie ani jednego spotkania, zaliczył na Vallecas solidną pierwszą połowę, w której był pewnym punktem przy okazji stałych fragmentów i pewnie chwycił piłkę m.in. w doliczonym czasie gry po zagraniu z prawej strony pola karnego autorstwa skrzydłowego Pereza.
W drugiej połowie Bartosz Mrozek miał już więcej szans do wykazania się, choćby w 58 minucie w końcu pomógł drużynie broniąc instynktownie uderzenie z paru metrów po wcześniejszej akcji rywala lewą stroną. Niedługo później 25-latek skapitulował, ale przy tym strzale oddanym po dośrodkowaniu z drugiej strony nie miał szans. Bartosz Mrozek niewiele mógł zrobić również przy golu na 2:2, wtedy po złej interwencji Antonio Milicia obserwowany golkiper ruszył do przeciwnika, jednak nie dał rady w odpowiednim momencie powstrzymać De Frutosa. Tym samym na nic zdała się wcześniejsza kartka dla naszego bramkarza za grę na czas. Na dodatek w ostatniej akcji meczu Kolejorz stracił gola po tym jak Bartosz Mrozek znów nie rzucił się na piłkę, tylko próbował bronić mocny, płaski i precyzyjny strzał typowym dla niego pajacykiem.
Bartosz Mrozek często próbuje bronić strzały nogami, zgina je w kolanach, zamiast próbować rzucić się na piłkę. Czy przy golu na 3:2 dla Rayo Vallecano nasz bramkarz mógł zrobić więcej? To powinien ocenić ktoś, kto zna się na tym fachu, sam jest bramkarzem lub trenuje bramkarzy choćby w juniorach. Na pewno Mrozek nie ponosi największej winy za utratę 3 gola. Wczoraj miał on przeciętną jak na bramkarza celność podań na poziomie 83% (25 udanych zagrań na 30 wykonanych) i słabą po dłuższych podaniach (38%).
Przez interwencje Bartosza Mrozka zespół Lecha Poznań łącznie 6 razy utracił posiadanie piłki, raz obserwowany zawodnik wybił piłkę i 11 razy ją przejął m.in. po złym zagraniu przeciwnika. W polu karnym obserwowany przez nas golkiper obronił w sumie 3 uderzenia nie ponosząc winy za czwartkową porażkę w Hiszpanii. To inni zawodnicy Lecha Poznań zawiedli na Vallecas, on po prostu niewiele wybronił notując jedną zauważalną interwencję w 58 minucie, czyli jeszcze przy stanie 2:0. Nie da się ukryć, że co najwyżej przeciętną formę Mrozka widać od dawna gołym okiem, ten golkiper jakoś nie może wskoczyć na wyższy poziom, nie ma on poważnej konkurencji, skoro sztab szkoleniowy bał się wystawić Krzysztofa Bąkowskiego nawet na IV-ligowy Gryf Słupsk.
OCENA GRY: 2
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)
The post Oko na grę: Bartosz Mrozek first appeared on KKSLECH.com.

