Oko na grę: Leo Bengtsson

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.

W czwartek w składzie Mistrza Polski było mało rotacji, w pierwszym składzie pod nieobecność w kadrze Kornela Lismana wyszedł boczny pomocnik Leo Bengtsson, który stał się pierwszym piłkarzem Lecha Poznań obserwowanym w „Oko na grę” po raz drugi w sezonie 2025/2026.

OPIS GRY:
—
Leo Bengtsson jest tak jakby po formą i ostatnio nawet stracił miejsce w wyjściowej jedenastce Mistrza Polski na ligowe mecze. Dziś nie było Luisa Palmy, nie było Kornela Lismana, w wyjściowym składzie na swojej nominalnej pozycji pojawił się więc Leo Bengtsson. Lewy pomocnik od pierwszych minut był zupełnie niewidoczny, Lech Poznań więcej atakował prawą stroną, na której biegali dynamiczni Joel Pereira i Taofeek Ismaheel, co również mogło mieć wpływ na nieefektywną grę Szweda mającego problemy z grą w powietrzu po dośrodkowaniach z prawej flanki.

Szwed nie należy do wysokich zawodników, nigdy nie słynął z gry głową, dlatego na ten element można było przymknąć oko. Bardziej zwracaliśmy uwagę na dryblingi Szweda, na jego pojedynki 1 na 1 i precyzję w oddawaniu strzałów. Tych nie było, precyzji przy podaniach też nie, Bengtsson w pierwszej połowie miał trochę problemów z przyjęciem piłki i z biegowymi pojedynkami po lewej stronie. Obserwowany prawonożny skrzydłowy nie brał udziału w akcjach bramkowych, przy golu na 2:0 akurat był po drugiej stronie pola karnego tylko przyglądając się akcji lewą flanką, dośrodkowaniu Pablo Rodrigueza, główce Mikaela Ishaka czy strzale Joela Pereiry.

Po zmianie stron 28-latek starał się być trochę bardziej aktywny. W 52 minucie będąc na swojej nominalnej pozycji lewego pomocnika wrzucił piłkę w pole karne lepszą prawą nogą, piłka trafiła na głowę Yannicka Agnero, który w dobrej sytuacji nie trafił na 3:0 i m.in. dlatego ten mecz skończył się nerwowo. W 65 minucie Leo Bengtsson starał się pograć w piłkę, płaskim i prostopadłym podaniem uruchomił po lewej stronie pola karnego Pablo Rodrigueza, który nie mógł opanować piłki, upadł w polu karnym, lecz o jedenastce nie mogło być mowy. W 70 minucie Szwed popełnił głupi, niepotrzebny faul na połowie rywala oraz blisko linii bocznej, po którym ujrzał zasłużoną żółtą kartkę.

Tamten faul podsumował grę Leo Bengtssona, niestety dziś Szwed był tak samo słaby, jak w poprzednich spotkaniach, choć murawa na obiekcie Gryfa Słupsk po bokach była dużo lepsza niż w środku. Nie da się ukryć, że ten pomocnik dziś zawiódł, za mało oddawał strzałów, za mało było w jego wykonaniu dryblingów, przebojowych akcji 1 na 1, w czwartek Leo Bengtsson był cieniem piłkarza np. z okresu wakacyjnego. Jego ostatnie rozczarowujące mecze nie były przypadkiem, Bengtsson jest w kiepskiej formie i dziś to potwierdził, choć oczywiście dla wszystkich zawodników usprawiedliwieniem mogło być to bagno, na którym musieli biegać z piłką przy nodze.

Za indywidualną formę piłkarzy odpowiada m.in. trener Niels Frederiksen, szwedzki skrzydłowy nie miał ostatniego żadnego urazu, nie wyjechał na obóz kadry, nie ma absolutnie żadnego wytłumaczenia czy usprawiedliwienia dla formy, w której się znajduje. Pomimo dwóch goli strzelonych przez Leo Bengtssona po wejściu z ławki w meczach z Rapidem Wiedeń oraz Pogonią Szczecin październik nie był miesiącem Szweda, dzieje się z nim coś niedobrego, udany letni transfer Kolejorza zatracił gdzieś przebojowość, którą imponował np. na początku sezonu. Na razie mimo wygranej Lecha Poznań w Słupsku za mecz z Gryfem otrzymuje dwójkę.

OCENA GRY: 2

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

The post Oko na grę: Leo Bengtsson first appeared on KKSLECH.com.