Pyry z gzikiem: Na razie spokojnie
Pyry z gzikiem – Luźne, obiektywne i nietypowe podsumowanie Lechowego tygodnia serwowane w poniedziałki lub we wtorki podczas pory obiadowej. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.
Wtorek, 16 września 2025, pora obiadowa, tydzień bez meczu w tygodniu, nazbierało się trochę składników na „Pyry z gzikiem”, które pora Wam zaserwować. Smacznego!
Na wstępie – dzień dobry. W piątek znowu dostaliśmy gola po stałym fragmencie i po kontrze, choć wydawało się, że tak przewidywalny trener, jak Leszek Ojrzyński nie ma prawa czymkolwiek zaskoczyć Lecha Poznań, a jednak zakpił sobie z panów z laptopami czy Nielsa Frederiksena preferującego równie przewidywalny styl grania. To już 5 porażka Kolejorza u siebie i 2 ligowa, w kalendarzu mamy dopiero połowę września, a w ciągu 2 miesięcy Lech Poznań już stracił u siebie więcej punktów niż w całym zeszłym sezonie. Nic więc dziwnego, że kibice powoli, powoli zaczynają czuć irytację, złość, rozczarowanie mogą czuć szczególnie ci, którzy regularnie przychodzą na Bułgarską, płacą za bilety, na końcu dostają wątpliwej jakości produkt, który nie przypomina mistrzowskiego z poprzednich rozgrywek. W dyskusjach kibiców czy nawet niektórych mediów zaczął już pojawiać się temat ewentualnego zwolnienia Nielsa Frederiksena.
Nie za szybko? Może za szybko. Niemniej takie dyskusje świadczą nie tyle co o panice kibiców a o ich ambicji. Po mistrzowie oczekiwania wobec Lecha Poznań wzrosły, każdy wciąż jest głodny kolejnych trofeów, sukcesów, a tym bardziej widząc skład Kolejorza, który nawet mimo wielu kontuzji na papierze jest niezły. Wszyscy wiedzą też o pięciu polskich klubach, które załapią się w tym sezonie do europejskich pucharów, a równie wiele osób zdaje sobie sprawę, co będzie oznaczało zajęcia w lidze 1-2. miejsca czy wywalczenie Pucharu Polski. Kibice pamiętają również to, co działo się z Kolejorzem po zdobyciu poprzednich mistrzostw, nie chcą znów przeżywać tego samego i również stąd te wszystkie reakcje, w tym opinie o pożegnaniu szkoleniowca, który zaczyna się gubić jak dawniej w Brondby, w którym od pewnego momentu nie miał już planu, co dalej robić i co zmienić. Mówienie o zmianie trenera w momencie gorszych wyników, po dziwnych wypowiedziach czy po popełnieniu cały czas tych samych błędów to też coś typowego dla największych klubów na świecie, w których jest presja na wyniki, w których każdy chce wygrywać, więc fajnie, że Lech Poznań idzie w tym kierunku. Każdego dnia dobrze jest patrzeć na trenera, można poddawać ocenie jego pracę, na różne sposoby wytwarzać presję i każdy trener pracujący przy Bułgarskiej powinien być na to gotowy.
Ktoś kto nie śledzi Lecha Poznań na co dzień może być zdziwiony takimi reakcjami poznańskiej społeczności po porażce z Zagłębiem Lubin, jednak nie jeden mecz jest tutaj problemem. Zespół od dawna gra tak jak w piątek, od dawna powiela te same błędy, ma problemy taktyczne, po stałych fragmentach i po fazach przejściowych. Mijają miesiące, za nami kolejne mecze, a naprawdę dobre spotkania Lecha Poznań w całym 2025 roku można policzyć na palcach jednej ręki. Można oczywiście szukać usprawiedliwień choćby w urazach, lecz wiele z tych kontuzji to nie przypadek. Mieliśmy ostatnio dużo urazów mięśnia przewodziciela, które nie wynikają już z pecha, tylko bardziej z niedostosowania obciążeń treningowych do zawodników, których się posiada.
Rzeczą najbardziej rzucającą się w oczy, o których sporo mówi się także w ogólnopolskich mediach sportowych jest jednowymiarowość, w tym jedna i ta sama taktyka pod wszystkich rywali. Musimy polegać na szczęściu i dyspozycji indywidualności z przodu, by wygrywać mecze. Cały czas czas i z każdym (poza meczem z Genkiem na wyjeździe) gramy tak samo, Lech Poznań popełnia te same błędy, z których od ponad 2 miesięcy nie wyciąga wniosków. Przysłowiowym kamyczkiem do ogródka Nielsa Frederiksena jest jeszcze m.in. sprawa z Bartoszem Salamonem, dziwna promocja Mateusza Skrzypczaka, odstawienie od składu Wojciecha Mońki po niezłych wcześniejszych występach czy uparte stawianie na swojego pupila Bryana Fiabemy, który pomimo przyjścia Yannicka Agnero wciąż będzie męczył kibiców.
Dobra, małe podsumowanie za nami. Co dalej? Zwalnianie trenera w tej chwili jest głupie, nie tylko on jest winny, a rozstanie się z Nielsem Frederiksenem we wrześniu byłoby zbyt pochopne. Trzeba jednak mieć z tyłu głowy, a szczególnie zarząd powinien mieć z tyłu głowy możliwą zmianę szkoleniowca nie w grudniu, gdy będzie już po wszystkim, tylko wcześniej, w trakcie rundy, gdy do opisanych wyżej w skrócie problemów dojdą złe wyniki. Na razie mimo aż 5 porażek u siebie czy domowego bilansu ligowego 2-1-2, 7:9 nie ma (jeszcze) tragedii. Aktualnie trwa bardzo ważny tydzień z 6 spokojnymi treningami, na których są wszyscy piłkarze oprócz 3 kontuzjowanych skrzydłowych, jest to bardzo ważny czas przede wszystkim dla Nielsa Frederiksena, który właśnie od 14 do 19 września walczy o uniknięcie sytuacji z Brondby. Są oczywiście kibice, którzy już nie wierzą w dźwignięcie tej drużyny i mają prawo tak myśleć, bo skoro przez tyle tygodni nie udało się nic poprawić, nie udało się wyeliminować błędów, to ciężko oczekiwać, by nagle w ciągu paru wrześniowych dni zespół zaliczył progres. Na pewno wrzesień czy początek października i mecze, które widzicie poniżej będą kluczowe w ocenie pracy Nielsa Frederiksena, który po prostu nie może mieć takich efektów pracy, jak ostatnio, jeśli chce mieć poparcie wszystkich kibiców czy mediów.
20.09, Termalica – Lech (17:30)
24.09, Raków – Lech (18:45)
28.09, Lech – Jagiellonia (14:45)
02.10, Lech – Rapid (18:45)
Właściwie już wrzesień będzie najważniejszy w ocenie pracy Duńczyka, więc do jego zakończenia poczekajmy wszyscy z ocenami czy wiążącymi opiniami. Na razie spokojnie, poczekajmy, bo już widać po Waszych wpisach nakręcanie się kibiców na jakieś zwolnienia. W sobotę najważniejsze jest wymagane zwycięstwo Lecha Poznań nad Termaliką Nieciecza, aczkolwiek po tygodniu spokojnych zajęć tylko bez 3 nominalnych skrzydłowych przydałby się w końcu lepszy styl, styl godny Mistrza Polski, który już do przerwy zdominuje beniaminka, jako pierwszy obejmie prowadzenie i będzie kontrolował te zawody do samego końca.
Lech Poznań jeszcze we wrześniu musi wygrywać, żeby później kibice czerpali radość z europejskich pucharów, żyli zbliżającą się Ligą Konferencji czy czuli ekscytację meczem z liderem austriackiej Bundesligi, Rapidem Wiedeń. Mało kto będzie jarał się pucharami, jeśli w Ekstraklasie będzie słabo, tego typu sytuacje przerabialiśmy już 10, 5 czy 3 lata temu i możemy ją znowu przerabiać, jeżeli Kolejorz nie zacznie w dniach 20-28 września przypominać mistrzowskiej drużyny. My marketingowo po porażce z Zagłębiem Lubin już tracimy, szybko spada zainteresowanie kibiców, w dalszym okresie września zainteresowanie przede wszystkim Ligą Konferencji nie będzie takie jakie mogło być i jakie było meczami z Breidablikiem czy Zvezdą u siebie, gdy nie będzie dobrych wyników w Ekstraklasie. Kibice są dziś wygodni, szybko się zniechęcają, w dzisiejszych czasach nie da się oddzielić polskiej ligi od europejskich pucharów, rezultaty w Ekstraklasie po prostu muszą być okej, aby podtrzymywać zainteresowanie Ligą Konferencji. Tytuł Mistrza Polski 2025 dał Lechowi Poznań bardzo dużo, on otworzył bramę do prawdziwej Europy, w której jest teraz cały klub wraz z kibicami. Wiemy o tym, że puchary to szansa na kolejny krok również dla nas, wśród mediów jako jedyni w Poznaniu robimy użytek z tego majstra, z tych pucharów, sportowy sukces Lecha Poznań wykorzystujemy do budowania marki KKSLECH.com i nie ma co tego ukrywać uważając całą Ligę Konferencji za szansę na dalszy rozwój. Do tego potrzeba dobrych wyników w lidze, sam klub potrzebuje zwycięstw nad Termaliką, Rakowem czy Jagiellonią do zapełnienia obiektu podczas ciekawie zapowiadającego się meczu z Rapidem Wiedeń. W czwartek ktoś stąd będzie na treningu Lecha Poznań, w sobotę jesteśmy w Niecieczy, będziemy wszędzie tam, gdzie dzieje się coś Lechowego oraz ciekawego. Będziemy oglądać, analizować, przrdstawiać, relacjonować, z oceną Nielsa Frederiksena i dalszej jego przydatności czekamy do końca września. Teoretycznie w trwającym tygodniu treningowym ma on wszystko, by 20 września po 17:30 roku Mistrz Polski odzyskał blask.
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)
The post Pyry z gzikiem: Na razie spokojnie first appeared on KKSLECH.com.