Piłka nożna
Dodaj wiadomość
Wiadomości

5 szybkich wniosków: Lech – Zagłębie 1:2

0 4

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizą gry konkretnego zawodnika czy dogrywką, prezentujemy pięć szybkich i pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny Kolejorza, poszczególnych piłkarzy czy obecnej sytuacji zespołu.

WTEDY SIĘ UDAŁO, DZIŚ NIE

Lech Poznań wyszedł na to spotkanie w składzie, w którym znalazło się tylko dwóch kadrowiczów, dlatego od razu jedna wymówka odpadła. W meczu z Widzewem nasz zespół stracił gola po stałym fragmencie gry już w 9 minucie (bramka nie została uznana), dziś znowu po rzucie rożnym stracił gola, który w 7 minucie został już uznany. Po tej bramce od razu pachniało porażką, każdy przecież dobrze wie, jak grają zespoły Leszka Ojrzyńskiego, nie trzeba być ekspertem, by wiedzieć o defensywnie usposobionym rywalu, który po wyjściu na prowadzenie jeszcze bardziej się zamurował robiąc wszystko, żeby wytrącać naszą ofensywę z rytmu. Na szczęście Lech po 10 minutach od straty gola na 0:1 dał radę wyrównać, przez co była wtedy nadzieja na zwycięstwo. Gol na 1:1 nie zmienił stylu Zagłębia, które nadal bazowało na kontrach, na stałych fragmentach próbując w 28 minucie aż 2 razy w ten sam sposób zaskoczyć Bartosza Mrozka, który świetnymi paradami uratował źle ustawioną drużynę. Zagłębie było dla Lecha przewidywalne w grze i Lech dla Zagłębia tak samo, nasz zespół co jedynie umiał oddawać strzały z dystansu nie mogąc rozkręcić się w środku pola przez pressing przeciwnika oraz zdecydowany odbiór piłki. Na dodatek lubinianie nawet remisując grali na czas, w pierwszej połowie gra często była rwana, było wiele fauli i irytującego leżenia zawodników na mokrej murawie.

LICZENIE NA SZCZĘŚCIE

W drugiej połowie niestety nic się nie zmieniło. Zagłębie nie było słabsze w odbiorze czy w pressingu, miało plan na ten mecz i konsekwentnie go realizowało. Przez to Lech nadal nie mógł się rozkręcić, musiał za to uważać po kolejnych stałych fragmentach gry i po kontrach. Musieliśmy liczyć też na szczęście z przodu, na przebłysk jakiejś indywidualności, może na kogoś indywidualny błąd w obronie, jednak nikt go nie popełnił. To Lech popełniał proste straty w rozegraniu piłki, przykładowo w 57 minucie jeszcze udało się nie stracić gola, w 72 minucie po kolejnej stracie Zagłębie już rozklepało naszą drużynę, która od tygodni nie ma pojęcia o obronie przy okazji kontrataków pomagając przeciwnikom strzelić bramkę na 2:1. Z taką grą w ofensywie i przy tych zmianach, które tylko osłabiły Lecha Poznań faktycznie mogliśmy liczyć tylko na szczęście, którego w końcówce nie było.

SZCZĘŚCIE WYSZŁO NA ZERO

31 sierpnia Lech miał szczęście i przepchnął mecz z Widzewem, dziś miał zrobić to samo, miał pomóc szczęściu, którego momentami pod bramką Zagłębia nie było. Aż 25 strzałów + 64% posiadanie piłki nie zamieniło się na konkrety, Zagłębie Lubin prowadząc 2:1 zachęciło nas do tego typu gry, zaprosiło nas na własną połowę, sam rywal z 9 uderzeń, w tym 4 celnych zdobył 2 gole wygrywając przy Bułgarskiej zdecydowanie za łatwo. Ciężko powiedzieć co jest takiego w tym przeciwniku, ale dobrze będzie, jeśli „Miedziowi” w końcu spadną z Ekstraklasy i przestaniemy seryjnie tracić punkty z tym rywalem. Przez 10 lat wygraliśmy u siebie z Zagłębiem tylko 3 razy, w ostatnich 16 spotkaniach wygraliśmy zaledwie 5 razy (ostatnio 3 razy z rzędu). Dziś na Bułgarską przyjechała zupełnie inaczej ustawiona taktycznie drużyna od tej w lutym, która prostą taktyką pokonała Lecha Poznań ogrywając go kolejny raz w ostatnich latach.

TAKTYKA Z LAT 90-TYCH WYJAŚNIŁA fREDERIKSENA

W piątkowy wieczór Lecha Poznań tylko z dwoma kadrowiczami w pierwszym składzie ograł Leszek Ojrzyński, na którego mimo upływu lat ktoś wciąż się nabiera. Dziś poznaniacy zostali wręcz upokorzeni, taktycznie ośmieszony został przede wszystkim Niels Frederiksen wyjaśniony taktyką z dawnych czasów, kiedy modne były stałe fragmenty gry, jakaś walka, nieustępliwość, mityczna energia i kontry. Zagłębie Lubin prostą piłką wypunktowało Lecha Poznań, choć wszyscy przed meczem wiedzieli o właśnie takiej grze rywala, którą przeciwnik zaprezentował. Niels Frederiksen musi wiedzieć, że Lech Poznań to nie Brondby Kopenhaga będące tłem dla FC Kopenhagi i znajdujące się cieniu tego klubu, nikt nie będzie go tu wiecznie wychwalał pod niebiosa i wspominał starych czasów, w tym mistrzostwa, po którym znowu notujemy regres. Rzeczywistość nie jest kolorowa, coraz częściej bazujemy na przepychaniu meczów, od miesięcy nie ma postępów w grze, gramy jedną taktyką, rywale ośmieszają nas po kontrach, po stałych fragmentach gry, cała liga wie, jak zagramy a naszą jedyną szansą na zwycięstwa są indywidualności. Dziś te indywidualności zawiodły, nikt nie pociągnął Lecha, w paru sytuacjach nie było skuteczności, nie było szczęścia, dlatego tym razem nie było nawet remisu. Od tygodni Lech Poznań z małymi przebłyskami nic nie pokazuje, nie radzi sobie z fazami przejściowymi przeciwników, Leszek Ojrzyński prostą grą pokazał wszystkie mankamenty, jakie ma nasz zespół, w którym nie widać mitycznych ciężkich treningów latem czy tej słynnej intensywności, o której Frederiksen tyle mówi. Krytyka Duńczyka jest coraz większa, coraz więcej kibiców słusznie go krytykuje, na dodatek skład, jaki wystawił (tylko dwóch kadrowiczów, w tym Mrozek) pozbawił go wymówki po piątkowym meczu.

TO PRZESTAJE BYĆ ZABAWNE

Sorry, ale to już przestaje być zabawne. 13 meczów w tym sezonie, tylko jedno czyste konto (na Islandii), do tego 9 meczów u siebie i aż 5 porażek! Lech Poznań jako Mistrz Polski ma już 5 porażek przy Bułgarskiej, w tym 2 przegrane z Cracovią i Zagłębiem, a przecież mamy dopiero 12 września. Co to będzie, gdy na Bułgarską zaczną przyjeżdżać konkretni rywale lub gdy Lech zacznie regularnie grać na wyjazdach? To już przestaje być śmieszne, najwyższa pora, żeby wszyscy w tym zespole łącznie z nowym trenerem od sfg wzięli się solidnie do roboty, bo nasza sytuacja w tabeli po tej porażce nie jest już dobra. Jeden nieudany mecz znacząco popsuł liczby, a Lech to zbyt poważny klub, by liczył tylko na szczęście i fetował przepychanie meczów z Widzewem czy miesiącami żył majowym mistrzostwem. Z taką grą i takimi wynikami kwestią czasu jest dalszy spadek frekwencji, kibice nie będą wiecznie kupować biletów i zapełniać stadionu, skoro już od połowy sierpnia tracą wiarę w ten projekt, który coraz częściej irytuje. Tylko i wyłącznie reforma UEFA sprawia, że my po dwóch przegranych dwumeczach w ogóle gramy jeszcze w europejskich pucharach, którymi kibice nigdy nie będą żyli od rana do nocy, skoro sytuacja w Ekstraklasie będzie wyglądała nieciekawie tak jak teraz. To przerabialiśmy już choćby 3 lata temu, a tym razem mamy na ławce trenera, który jeszcze nigdy nie poradził sobie rywalizując co 3-4 dni. Kolejorz zacznie w końcu grać na poważnie? Czy za miesiąc będziemy stawiać na ligę kosztem pucharów z najszerszą i najdroższą kadrą w historii klubu?

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

The post 5 szybkich wniosków: Lech – Zagłębie 1:2 first appeared on KKSLECH.com.

Comments

Комментарии для сайта Cackle
Загрузка...

More news:

Glasgow Rangers
Glasgow Rangers
Glasgow Rangers

Read on Sportsweek.org:

Inne sporty

Sponsored