Plusy i minusy: Lechia – Lech 3:4
Dzień 26 lipca 2025 zapisał się w pozytywnej historii Lecha Poznań jako czas zwycięski, w którym Kolejorz zadziwił wszystkich. Mistrzowie Polski z wyniku 0:2 wyszli na rezultat 4:2 zdobywając na końcu Polsat Plus Arenę po raz 7 w historii, a to za sprawą zwycięstwa 4:3.
Lech Poznań udanie zakończył pierwszy tydzień z meczami co 3-4 dni. Po 2 z rzędu porażkach, w dniach 22-26 lipca 2025 przyszły 2 kolejne wygrane i mecze, w których podopieczni Nielsa Frederiksena strzelili aż 11 goli. Kolejorz zdobył nowy stadion 7 raz w historii, udanie zrewanżował się Lechii za lutową porażkę 0:1 wygrywając w Gdańsku po prawie 3 latach przerwy. Co ciekawe w mistrzowskim sezonie 2021/2022 też przegraliśmy w lutym 0:1, później Lech wrócił do Gdańska latem i umiał już zwyciężyć. Ostatnio było identycznie co jest historią wartą zauważenia.
Lech Poznań ma za sobą historyczny dzień. Kolejorz odrobił straty i wygrał pierwszy raz od września 2023 (4:1 z Rakowem u siebie), natomiast na wyjeździe pierwszy raz od lipca 2023 roku (2:1 w Gliwicach). Trzeba jednak pamiętać, że dnia 26 lipca 2025 roku w dniu 20. rocznicy powstania KKSLECH.com drużyna Lecha Poznań przegrywała 0:2, a przy takim stanie ostatni raz podniosła się w kwietniu 2011 (w Bielsku-Białej w Pucharze Polski 3:2), zaś w lidze w sierpniu 2009 roku (3:2 w Białymstoku).
Lechowi chwali się skuteczność w drugiej części gry, w której między 48 a 70 minutą zdobył aż 4 bramki. Jedynie klasowe drużyny potrafią zdobyć tyle goli w tak krótkim czasie, a tutaj udało się zaliczyć tylko trafień na wyjeździe i to na stadionie, na którym niebiesko-białym dotąd szło średnio. Pomimo gry we wtorek drużyna z Poznania fizycznie wyglądała dobrze, nasi piłkarze przebiegli w sobotę tyle samo kilometrów, co lechiści, choć to my mieliśmy wyższe posiadanie piłki (60% do 40%). Kolejorz stworzył sobie w Trójmieście ponad 30 sytuacji oddając w sobotni wieczór łącznie 22 uderzenia, w tym 11 celnych i jest to następny plus.
Plusem była też zmiana Gisliego Thordarsona. Islandczyk pojawił się na murawie jeszcze w pierwszej połowie zmieniając słabego Timothego Oumę, który miał na swoim koncie już żółtą kartkę. Środkowy pomocnik w 48 minucie strzelił kontaktowego gola, parę minut później zaliczył asystę przy golu na 2:2 mając duży wpływ na wczorajsze, historyczne zwycięstwo Mistrzów Polski. Docenić warto też ofensywne stałe fragmenty gry, które pod bramką kolejnego już rywala stwarzały duże zagrożenie. Trzeba pamiętać o golu na 4:2, który padł właśnie po dośrodkowaniu z narożnika Joela Pereiry i precyzyjnym strzale Mikaela Ishaka potrafiącego zgubić krycie obrońców w polu karnym.
Wczoraj nie obyło się również bez minusów. Przede wszystkim już w pierwszych 10 minutach Iimothy Ouma zaliczył 2 poważne straty, które tylko napędziły kontry Lechii nakręcając ją jeszcze mentalnie. Kenijczyk przeliczył się, chyba zbyt mocno uwierzył w swoje umiejętności zapominając, że jednak Lechia to nie Breidablik. Ouma w centrum boiska od początku grał słabo i niechlujnie, szybko zarobił żółtą kartkę i równie szybko zszedł z murawy. Tych strat było wczoraj sporo nie tylko z jego strony, na dodatek Mistrz Polski w prosty sposób dał się wypunktować w ciągu zaledwie 30 minut tracąc do tej minuty aż 2 gole, po których wydawało się, że jest już po meczu.
Minusem były też defensywne stałe fragmenty gry, po których Lech nie wiedział, co ma zrobić. Choćby pierwszą bramkę stracił po zamieszaniu oraz po wcześniejszych złych interwencja Mikaela Ishaka. Niewiele brakowało, żeby w doliczonym czasie gry Lechia po dobrze bitej piłce z rzutu wolnego wyrównała na 4:4 marnując cały wysiłek drużyny w drugiej połowie. Poznaniacy momentami mieli przy okazji defensywnych sfg dużo szczęścia musząc ewidentnie popracować nad poprawą tego elementu.
W sobotni wieczór w utratę każdego z 3 goli był zamieszany lider tylnej formacji Antonio Milić. Postawa doświadczonego Chorwata to duży minus, 31-latek nie popisał się w 30 minucie, gdy cała obrona źle się ustawiła, ale to m.in. on odpowiadał za krycie Tomasa Bobcka, który łatwo mu uciekł. Napastnik gospodarzy wygrał pojedynek z naszym stoperem także w 87 minucie, gdy po prostu przeskoczył Milica strzelając gola głową i zdobywając hat-tricka. Od tej klasy piłkarza, jakim jest Antonio Milić trzeba wymagać więcej, lewonożny obrońca wczoraj nie miał swojego dnia.
(+) PLUSY MECZU LECH – LECHIA 4:3
* Udane zakończenie intensywnego tygodnia
* Historyczna wygrana
* 4 gole po przerwie
* Liczba stworzonych sytuacji
* Zmiana Gisliego Thordarsona
* Stałe fragmenty gry w ofensywie
(-) MINUSY MECZU LECH – LECHIA 4:3
* Dużo strat od początku, łatwe wypunktowanie po 30 minutach
* Defensywne stałe fragmenty gry
* Antonio Milić
—
(+) PLUSY MECZU LECH – BREIDABLIK 7:1
* Wymagane zwycięstwo różnicą paru goli
* Wyrównany wynik w rozmiarze zwycięstwa
* Hat-tricka Ishaka
* Indywidualny popis wielu piłkarzy
* Stałe fragmenty gry
* Liga Konferencji pewna na 99%
(-) MINUSY MECZU LECH – BREIDABLIK 7:1
* Kontuzja Sousy i przedwczesne zejścia
—
(+) PLUSY MECZU LECH – CRAC0VIA 1:4
(brak)
(-) MINUSY MECZU LECH – CRACOVIA 1:4
* Błyskawicznie stracony gol na 0:1
* 3 z 4 straconych goli po naszych błędach
* Problemy z pressingiem rywala i z grą w ataku pozycyjnym
* Przerwane passy z Cracovią
* Kompromitująca porażka mająca wpływ na wiele rzeczy
—
(+) PLUSY MECZU LECH – LEGIA 1:2
(brak)
(-) MINUSY MECZU LECH – LEGIA 1:2
* Słaba pierwsza połowa i niskie zaangażowanie
* Kiepska forma drużyny i wielu piłkarzy
* Defensywne stałe fragmenty gry
* Porażka mimo bycia mocnym faworytem
* Przegrany mecz o trofeum przed tysiącami ludzi
* Kolejne nieudane spotkanie pucharowe
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)
The post Plusy i minusy: Lechia – Lech 3:4 first appeared on KKSLECH.com.