Nasz rywal: GKS Katowice
Jutro po południu Lech Poznań zmierzy się na wyjeździe z GKS-em Katowice, w którym nie brakuje byłych lechitów, ale przy Nowej Bukowej występują także byli zawodnicy Rakowa Częstochowa. Na całe szczęście poznaniacy są zależni wyłącznie od siebie.
GKS Katowice będący beniaminkiem PKO Ekstraklasy 2024/2025 ma za sobą dobry sezon. Gieksa bez trudu utrzymała się w lidze, plasując się przed tym weekendem na wysokim 7. miejscu w tabeli wiele razy pokazała ciekawą, ofensywną piłkę, która momentami mogła porywać kibiców. Klub z Górnego Śląska realnie o nic już nie walczy, ale grając na własnym boisku zapewne zechce możliwie jak najlepiej pożegnać się ze swoimi kibicami. GKS przy Nowej Bukowej rozegrał dotąd 4 spotkania, w których zaliczył bilans 3-0-1 i zawsze tracił co najmniej jedną bramkę. Niedzielny mecz na nowym stadionie będzie już kolejnym, który z trybun obiektu znajdującego się tuż przy autostradzie obejrzy komplet ponad 14 tysięcy widzów.
GKS Katowice podejdzie do meczu z Lechem Poznań po domowej wygranej nad Cracovią 2:1, którą niedawno Kolejorz też pokonał tym rezultatem. Cracovia parę dni temu o nic już nie grała, my walczymy o tytuł, przez co Rafał Górak dobrze wie, czego można się spodziewać. – „Lech to znakomity rywal, wiemy o co gra, jaki ma cel i wiemy o determinacji, jaką pokaże. Poprzeczka będzie bardzo wysoko zawieszona, zagramy na wypełnionym stadionie, więc mam nadzieję, że stworzymy tutaj widowisko, po którym będzie o czym rozmawiać.” – zapowiedział na przedmeczowej konferencji prasowej opiekun Gieksy. – „W pierwszym sezonie po powrocie do Ekstraklasy chcemy, by każdy mecz był dobrze zapamiętany. Chcemy się pokazać i stworzyć widowisko z drużyną grającą o mistrza. Graliśmy już wcześniej w Częstochowie i podołaliśmy zadaniu.” – dodał Górak, którego zespół w tym sezonie pokonał już u siebie m.in. Jagiellonię Białystok czy Pogoń Szczecin.
W niedzielne popołudnie Lech Poznań musi wygrać, GKS Katowice co jedynie może. Presja będzie oczywiście spoczywała na Kolejorzu, choć możliwe, że nasz zespół będzie miał małe ułatwienie. Dziś Raków Częstochowa zagra w Kielcach z Koroną i jeśli przegra, to nawet porażka nie pozbawi Kolejorza fotelu lidera. Nasi piłkarze nie mogą jednak tak myśleć, grać zachowawczo, grać na remis czy kalkulować, a tym bardziej, że triumf na Górnym Śląsku dałby im nawet tytuł Mistrza Polski, jeśli dziś „Koroniarze” ograliby „Medaliki”. Jesienią Lech Poznań pokonał GKS Katowice 2:0 zaliczając w listopadzie bardzo dobre liczby. Najwyższy współczynnik goli oczekiwanych (xG) mieliśmy właśnie w starciu z beniaminkiem (3,45), u siebie oddaliśmy najwięcej strzałów w sezonie (26), najwięcej z pola karnego (19) i przede wszystkim już na początku zawodów do siatki beniaminka trafił król Mikael Ishak.
W ulewne, wietrzne oraz zimne popołudnie GKS Katowice nie zamierza rezygnować ze swojego stylu, nie zamierza bronić się przed Lechem Poznań, tylko sam chce zaatakować i poprzez ofensywną grę sprawić niespodziankę. – „Zagramy w otwarte karty. Lech zagra o pełną pulę, a my również będziemy dążyć do tego, aby wygrać to spotkanie. Oczywiście, będziemy musieli dobrze grać w defensywie, jeśli zagramy na swoim bardzo wysokim poziomie w ofensywie, to będziemy mogli wysoko zawiesić poprzeczkę.” – podkreślił w piątek Rafał Górak. – „W meczu z Puszczą zespół Lecha oddał 8 strzałów i strzelił 8 bramek, a Puszcza oddała 9 uderzeń i trafiła raz. Lech ma bardzo dużą jakość indywidualną piłkarzy. Bramka w meczu z Legią to niesamowita klasa jego piłkarza, przez to sami musimy mieć jakość w defensywie. W dodatku w Lechu widać zespołowość, Antek Kozubal dobrze układa im grę w środku pola, jakość w tej drużynie jest ogromna.” – powiedział na konferencji trener rywala.
Największym zmartwieniem GKS-u Katowice przed starciem z Lechem Poznań jest obsada pozycji napastnika. Wypożyczony od nas Filip Szymczak nie może zagrać, Sebastian Begier leczy uraz ręki i w tygodniu podpisał umowę z Widzewem Łódź, a Adam Zrelak dopiero niedawno wrócił do zajęć i nie jest jeszcze gotów na pełne 90 minut. GKS Katowice ma aktualnie passę 5 z rzędu spotkań z co najmniej jednym strzelonym golem, Gieksa ostatni raz nie trafiła do siatki 6 kwietnia, natomiast u siebie jeszcze na starym stadionie 16 lutego. Nasz niedzielny przeciwnik ostatni raz zremisował 16 lutego z Piastem Gliwice (0:0) mając passę 11 kolejnych gier bez podziału punktów.
Wliczając mecze Ekstraklasy i Pucharu Polski zespół Lecha ma serię 7 kolejnych wygranych nad GKS-em (5 ligowych). W tych spotkaniach poznaniacy strzelili katowiczanom aż 16 goli. Kolejorz ostatni raz uległ GKS-owi dnia 27 września 2003 roku, gdy przegrał w Poznaniu 1:2, a w Katowicach 22 marca 2003 (0:1). Nasza drużyna wygrała ostatnie 2 mecze ligowe w Katowicach (2:1, 3:0) goszcząc ostatni raz na starej Bukowej dnia 31 lipca 2004 roku (triumf 3:0). Aktualnie przy Nowej Bukowej prócz Filipa Szymczaka występują inni byli lechici – Grzegorz Rogala, Marcin Wasielewski i Alan Czerwiński, ale są tam również dawni pomocnicy Rakowa Częstochowa – Dawid Drachal oraz Bartosz Nowak.
Jutro z tradycyjnym przedmeczowym i meczowym raportem na żywo tym razem prosto z Katowic ruszamy na KKSLECH.com już o godzinie 16:00, jak zwykle podczas naszej relacji nie zabraknie pierwszych zdjęć z trybun oraz murawy. Mecz będzie do obejrzenia na C+ Sport, TVP Sport, C+ Premium i C+ 4K. Arbitrem niedzielnych zawodów na Górnym Śląsku mianowano Bartosza Frankowskiego z Torunia, który w tym sezonie nie prowadził jeszcze żadnego naszego spotkania. W wozie VAR zasiądzie m.in. Jarosław Przybył. Pomimo zwycięskiej serii z Gieksą (7 meczów na 2 frontach) GKS Katowice nigdy nie był wygodnym przeciwnikiem dla Lecha Poznań. Dotąd w Ekstraklasie graliśmy z tym rywalem 45 razy i wygraliśmy tylko 18 razy, z czego 7 meczów na starej Bukowej.
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)
The post Nasz rywal: GKS Katowice first appeared on KKSLECH.com.