Piłka nożna
Dodaj wiadomość
Wiadomości

Top 10 (08-14.05)

0 31

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.

Autor wpisu: leftt do newsa: Sonda: Letni raport transferowy

„No, dobra:
1. Bramkarz. Pewnie wróci Bączek i będzie naciskał na Mrozka. Przy czym będzie to naciskanie bezskuteczne, co grozi syndromem Pingota, który mógł być całkiem solidnym ligowcem a przez cały rok się tutaj kisił. Może nie byłoby źle zakupić za niewielkie pieniądze jakiegoś starego wyjadacza, który by nie pękł w razie W? W każdym razie nie jest to priorytet.
2. Stoper. Jeszcze nie teraz ale trzeba się rozglądać. Obecnie jest Milić (dlaczego akurat on ma przekonywać bardziej niż Salamon? Też robił babole i też niedomagał fizycznie), Douglas, który mam nadzieję wróci do formy i Salamon. Czwarty to Mońka ale może lepiej byłoby go wypożyczyć. Za Broma był Milić, Salamon, Dagerstal i Satka. Niby pełen komfort, przy czym niezły stoper Satka po miesiącach na ławie musiał wejść na Fiorentinę i był dramat. Sytuacja trochę jak z bramkarzem. Dagerstala już nie liczę. Wielka szkoda, nie mogę odżałować tego zawodnika.
3.Lewy obrońca. Zdecydowanie tak i to już w poprzednim okienku. Gurgul jest zawodnikiem, który nadaje się do rotacji. Milić grywał ale to stoper a nie możemy zostać z dwoma stoperami na teraz. Wiem, że na Gurgulu chcemy zarobić ale taka polityka miała sens do momentu, kiedy powstała LKE.
4. 6-8. Kozubal, Jagiełło, Murawski, Gisli. Na razie ma tam kto grać. Podejrzewam, że Murawskiego będzie coraz mniej.
5. Dycha. Ciężko jest trafić dobra dychę, coraz mniej takich grajków. Może warto szukać kogoś w typie Alego i Walemarka, który może zagrać i na skrzydle i na 10, żeby przy okazji nie zrobił nam się kłopot na skrzydle? Więcej wariantów, większa głębia, więcej zaskoczeń.
6. Napastnik. Na tę opcję zagłosowałem, bo jest tylko jedna możliwość głosowania. Cudem jest, że Ishak bez większych problemów uciągnął ten sezon. Następnego nie uciągnie, zwłaszcza jeśli będą puchary. A wtedy jesteśmy bezzębni. Jakiś solidny ligowiec (Kallmann?) mile widziany, oby bez wynalazków typu Gonzales. Raczej na stałe niż na wypożyczenie. A może czas na kogoś, kto posadzi Ishaka na ławie?
7. Skrzydłowy. Patrz 5. Lisman to jeszcze nie ten rozmiar kapelusza i nie wiem, czy kiedykolwiek będzie. Przydałby się ktoś w typie Hakansa ale nie jeździec bez głowy. Tym bardziej, że nasi skrzydłowi mogą przechodzić na 10 oraz są podatni na kontuzje. Hotić pewnie odejdzie, Fiabema musi odejść. No to nawet dwóch skrzydłowych.”

Autor wpisu: arturlag do newsa: Wystaw oceny po meczu Legia – Lech

„Napisać komentarz niedługo po meczu w „nowym” serwisie jest prawie takim samym cudem jak to co wydarzyło się w tej kolejce, więc piszę dopiero teraz Mimo braków kadrowych i problemów kondycyjnych mieliśmy nareszcie Drużynę. Zawiedli tylko Sousa ( chyba ewentualny transfer do lepszej ligi nie jest w jego przypadku najlepszym rozwiązaniem, u nas będzie gwiazdą nawet jeśli będzie czarował tylko w meczach domowych, a w Europie po takim występie zasiądzie na ławie na dłużej) no i Häkans – bezproduktywny w ataku i beznadziejny w obronie. Przy tak grającym skrzydłowym Gurgul i tak dobrze sobie radził więc nie zgodzę się z częścią przedmówców, że to był kiepski występ obrońcy. Najlepsi w tyłach Milić i Mrozek. Antonio walczył do upadłego mimo że pod koniec brakowało już zdrowia. Mońka zdał test i pokazał że ma spory potencjał i dzięki takim meczom może wyrośnie z niego klasowy stoper. Trzeba czasu i pewnie popełni jeszcze sporo błędów, ale jeśli będzie dostawał szansę to powinien się rozwijać nawet bez wypożyczenia. Joel z paradą miesiąca. To była kluczowa interwencja meczu, gdyby padł gol to śmiem twierdzić że było by po ptokach. Kozubal bardzo dojrzale, pewny punkt zespołu, Hotić po długiej przerwie znów w podstawie i chociaż widać braki w ograniu i to że nie jest w najwyższej formie, to generalnie na ósemce dał radę w trudnym meczu. Ishak ostatnio haruje jak wół i widać że przy takiej grze zdrowia nie wystarcza na 90 minut. Na pewno na tej pozycji jest potrzebny klasowy zmiennik a nie zapchajdziura typu hiszpańskiego, chociaż w tym konkretnym spotkaniu rezerwowy akurat usiłował więcej biegać, jednak od dziewiątki trzeba wymagać by przy korzystnym wyniku umiał chociaż przytrzymać piłkę i dać odetchnąć obronie. Brawa dla Zespołu, mieli sporo szczęścia ale też solidnie pracowali na boisku by temu szczęściu dopomóc.”

Autor wpisu: Mazdamundi do newsa: Dwa dni nie do zapomnienia

„I ta cała historia, bez względu na jej koniec, pokazuje, że nigdy nie można mówić o bezpiecznej przewadze, czy stracie nie do odrobienia jeśli nie są one liczone w dziesiątkach punktów w maju. Przypomina mi się, gdy po jesiennej porażce z Motorem był spory wkurw, bo mogliśmy uzyskać wtedy „bezpieczną przewagę”. To było wtedy chyba potencjalnie 7 punktów. Na początku października. Albo przewaga przed wznowieniem rozgrywek, której nie można zmarnować! Czyli 2 punkty Raków miał 5 punktów, a w zasadzie 5,5 przewagi nad Lechem jeszcze trzy tygodnie temu, w końcowym, decydującym wydawałoby się momencie. I okazało się to niczym. Teraz Lech ma punkt, a w sumie 0,5 punkta przewagi i dwie kolejki do rozegrania. Przewaga absolutnie minimalna, zawdzięczam ją głównie bardzo dobremu punktowaniu Lecha od końcówki marca, kiedy po dwóch kolejnych porażkach wielu skreśliło tą drużynę. A Lech się na przekór większości podniósł i punktował niemal bezbłędnie, pokazując wolę walki. Nic by nie dały te wtopy Rakowa, gdyby Lech się wtedy załamał. Nie wiem jaki będzie ostateczny rezultat, ale piłkarze zrobili w tych rozgrywkach ligowych wiele, by zmazać plamę po ostatnim sezonie. Wielu wróciło do dobrej formy, niektórzy są najlepszymi wersjami samych siebie, których do tego sezonu nikt nie widział. Głowy bym nie dał sobie uciąć, że ta historia skończy się na pewno szczęśliwie, w końcu to jest piłka, ale wierzę, że tak będzie. Nie mam co do tego wątpliwości – w niedzielę będzie u mnie stan przedzawałowy na bank.”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: 5 szybkich wniosków: Legia – Lech 0:1

„Wielu z was wkurza pisanie o cudzie. Bo przecież Lech sobie na to wszystko zasłużył. Ale ja też jestem zdania. Że cudów by nie musiało być gdyby nie porażka w aż 8 spotkaniach! Cudem nie jest, że klub z takim potencjałem, z takim zapleczem i piłkarzami jest w stanie walczyć o to mistrzostwo. Bo to powinien być coroczny pewnik. Cudem jest, że ktoś jest w stanie tak się podłożyć pod nas, że wszystko na niebie i ziemi pozwoli nam mieć jeszcze szanse. I gdyby nie faktycznie tamten pamiętny samobój, i gdyby nie głowa Ishaka, cudowna noga Gholizadeha. To dzisiaj mówilibyśmy o jednym mistrzostwie przez tyle lat. Cudem nie będzie jeśli Lech kiedyś dowiezie Majstra na 3 kolejki przed końcem z 10 pkt przewagą. Bo takie ma możliwości. Tak wygląda przeciętna europejska liga. Zazwyczaj nie ma emocji do ostatniej kolejki i do ostatniej multiligii. Może wyolbrzymiamy słowo „cud” bo nikt tu nie chodzi po wodzie. Ale jeśli zamieni się cud na fart. To już to dużo lepiej pasuje. Kolejorz miał mega farta wtedy jak i dziś. Bo wszystko się nam ułożyło. Choć cholernie nie musiało. I większość z nas przygotowana była już na „świętowanie” wicemistrzostwa w gabinetach.

Dzisiaj trzeba powiedzieć, że Lech nie może tego wypuścić. Choć nie jestem tego tak pewny jak w podczas walki o Majstra na 100-lecie klubu. Mam wrażenie, że tam byliśmy na mocnej fali. Tym razem mamy mocny szpital i praktycznie każdy piłkarz wygląda na zajechanego. Walemark wchodzi na świeżości i mocno się snuje. Ali ledwo zachodzi z boiska. Milić utyka. Nie przypomina to Ferrari, a bardziej 30 letnią markę premium świeżo od handlarza. Nigdy nie wiesz czy zaraz nie będzie na lawecie. I piszę to świadomie po historycznym 8-1 z Puszczą. I po świetnym wyniku na Łazienkowskiej. Mam dużo więcej obaw niż kiedykolwiek.

Skoro prezes dzwonił już do Jacka Zielińskiego. To uważam że tamta strona zadzwoni do GKS-u z podobnymi umizgami. Nikt nam czerwonego dywanu nie będzie rozkładał w Katowicach. Musimy wywalczyć swoje na boisku, pokazać jakość jakiej tam nie widziano.
Wracając jeszcze do wczorajszego meczu. Mońka faktycznie dał radę. Świetna asekuracja i bloki. Ale wczoraj długimi minutami graliśmy cofnięci w bloku obronnym, gdzie kluczowe było trzymanie pozycji i skupienie. Uważam jednak, że granie mając obok Mońkę i Gurgula jest mocno obciążające dla Milicia. On często wychodził z piłką szukając rozgarnia nie dlatego, że taką ma fantazję. On zwyczajnie stosował zasadę ograniczonego zaufania. Wolał podać długo do przodu niż podać w bok, być może ryzykując stratę przez młodego. To będzie mocno ograniczało nas przy szybkich kontrach których spodziewam sie w Katowicach. Podobnie w rozegraniu od bramki, który nie wygląda ani trochę lepiej niż na początku sezonu. A przecież przeciwnicy się tego już dawno nauczyli (Raków idealnie pokazał jak to wykorzystać). Co by nie mówić o potencjale. praktycznie nikt z młodych wyjmując Kozubala nie jest w stanie wziąć na siebie gry. Dlatego też w mojej ocenie pomeczowej wskazałem na słabe ogniwo jak Gurgul. W tym meczu jedyne jego zagrania to podanie do tyłu do Milicia. Kompletnie nic innego. A mimo to często brakowało go na pozycji i Milić musiał asekurować do lewej strony. Nie przyczepię się, że cokolwiek zawalił. Ale na ten moment jest po prostu na boisku. Przepaść po Rebocho jest ogromna. Lewa strona nie ma po prostu potencjału ofensywnego. Jeśli Hakans nie dostanie 40 metrów wolnej przestrzeni to nie ma sensu tam nawet podawać. I trenerzy przeciwnika to widzą. Porównajcie sobie strony Ali, Pereira vs Hakans, Gurgul. Czy według was proporcja nie jest zachwiana? Ona jest zdemolowana. Ale o konstrukcji tej kadry było już nie raz.
Trzeba jednak wierzyć, że chłopaki siłą woli dowiozą to mistrzostwo, na blokadach, gryząc trawę. Dostali ogromną szansę i okrutnym byłoby pozostawić kibica Lecha bez Mistrzostwa. Gdy mamy dzień gramy najfajniejszy futbol w tej lidze. Mamy najlepszych piłkarzy w ofensywie. Czarodziei których chce się oglądać.”

Autor wpisu: jerry21 do newsa: Na chłodno: Cud

„Niewielu z nas wierzyło, że Kolejorz odzyska pozycję lidera. Sam przyznaje się nie wierzyłem, że tak się stanie. Po wielu wpadkach naszych graczy zwątpiłem w końcowy triumf. Długo po niedzielnym spotkaniu nie mogłem uwierzyć.
Ale nie nazwałbym tego cudem. Po raz kolejny okazuje się jak nieprzewidywalna jest nasza ekstraklasa.
Lech dominował w niej bardzo długo w tym sezonie. Prowadził nieprzerwanie 19 kolejek, co rzadko się u nas zdarza.
Kolejorz miał świetną jesień. Złapał małą zadyszkę pod koniec rundy co prawda, lecz nie spodziewaliśmy się, że wiosną pogubi tyle punktów. Fatalne mecze wyjazdowe odbiły się wielką czkawką. Kolejorz roztrwonił przewagę. Był nawet moment, że można było się obawiać iż może wypaść nawet z podium. W mistrzostwo większość z nas zwątpiła. I nagle wszystko się odmienia. Raków nie wytrzymuje ciśnienia , traci przewagę. Ale to nie żaden cud. Po prostu piłka nożna. Nieprzewidywalna piłka! Jednak zostały jeszcze dwie kolejki i trzeba powstrzymać radość. Musi być pełna koncentracja. Nie można już koronować Lecha. Jeszcze 6 punktów do zdobycia/ stracenia. Najważniejsze, że teraz wszystko zależy od nas. Lech nie jest zależny od innych a ma wszystko w swoich nogach i głowach. Panowie nie pokpijcie tego! Nie zmarnujcie tej szansy! To Lech ma najwięcej zwycięstw w sezonie , aż 21. To Lech ma najwięcej zdobytych goli, aż 65. Boli te 8 porażek, bo to za dużo stanowczo. Bolą te spotkania w których po starcie bramki Kolejorz nie był w stanie się podnieść. Boli odpadnięcie tak szybko w PP. Jednak jeśli zdobędziemy majstra to wszystko pójdzie w niepamięć! Nikt nie będzie już tego wypominał. Mistrzostwem można to co było złe wymazać. Oby tak się stało. Tak jak zwątpiłem w Lecha, tak trzymam za niego teraz kciuki! Panowie musi się udać! Na pohybel wszystkim oszołomom, tym którzy czekają tylko na potknięcia Lecha i wtedy się ożywiają. Wygramy, będziemy najlepsi.”

Autor wpisu: Janczar do newsa: Wystaw oceny po meczu Legia – Lech

„Jak dla mnie bardzo dziwny mecz. Przypominało walkę bokserską wagi ciężkiej dwóch zawodników którzy wiedzą że jeden cios kończy walkę. Pierwsza jedenastka która wyszła wczoraj na boisko dała radę jednak wejście po przerwie Walemarka dało sygnał że my chcemy wygrać ten mecz. I do póki jedyną zmianą było wejście Walemarka za Hakansa to było całkiem dobrze. Natomiast im więcej zmian to była coraz większa panika w naszych szeregach. Ostanie 5 minut to już w ogóle ciężko było oglądać. Gonzales jak jeszcze w doskoku i szachowaniu w miarę wyglądał tak jak dostał pilkę to doprowadzał do szewskiej pasji. Zabrakło nam w ostatnich minutach przytrzymania gry na połowie Legii a była okazja żeby to rozegrać na spokojnie tylko ani Gonzales ani Lisman nie potrafili przyjąć spokojnie piłki i odegrać. Teraz wszystko zależy od Lecha i pytanie ile kosztowało nas to zwycięstwo. Milić narzekał na nogę wczoraj, Ali też schodził z boiska po konsultacji z naszymi „medykami” do tego Ishac też schodził jak nigdy przed czasem bardzo zmęczony. Co do Fabiemy to na prawdę ktoś był zdziwiony że na taki mecz ten gość nie wszedł? Jedziemy po nim jak po łysej kobyle cały sezon wytykając błędy i zdziwienie że koleś nie wszedł na boisko?”

Autor wpisu: patko78 do newsa: 5 szybkich wniosków: Legia – Lech 0:1

„Wszystko idzie zgodnie z planem. Krok po kroku i do celu. Cieszy bardzo wygrana na łazienkowskiej. W jednym sezonie wygraliśmy z Legią 2 razy! Nie pamiętam w którym sezonie taka sytuacja się wydarzyła. Jeszcze bardziej cieszy zmiana lidera. Rychło w czas! W sobotę 10 maja 2025 r. Jaga otworzyła nam bramki na autostradę, którymi bezczelnie i szyderczo kierował Pan z daszkiem..A wczoraj 11 maja 2025 r. wjechaliśmy na tą autostradę w jednym kierunku – do Mistrza Polski. Na sześć ostatnich meczów wygraliśmy 5 z nich i 1 zremisowaliśmy z Radomiakiem. Gdybyśmy wtedy dowieźli zwycięstwo to dziś z Legią wystarczyłby remis do zmiany lidera. Chyba coś w tym jest, że szczęście sprzyja lepszym..jakaś opatrzność czuwa Nad nami. Takiej serii potrzebowaliśmy o której pisałem w połowie kwietnia. Tego nie można już zepsuć! To jest ten sezon! Uwierzcie w końcu ludzie, a nie lamentujcie. I Już przestańcie pisać o tych mokrych szmatach, bo w tym sezonie już się to nie wydarzy! Śmiało możecie ubrać się na galowo, jak to klasyk mawia – „cali na biało..” bo mokra szmata zmieniła kierunek na południe Polski. Skoro Pan z daszkiem tak uparcie, a raczej prześmiewczo i sarkastycznie chciał walczyć o wicemistrzostwo to dostał karmę w pakiecie, tą „naszą mokrą szmatą w pysk”! W takiej konstelacji zdobycie MP będzie smakowało wybornie właśnie przez to, że wygraliśmy 2 razy z Legią w jednym sezonie, zwłaszcza na jej trudnym terenie pałającą żądzą rewanżu za haniebne 5:2, gdzie po drodze wygrali PP, doszli do ćwierćfinału LK pokonując Chelsea 1:2 w rewanżu, dalej w obliczu permanentnych kontuzji trapiących piłkarzy Lecha, cyklicznie zmieniającego się składu, tym samym po omacku łatania dziur, a przede wszystkim pod presją jaką był Lech przed 32 kolejką, gdzie Jaga zrobiła nam przysługę, a Lech musiał wygrać! Tego nikt Nam już nie zabierze, nikt już nie będzie deprecjonował, nawet kibice Legii, że Mistrz 2025 roku to słaby Mistrz. Jeśli Lech zdobędzie, a wierzę, że tak – to będzie to zasłużone Mistrzostwo Polski. Mimo tych ośmiu porażek to uważam, że to będzie mocny Mistrz! Wygraliśmy 2 x z Legią, 2 x z Pogonią, 1 x z Jagą oraz remis na wyjeździe z Rakowem, który Nam nie leży od paru lat ale jak to pisałem wcześniej – karta nie świnia po północy się odwraca! Przyjdzie kolej i na nich! W sezonie Mistrzowskim 2021-22 mieliśmy łącznie 22 zwycięstwa, gdzie na chwilę obecną mamy już ich 21 plus 2 mecze do końca, a jeśli wygramy te dwa mecze to nie tylko poprawimy rekord wygranych meczów w sezonie ale przekroczymy kolejny raz magiczną barierę 70 pkt. – gdzie w sezonie Mistrzowskim 2021-22 zdobyliśmy ich aż 74. Możemy także pobić rekord zdobytych bramek, gdzie obecnie mamy ich już 65, a w sezonie 2021-22 oraz 2014-15 mieliśmy 67, a w sezonie 1992-93 było ich aż 70. Także takie małe rekordziki też można jeszcze pobić, poprawić. Ktoś powie, że po co te nerwy, po co ta strata tych punktów z Radomiakiem, po co strata pkt. ze Śląskiem, z Lechią, Motorem czy Rakowem? Zgadzam się – po co?! A no po to by to wszystko Nam osłodzić, zwrócić z nawiązką i wygrać z Legią na łazienkowskiej, wskoczyć na Lidera i iść jak po swoje, po Mistrza, zapracować na szacunek wielu klubów i ich kibiców, a w szczególności tych legijnych bo tym zwycięstwem zamknęliśmy im niewyparzone gęby, wytrąciliśmy im jakiekolwiek argumenty by dyskredytowali, dezawuowali Nasz sukces i mówili o nas „Przegrywy, Lechowe DNA etc.” Panie i Panowie, będzie dobrze! ”

Autor wpisu: yarek76 do newsa: Za nami 32. kolejka PKO Ekstraklasy (akt.)

„Mimo iż 2-3 kolejki temu szanse na MP dla Lecha były małe a przewidywania w mediach wskazywały na jakieś 20% szans na to, że to Lech będzie MP, stało się coś o czym wielu z nas po cichu marzyło: Raków przegrał a wygrana Lecha w Poznaniu daje nam fotel lidera na 2 kolejki przed końcem sezonu. Byłem pełen obaw o to, czy Jagiellonia poradzi sobie w Częstochowie. Te wszystkie krzyki, że sędziowie skrzywdzili Raków można odłożyć na półkę. Analizy pomeczowe pokazały, że mimo iż zagranie ręką w polu karnym było być może i bez znaczenia dla lotu piłki, ale miało miejsce a zgodnie z interpretacją przepisów karny dla Jagiellonii został podyktowany słusznie. Ktoś niedawno pisał, że Raków średnio w ostatnich sezonach w 4 ostatnich meczach zdobywa około 7 punktów (nie weryfikowałem, po prostu zapadło mi to w pamięci). Lech w Warszawie miał jedno zadanie do wykonania z którego się wywiązał, wygrał mecz. O poziomie meczu można pisać dużo, faktem jest to, że to Lech jest liderem i wszystko od nas zależy, czy MP będzie świętowane w Poznaniu. Nie tak dawno pisałem, że przydałby się w Lechu stoper i wczorajszy mecz pokazał, że z pewnością będzie potrzeba takiego transferu. Nie grała Salamon, Milic wypadł i został Mońka, Pingot i na ten moment niegotowy do gry Douglas. Swoją drogą Lech kończył mecz z 5 młodzieżowcami na boisku i poradził sobie z dowiezieniem wyniku. Na plus zatem trzeba ocenić postawę młodych zawodników ale też sztab szkoleniowy, że w tym meczu nie wystawili Fiabemy. W mojej skromnej ocenie Mońka wczoraj sobie poradził i to w takim ważnym dla Lecha meczu. Kozubal nawet w wywiadzie pomeczowym przyznał, że dla niego to był pierwszy mecz w barwach Lecha na Łazienkowskiej i też prezentował się przyzwoicie. Przed meczem byłem pełen obaw o to, czy sobie poradzimy i większość czasu wyglądało to tak, jakby miało się skończyć remisem. I nagle Ali dostaje piłkę po dobrym drużynowym przechwycie i robi wręcz magię. Bez znaczenia kto będzie robił podchody pod Ali”ego, Lech musi nadal trwać w opcji, że nie jest na sprzedaż. To w jakiej jest dyspozycji pokazuje, że przy jego transferze się nie pomylono i warto było na niego czekać. Jeśli Lech zakończy sezon jako MP to ten gol najprawdopodobniej doprowadził do tego, że cała inwestycja w sprowadzenie Ali’ego się spłaciła, bo za MP w ubiegłym sezonie było około 5 mln więcej wypłacone niż za drugie miejsce. Oczywiście nie chodzi tylko o kasę, wynik sportowy może zmienić choć na chwilę postrzeganie włodarzy klubu i ich działania. Do końca sezonu pozostaje już niewiele gier ale pytania nie znikają. Na dzisiaj nie ma co oceniać pracy sztabu trenerskiego, ale trzeba będzie się mocno pochylić nad tym, co zawiodło w przygotowaniach do rudny wiosennej. Wiedza na temat tego, że trener NF ma problemy ze startem w rundach wiosennych była nam znana. Za dwa tygodnie niezbędna będzie analiza sezonu bez względu na wynik końcowy, aby zacząć może wreszcie wyciągać wnioski. Radość z tytułu MP nie może przesłonić tego, że nadal trzeba solidnie pracować. Póki co jest ogromna radość z ponownego fotelu lidera dla Lecha i nadzieja na to, że szansa na MP nie zostanie zmarnowana.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Wokół meczu: Legia – Lech 0:1

„Naprawdę warto pochwalić chłopaków i trenera za wczorajsze zwycięstwo z Legią. To nie był nasz mecz, oddaliśmy tylko jeden celny strzał, przerwy w grze też trochę wybiły nas z rytmu, a kontuzje kluczowych piłkarzy nam nie pomogły przed spotkaniem. Ale wczoraj drużyna pokazała, W KOŃCU!!!, że ma jaja! Ile to już razy w ostatnich latach i sezonach nasz zespół stawał przed szansą na dogonienie, doskoczenie do rywala lub odjechanie rywalom po ich wpadkach, a ile razy tych potknięć nie wykorzystywał. Aż nie chce się liczyć, tak dużo naszych wpadek i niewykorzystanych okazji było. Ale nie wczoraj, wczoraj w końcu nasz zespół można powiedzieć przepchnął mecz, a po golu Aliego jakoś dowiózł to zwycięstwo. I to mając niedoświadczonego Mońkę na środku obrony, z eksperymentalnym środkiem pola. To zwycięstwo było i jest arcyważne w kontekście dalszej walki o tytuł. Gdybyśmy przegrali i zremisowali, to szanse na tytuł bardzo by spadły. A tak dzięki dobrej postawie obrońców i pięknej bramce Alego jesteśmy nadal w grze o mistrzostwo i teraz to my jesteśmy liderem. Dlatego to było ważne zwycięstwo za sześć punktów, pozwalające wskoczyć na fotel lidera oraz mieć wszystko, by za jakiś czas świętować mistrzostwo Polski. I udało się. Ale przed nami jeszcze długa droga do mistrzostwa. Najpierw trzeba wygrać dwa już ostatnie spotkania, by bez patrzenia na Raków zostać mistrzem. Łatwo nie będzie, ale damy radę.

Warto tutaj także jeszcze raz docenić Alego i powiedzieć o nim kilka słów. Rok temu ten piłkarz był mocno krytykowany, głównie ze względu na wysoką kwotę, za jaką tutaj trafił. Przyszedł do nas z kontuzją, którą leczył przez dłuższy czas, a gdy zadebiutował jesienią, to nie wyglądał na lidera Lecha. Zawodził. Potem pojechał jeszcze na Puchar Azji, ale runda wiosenna w jego wykonaniu była słaba. Ale Ali w rundzie jesiennej dostał szansę od nowego trenera i zaczął pokazywać próbkę swoich umiejętności. Z miesiąca na miesiąc Irańczyk nam się rozkręcał i powoli zaczął spłacać pokazując przy tym, że ma odpowiednie umiejętności i może być jednym z liderów Lecha. Krótko mówiąc – warto było poczekać i dać mu szansę. W końcu odpalił i śmiało można powiedzieć, że to był jego sezon. Na ten moment ma bezpośredni udział przy piętnastu bramkach Lecha (8 goli i 7 asyst). Lepsi od niego w klasyfikacji kanadyjskiej są tylko Ishak i Sousa. To mówi dużo o formie i wkładzie Alego w wyniki Lecha w tym sezonie.

A tak już na koniec – sezon pomału się kończy i myślę, że na pewno na długo go zapamiętamy. Dużo się w nim działo, były wzloty, upadki, kompromitacje, ale także momenty radości i pozytywnego zaskoczenia, tak jak we wczorajszym spotkaniu. Przed nami jeszcze tylko dwa spotkania i liczy się tylko komplet punktów. Oczywiście – jeśli wygramy następne spotkanie, a Raków znów się potknie, to już za kilka dni możemy zapewnić sobie mistrzostwo. Ale tutaj musimy robić swoje bez patrzenia na rywala, bo to może nas zgubić. Pokora, skromność i ciężka praca pomogą nam w końcówce sezonu. Trzeba po prostu wyjść na boisko i zrobić swoje, a będzie dobrze. Mam nadzieję, że dobrze i udanie zakończymy ten sezon, czego życzę sobie i wszystkim kibicom Lecha!”

Autor wpisu: Spokojna Woda do newsa: Wystaw oceny po meczu Legia – Lech

„Ten mecz wygrał kolektyw. Najbardziej imho wyróżniali się Mrozek, Pereira i Kozubal. Dla mnie trzej architekci tego zwycięstwa. Antek nie gra efektownie, ale praca, którą wykonuje w środku pola jest nie do przecenienia. Bardzo obawiałem się o postawę Mońki. Cieszę się, że w tak ważnym meczu na tak trudnym terenie nie dał się złamać i zagrał poprawnie. W pierwszej połowie raz przy centrze z prawej strony pogubił się w kryciu (strzał Vinagre nad bramką, o ile pamiętam), niemniej ogólnie ustawiał się dobrze. Gurgul w paru ostatnich spotkaniach nabrał pewności siebie. To nie jest już ten sam przestraszony Michałek z meczu z Widzewem. W dalszym ciągu nie najlepiej prowadzi piłkę, ale przestał w zasadzie notować niepotrzebne straty i zaczął wychodzić wyżej, tworząc przewagę. W pierwszej połowie widziałem taki jego rajd, gdzie we trójkę poklepali piłkę i otworzyła się dla niego cała lewa strona. Z przodu dzisiaj było skromnie. Mecz układał się na 1:0 i po tym, jak Gholizadeh zdobył bramkę pomyślałem, że Lech już to dowiezie. Tak na marginesie: to już trzeci mecz z rzędu, gdzie Lech wszystkie strzały celne zamienia na gole. 100% skuteczności z Radomiakiem, 100% z Puszczą, 100% z Legią. How about that?

Ponad wszystko cieszy mnie, że drużyna nawiązała do najlepszych wyjazdów w tym sezonie: Szczecina i Krakowa vs Cracovia. Dali radę z rywalem w niezłej dyspozycji, na jego terenie i w kluczowym momencie sezonu.
Także dzisiaj: brawo drużyna!”

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

The post Top 10 (08-14.05) first appeared on KKSLECH.com.

Comments

Комментарии для сайта Cackle
Загрузка...

More news:

Read on Sportsweek.org:

Inne sporty

Sponsored