I znów bez wygranej!
O ile w spotkaniach pucharowych Chelsea idzie jak z płatka, o tyle liga nie jest łaskawa dla londyńczyków. Niespodziewanym bohaterem spotkania z Bournemouth okazał się wracający po kontuzji Reece James który zdobył gola na wagę remisu z Bournemouth 2:2.
Chelsea narzuciła wysokie tempo na początku wtorkowego spotkania. Już w 10. minucie swoją okazję miał Palmer, ale nie zdołał oddać celnego strzału. Chwil potem Anglik już się nie pomylił - pomocnika wypatrzył Jackson a Palmer położył Traversa i włożył piłkę do siatki.
Chelsea wciąż była groźna a wynik kilkukrotnie próbował podwyższyć Jackson.
Po zmianie stron oglądaliśmy znacznie lepszą dyspozycję Bournemouth - najlepszym dowodem sytuacja z 48. minuty. Caicedo popełnił błąd, sprokurował rzut karny, a stały fragment pewnie wykorzystał Kluivert.
W 68. minucie Bournemouth zadało kolejny cios. Genialnym wykończeniem popisał się Semenyo. Ghańczyk wpadł w pole karne i huknął przy słupku dając prowadzenie gościom.
Ostatecznie Chelsea uratowała jeden punkt. W 95. minucie nieoczywistym bohaterem "The Blues" okazał się James. Anglik zaliczył swój pierwszy występ od listopadowej potyczki z Arsenalem i pięknym strzałem z wolnego doprowadził do wyrównania.
Bournemouth jest niepokonany od listopada. W tym czasie ograł między innymi Tottenham, Manchester United a teraz zremisował z Chelsea....