Cztery treningi i ostatni mecz u siebie
Kończy się ostatnia tej jesieni, trzecia oraz listopadowa przerwa na kadrę, zakończył się także wolny czas dla piłkarzy Lecha Poznań. Dziś niebiesko-biali wracają do zajęć i rozpoczynają mikrocykl treningowy przygotowujący ich do sobotniego starcia z GKS-em Katowice (start o 17:30).
Czas listopadowej przerwy na obozy reprezentacji narodowych został wcześniej odpowiednio rozplanowany. Lech Poznań dzień po zwycięstwie nad Legią Warszawa 5:2 odbył normalny, poniedziałkowy trening, we wtorek miał wolne, od środy do piątku trenował raz dziennie rano przechodząc jeszcze testy. Następnie sobota, niedziela i jeszcze poniedziałek były dniami wolnymi dla piłkarzy, którzy wybrali się na krótkie wycieczki m.in. za granicę czy do Karpacza jak Joel Pereira.
Mikrocykl treningowy przygotowujący zespół do starcia z GKS-em Katowice rusza dziś. We wtorek, 19 listopada trener Niels Frederiksen zarządził popołudniowe zajęcia, które rozpoczną się o 14:30. Od środy do piątku zespół będzie ćwiczył już raz dziennie od rana. Już dziś na treningu mają zjawić się kadrowicze Maksymilian Pingot, Filip Szymczak, Daniel Hakans, Bartosz Mrozek, Michał Gurgul oraz Antoni Kozubal, który zaliczył debiut w seniorskiej reprezentacji (10 minut w meczu z Portugalią). W czwartek ma pojawić się za to Ali Gholizadeh, którego dzisiaj o 15:00 czasu polskiego czeka wyjazdowe spotkanie z Kirgistanem.
Mikrocykl Lecha Poznań przygotowujący drużynę do potyczki z GKS-em Katowice (sobota, 23 listopada, godz. 17:30) będzie składał się z łącznie czterech jednostek treningowych. Z ważnych piłkarzy nieobecny jest Alex Douglas leczący uraz kolana. Szwed ma wrócić do zajęć na początku grudnia, ale zapobiegawczo w tym roku kalendarzowym już nie wystąpi. Tego stopera najprawdopodobniej zastąpi w składzie Bartosz Salamon, w odwodzie są jeszcze lewonożny Maksymilian Pingot czy prawonożny Wojciech Mońka mający na swoim koncie w Ekstraklasie tylko jedną minutę.
Przed sobotnim meczem z beniaminkiem największą zagadką jest to, kto zagra od początku na prawej flance. Ali Gholizadeh był ostatnio numerem jeden, bardzo dobrze spisał się w spotkaniu z Legią Warszawa (gol + asysta), lecz Irańczyk najpierw musi pokonać trasę z Kirgistanu do Polski i dopiero od czwartku będzie wiadomo, czy da radę zagrać w sobotę od początku. Przez jego powołanie do kadry otwiera się szansa przed Dino Hoticiem, trener może też zmienić stronę Patrikowi Walemarkowi, a na lewą pomoc desygnować Daniela Hakansa.