Piłka nożna
Dodaj wiadomość
Wiadomości

Pięć szybkich wniosków: Lech – Pogoń 0:1 d.

0 24

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizą gry konkretnego zawodnika czy dogrywką, prezentujemy pięć szybkich i pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny Kolejorza, poszczególnych piłkarzy czy obecnej sytuacji zespołu.





Taktyczna połowa z lepszymi szansami Pogoni

Wtorkowy mecz o bardzo dużej stawce rozpoczął się od wzajemnego badania się obu drużyn, które nie chciały od razu zaatakować. Z upływem meczu to Lech zaczął zyskiwać optyczną przewagę, próbował rozgrywać piłkę na różne sposoby, ale w ataku pozycyjnym wyglądał podobnie, jak w meczu ze Śląskiem Wrocław. Po nieudanych akcjach przeprowadzanych środkiem pola, piłka była transportowana na skrzydła, a potem dośrodkowywana do nikogo na 5-10 metr. Lech bił głową w mur, w 20 minucie najlepszą szansę stworzyła sobie Pogoń, rozklepała Lecha, sam na sam z Filipem Bednarkiem wyszedł Grosicki i na nasze szczęście zmarnował doskonałą sytuację. W pierwszych 45 minutach poznaniacy mieli niby optyczną przewagę, grali ambitnie, walczyli, jednak mieli wyraźny problem z prowadzeniem ataku pozycyjnego. Brak pomysłu na grę z przodu skutkował brakiem celnego strzału w pierwszej połowie, w której kibice oglądali zamknięte, taktyczne spotkanie, w którym przede wszystkim nikt nie chciał stracić gola. Lech Poznań mimo wszystko dłużej utrzymywał się przy piłce co nie było niespodzianką. W końcu to Kolejorz grał u siebie i przed meczem był faworytem do awansu.

Coraz większa przewaga

W drugiej połowie coś zaczęło się zmieniać. Do 70 minuty kibice mogli obejrzeć m.in. 2 groźne uderzenia Filipa Marchwińskiego czy efektowny strzał Kristoffera Velde w 67 minucie świetnie obroniony przez Cojocaru. Lech miał coraz większą optyczną przewagę, dłużej utrzymywał się przy piłce, stwarzał więcej okazji, zaczął oddawać groźne uderzenia, z przebiegu gry poznaniacy nawet zaczęli zasługiwać na awans. Z upływem meczu na boisku robiło się coraz więcej przestrzeni, Pogoń zostawiała w środku pola dużo wolnego miejsca, dlatego niektórzy nasi piłkarze tacy jak np. Dino Hotić czy Kristoffer Velde zaczęli być bardziej widoczni. W końcówce meczu Lech czuł się dobrze, mimo braku zmian fizycznie wyglądał lepiej od Pogoni, która po 76 minucie miała kryzys potrafiąc przebudzić się dopiero w doliczonym czasie, kiedy rywale oddali strzał z daleka zablokowany przez jednego z naszych obrońców. W pierwszej połowie Lech zagrał słabo, w drugiej miał większą przewagę, stworzył sobie więcej okazji, zaczął oddawać celne uderzenia, a dogrywka miała być atutem poznaniaków, którzy mieli w końcu strzelić tego jednego jedynego i zwycięskiego gola.

Rozczarowująca dogrywka

Dogrywka była jednym wielkim rozczarowaniem. Wejście Aliego Gholizadeha i przesunięcie Dino Hoticia na dziesiątkę można było jeszcze zrozumieć, Irańczyk swoją przebojowością miał jeszcze bardziej napędzić ataki Lecha Poznań, który oprócz uderzenia Kristoffera Velde w 95 minucie gry nic nie pokazał. Lech podczas dodatkowych 20 minut znowu bił głową mur, na dodatek to Pogoń momentami więcej utrzymywała się przy piłce. Pomógł jej też trener Mariusz Rumak, który nie panował nad meczem, rozmontował dobrze wyglądający środek pola mający boiskową kontrolę, który tworzyli Jesper Karlstrom i Radosław Murawski. Ich zmiennicy w postaci Adriela Ba Loua oraz Niki Kvekveskiriego nic nie wnieśli do gry będąc osłabieniem drużyny identycznie jak Maksymilian Dziuba, który nie wiadomo po co zmienił Filipa Szymczaka (zostaliśmy wówczas bez napastnika). W 118 minucie Lech Poznań zdobył w końcu gola ze spalonego, w 119 minucie Pogoń strzeliła prawidłową bramkę i wywalczyła awans, choć wtedy już nic nie wskazywało na trafienie dla szczecinian. „Portowcy” wypunktowali Lecha Poznań, którego Mariusz Rumak rozmontował zmianami przeprowadzonymi w dogrywce.

Nie do wiary

Nie do wiary. Z przebiegu gry od 46 minuty Lech Poznań nie zasłużył na tak przykrą porażkę, którą mógł ponieść właśnie tylko Lech i tylko w Poznaniu. Przegrana 0:1 w meczu, w którym Kolejorz był faworytem oraz grał u siebie przebiła karne z Lechią Gdańsk z półfinału Pucharu Polski 2019/2020, do których tym razem Lech nie dociągnął tracąc bramkę po stałym fragmencie gry. W 119 minucie dałoby się uniknąć trafienia rywala, gdyby lepiej wyglądało krycie Barrego Douglasa, Niki Kvekveskiriego lub w ogóle interweniował Filip Bednarek, który mógł wyjść z bramki. Lech Poznań przegrał z Pogonią Szczecin po raz 2 w sezonie 2023/2024 i 2 raz w Pucharze Polski ulegając kolejny raz „Portowcom” bez strzelenia gola. Pogoń wyrosła na bardzo niewygodnego rywala, z którym Kolejorz nie umie wygrać u siebie od blisko 4 lat. Wczoraj pierwszy raz w historii przegrał z nim u siebie w rozgrywkach Pucharu Polski, które tej wiosny miały być najkrótszą, najszybszą drogą do awansu europejskich pucharów, a także do trofeum w postaci pucharu krajowego, na który cały klub czeka od 2009 roku.

Znowu się ośmieszył

Mariusz Rumak nadal jest pokłócony z Pucharem Polski. Prowadząc Lecha Poznań w 5 meczach wygrał tylko raz z Termalika Nieciecza wiele, wiele lat temu odpadając ponownie na etapie 1/4 finału (12 lat temu przegrał 2 razy z Wisłą Kraków 0:1). Rumak do Stjarnanu, Żalgirisu, Miedzi i Olimpii dopisał teraz porażkę po golu w 119 minucie rozmontując wcześniej grę swojego zespołu zmianami przeprowadzonymi w dogrywce. Trener niestety nie zapanował nad meczem, 2 raz w ciągu 3 dni Lech Poznań nie umiał wygrać u siebie grając nieudolnie w ataku pozycyjnym i ratując się wrzutkami w pole karne, które padały łupem defensywy rywala. Lutowy test finalnie został oblany, jedno zwycięstwo nad Jagiellonią w Białymstoku będące wzlotem to za mało, aby pozytywnie ocenić pracę Mariusza Rumaka, któremu pozostała tylko walka o tytuł Mistrza Polski. Niemniej po takim meczu, jak z Pogonią Szczecin, która właśnie na nas napisała swoją niezapomnianą historię będzie mu jeszcze trudniej znaleźć zwolenników półrocznego projektu szybko zweryfikowanego przez dobrze ustawionych taktycznie przeciwników. Trener Lecha Poznań niby wiedział, jaka jest stawka tych spotkań, ale poza butnymi wypowiedziami niewiele zrobił.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





The post Pięć szybkich wniosków: Lech – Pogoń 0:1 d. first appeared on KKSLECH.com.

Comments

Комментарии для сайта Cackle
Загрузка...

More news:

ŁKS Łódź
ŁKS Łódź
KKS Lech Poznań

Read on Sportsweek.org:

KKS Lech Poznań
KKS Lech Poznań
ŁKS Łódź

Inne sporty

Sponsored