Znów bez gola, znów porażka...
To kolejne słabe popołudnie dla Chelsea: The Blues na własnym boisku zmuszeni byli grać w dziesiątkę i ostatecznie przegrali 0:1 z Aston Villą. Wyrok byłby wyższy, gdyby nie dobra postawa w bramce Sancheza, który kilkukrotnie ratował ekipę Pochettino z opresji.
Z boiska wyleciał w 58 minucie Malo Gusto, na dodatek ze składu wypada za karę Jackson, który dziś obejrzał już piątą żółtą kartkę w tym sezonie.
Chelsea rozpoczęli starcie z Aston Villą mocno zdeterminowani: od pierwszych minut uderzał sprzed pola karnego Moises Caicedo. Bardzo aktywny był duet występujący na prawej flance, Raheem Sterling oraz Malo Gusto. Wyprowadzane przez nich kontrataki choć stwarzały zagrożenie pod bramką gości, do przerwy nie przełożyły się na bramki. Za każdym razem brakowało dokładnego dogrania.
Jeszcze przed końcem pierwszej odsłony na prowadzenie mogło wyjść Chelsea. Bramkę po uderzeniu głową zdobył Axel Disasi. Arbiter tego starcia dostrzegł jednak minimalny ofsajd.
Okazji do wpisania się na listę strzelców nie brakowało również po stronie Aston Villi. Z dystansu szczęścia próbował Lucas Digne. Na posterunku był jednak Robert Sanchez, który kilka chwil później zatrzymywał także dobre uderzenia Matty’ego Casha oraz Nicolo Zaniolo.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony fantastycznej okazji nie wykorzystał zaś Raheem Sterling. Gdyby złych wieści dla "The Blues" było mało w 55. minucie z boiska wyleciał Malo Gusto po niebezpiecznym faulu.
Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry bohaterem Aston Villi został Ollie Watkins, który sfinalizował wzorowo przeprowadzony kontratak.
Nieco wcześniej szczęścia brakowało natomiast przy próbach Diaby’ego oraz Casha. W obu przypadkach na ich drodze stawał bramkarz gospodarzy, Roberto Sanchez.
Do samego końca pojedynku wynik nie uległ już zmianie. Po trzy punkty sięgnęli "The Villans". Zespół trenera Emery’ego wygrał 1:0, dzięki czemu awansował na szóste miejsce w tabeli. Chelsea zajmuje zaś czternastą pozycję.