Giroud: Najszczęśliwszy jestem na murawie
Choć Olivier Giroud ma już 34 lata, na boisku nie widać jego wieku. Sam Francuz ma nadzieję, że pozostanie w takiej formie jeszcze przez najbliższe miesiące.
Na początku sezonu Giroud miał kłopot ze zbieraniem minut na boisku, a jego selekcjoner sugerował zmianę klubu, jednak od tamtej pory sytuacja Francuza została ustabilizowana - w ostatnich siedmiu meczach Premier League i Ligi Mistrzów zdobył osiem goli, nic dziwnego że Frank Lampard nie pomija go przy wyborze składu.
Oczywiście jestem bardzo zadowolony z tych statystyk. Najszczęśliwszy jestem wówczas, kiedy znajduję się na murawie. Zobaczymy, co się stanie w ciągu najbliższych kilku miesięcy, ale na pewno chcę utrzymać wysoką wydajność. Kiedy nie trafiam do jedenastki, staram się być częścią zespołu.
Chcę tylko tego, co najlepsze dla naszej drużyny i naprawdę wierzę, że mamy wielką szansę wygrać coś w Chelsea z tak wspaniałym składem - mówi Giroud.
Moim mocnym punktem nigdy nie była szybkość, ale instynkt do zdobywania goli - to coś, z czym się rodzisz lub nie. Kiedy jesteś napastnikiem, chcesz uwolnić się od obrońcy, udajesz że uderzysz na drugi słupek a piłkę posyłasz przy pierwszym. Kiedy strzelasz gole, nie ma w tym przypadku.
To nie jest kwestia szczęścia, musisz być nieugięty i odporny. Zawsze musisz w siebie wierzyć i jest to jedna z głównych cech napastnika. Nawet kiedy nie trafisz za pierwszym czy drugim razem, nie możesz przestać wierzyć, że w końcu zmieścisz piłkę w siatce.