Piłka nożna
Dodaj wiadomość
Wiadomości

Na chłodno: Orzeźwiający maj

0 10

Cykl „Na chłodno” to najpopularniejsza seria artykułów na KKSLECH.com publikowanych średnio co 7 dni przeważnie na początku każdego tygodnia. „Na chłodno” to nasze chłodne, szczere i obiektywne spojrzenie na Lecha Poznań. Informacje z klubu, ciekawostki, oceny, spostrzeżenia, opinie. Wszystko od kibiców do kibiców.



Dzień dobry wszystkim czytelnikom KKSLECH.com w kolejnym odcinku cyklu „Na chłodno” będącym dziś podsumowaniem dwóch ostatnich meczów w wykonaniu Kolejorza. Spotkanie ze Stalą Mielec było jednym z tych, które należało rozegrać, wygrać i zapomnieć o meczu. Jeszcze nie upadliśmy tak nisko, by mieć pełne portki przed pucharową rywalizacją z I-ligowcem, który został pewnie ograny przez Lecha Poznań wykorzystującego dotąd wszystkie korzystne losowania. Lech w rozgrywkach o Puchar Polski na razie nie dokonuje niczego wielkiego, nie sprawia niespodzianek, robi po prostu swoje wygrywając mecze w których jest faworytem. W półfinale Pucharu Polski nasz zespół również będzie faworytem, dlatego już teraz ponownie oczekujemy od niego awansu tym razem do finału Pucharu Polski. Pucharu, który tak naprawdę od września ratuje atmosferę czy nastroje panujące wokół naszego klubu. Te rozgrywki dające nadzieję na trofeum, na awans do europejskich pucharów od września podtrzymują Lecha przy życiu, który przechodząc poszczególne fazy nadal nie przegrał sezonu 2019/2020 co jest w tej chwili najważniejsze.

W Ekstraklasie sytuacja wygląda podobnie, aczkolwiek po meczu z Legią m.in. w komentarzach zapanowało duże rozczarowanie nie tylko ze względu na zły wynik. Rozczarowanie pojawiło się także po przegranej szansie na tytuł. Jaki tak naprawdę tytuł? jakie mistrzostwo? niby z kim? Być może trzymiesięczna przerwa pozwoliła na nowo uwierzyć, jednak w tym czasie punktów Lechowi nie przybyło tak samo jak nowych, lepszych zawodników z oczekiwaną jakością. Chyba cały czas nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego w jakim miejscu znajduje się klub i nie możemy pogodzić się z rolą, którą w ostatnich miesiącach Lech odgrywa w Ekstraklasie. W marcu byliśmy ligowym średniakiem aspirującym do podium i jesteśmy nim także teraz, po przerwie spowodowanej atakiem koronawirusa. Jesteśmy klubem bez celów sportowych postawionych przez zarząd aspirującym w tym sezonie co najwyżej do gry o podium dające awans do europejskich pucharów. To przykre, ale aktualnie nie jesteśmy w stanie nawiązać walki z Legią o tytuł. Nie jesteśmy w stanie wygrać ważnego meczu samą walką, gdy liderzy zawodzą, w składzie jest wielu słabych piłkarzy zza granicy, młodzież bez doświadczenia i nie ma ławki rezerwowych na poziom Ekstraklasy. W sobotę trener Dariusz Żuraw mówił o „sprowadzeniu na ziemię” na której tak naprawdę jesteśmy od miesięcy. Musimy wszyscy pojąć, gdzie jesteśmy pod wodzą obecnego zarządu, przywyknąć o co graliśmy, o co gramy i o co grać będziemy w końcówce tego sezonu.

Żeby uniknąć rozczarowań po takich błędach, jak w sobotę Mickiego van der Harta czy po kolejnych przegranych ważnych meczach trzeba szybko uświadomić sobie kim wojuje Lech. Na mecz z liderem wychodzi z zawodnikiem na szpicy, który od miesięcy błądzi po klubowych korytarzach, miota się między obrońcami w II-lidze aż tu nagle pojawia się na ekstraklasowym boisku pierwszy raz od 17 sierpnia 2019 a w pierwszym składzie na mecz ligowy od 24 kwietnia 2019. Z takim napastnikiem mamy o coś się bić? z taką ławką wypełnioną samymi juniorami, którzy często nie mają się od kogo uczyć? z trzema holendersko-serbsko-chorwackimi transferami? Nie mamy szans, to smutne, ale prawdziwe, kto jeszcze buja w obłokach niech w końcu zejdzie na ziemię zapominając o jakimkolwiek mistrzostwie w następnych latach. Cieszmy się z tego co jest, z tego co mamy, o co nadal walczymy. Cieszmy się nadal grą Kamila Jóźwiaka, który jeszcze reprezentuje Lecha i z obecności Christiana Gytkjaera. Między innymi ta dwójka wciąż daje nam wszystkim nadzieję na Puchar Polski, na europejskie puchary poprzez ligę, które cały czas są możliwe, nawet podczas trwającego od miesięcy rozkładu.

Obecny Lech Poznań przechodzący przebudowę, którą można już tak naprawdę skończyć i rozpocząć nową od pozbycia się m.in. zagranicznej trójki zawodników ściągniętych latem, nie ma się co porównywać z jedynym klubem walczącym o tytuł Mistrza Polski. Kiedy u nas na stadionie są głoszone zaskakujące hasła „mistrzostwo i puchary to tylko dodatek”, tam kibice w przenośni z całej siły potrafią rąbnąć w prezesa swojego klubu podczas meczu, w dodatku jeszcze przyjeżdżają do Poznania jak po swoje, wywieszają transy w mieście, odpalają fajerwerki przy Bułgarskiej grając tym wszystkim Lechowi na nosie. Jedni mając ambicje sportowe czekają już na kolejną fetę, drudzy cieszą się, że ktoś z zawodników kibicujący Kolejorzowi ma plakat Lecha nad łóżkiem obserwując niekończącą się budowę zespołu. Budowę, którą po odejściu Gytkjaera z Jóźwiakiem trzeba zaczynać praktycznie od zera, na pustkach oznaczonych nazwami Van der Hart, Crnomarković i Muhar odpalających jak Arajuuri (sic!).

Kończąc temat ostatniej rywalizacji z Legią można teraz skupiać się na rywalach będących w zasięgu nie tylko w pojedynczym meczu. Do końca sezonu zasadniczego gramy z Zagłębiem, Pogonią i Koroną, a więc z przeciwnikami na których być może mityczna walka młodego zespołu wystarczy. Oby wystarczyła, ponieważ ten sezon ligowy cały czas da się uratować, skończyć na podium, nawet drugi Piast realnie jest w zasięgu obecnego Lecha w którym na tle innych średniaków na pewno jeszcze błyśnie paru zawodników, którzy akurat w sobotę przeciwko Legii bardzo zawiedli. Teraz naszym celem jest pozycja 2-4 po 30. kolejce, która od 19 czerwca pozwoliłaby podejmować w Poznaniu łącznie 4 przeciwników. Oceniając obiektywnie ekipę Dariusza Żurawia w składzie jeszcze z Gytkjaerem i Jóźwiakiem stać na wicemistrzostwo jeśli najpierw dostanie się do grupy mistrzowskiej, a później znacząco poprawi się w rywalizacjach ze Śląskiem, Cracovią, Piastem czy Legią w których Lech ugrał dotąd raptem 5 oczek w 8 meczach.

Świadomi siły sportowej Lecha Poznań, celów sportowych, które stawiają kibice i dobrze widząc tabelę czekamy na przyjemnie ciepły czerwiec będący lepszym miesiącem od orzeźwiającego maja. Maj w ostatnich latach nie należał do udanych Lechowych miesięcy, w tym roku mimo raptem dwóch rozegranych spotkań było tak samo. Mimo wkalkulowanych już w sezon porażek w ważnych meczach taki jak w sobotę jedziemy dalej licząc na dające więcej jakości przebłyski Gytkjaera, Ramireza, Tiby, Jóźwiaka czy wszystkich innych zawodników, którzy w słabej lidze od czasu do czasu nieźle radzą sobie z innymi średniakami. Obyśmy w kolejnym odcinku cyklu „Na chłodno” planowanym na 16 czerwca nadal zajmowali się Lechem Poznań walczącym o europejskie puchary, który będąc na podium miałby przyzwoity terminarz w fazie finałowej. Na to liczymy, na to czekamy, obserwując z dystansem i na chłodno to co zaprezentuje drużyna Dariusza Żurawia na finiszu rozgrywek zasadniczych 2019/2020.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







Загрузка...

Comments

Комментарии для сайта Cackle
Загрузка...

More news:

Chelsea Live
Chelsea Live

Read on Sportsweek.org:

ŁKS Łódź
KKS Lech Poznań
KKS Lech Poznań

Inne sporty

Sponsored