Lampard: Po meczu z City zobaczymy gdzie się znajdujemy

Mecz Chelsea z Manchesterem City to dla Franka Lamparda nie tylko okazja na to, aby zyskać większą przewagę w tabeli ale także spotkaniem z ludźmi, których doskonale zna z okresu, kiedy występował na Eithad.

Często oglądałem mecze Manchesteru, to jak gra ten zespół, jak gra Raheema Sterling, Kevin De Bruyne i wszyscy ci fantastyczni zawodnicy. Mieli problemy związane z  kontuzjami w obronie, ale są świetnym zespołem i równie dużym zagrożeniem, jak w ostatnich latach.

Reprezentacyjna przerwa to coś innego, może wydawać się dość długa. Dałem całkiem sporą przerwę wielu swoim pracownikom i zawodnikom którzy nie mieli powołania od swoich reprezentacji. Staramy się zachować równowagę między pracą a odpoczynkiem i mam nadzieję, że było to dobre drobne doładowanie dla nas wszystkich - mówi Frank Lampard.

Każdy potrzebuje czasu, jaki może poświęcić rodzinie - są tygodnie, w których nie masz wolnego dnia, spędzasz dużo czasu na wyjazdach, więc staramy się aby dać im ten okres właśnie na to, aby poświęcili go najbliższym.

Dziennikarze pytali Franka, co by odparł, gdyby ktoś powiedział mu latem, iż jego zespół pod koniec listopada zmierzy się z City mając nad nimi kilka punktów przewagi.

Powiedziałbym 'dziękuję bardzo'. Mam duży szacunek dla Manchesteru City z powodu poziomu jaki osiągnęli oni i Liverpool w ciągu ostatnich dwóch sezonów, to było niesamowite. Nie mam nic oprócz szacunku dla obu klubów, więc dla nas jest to coś, z czego jestem zadowolony, ale tak naprawdę chcę więcej.

Przede wszystkim patrzę na siebie i nie biorę pod uwagę innych wokół nas. Myślę, gdzie moglibyśmy zdobyć więcej punktów. To będzie świetny sprawdzian na to, aby zobaczyć w jakim miejscu jesteśmy, ale to nie będzie koniec historii. Możesz pojechać do Manchesteru City i przegrać, każdej drużynie może się to zdarzyć,  ponieważ są tak silnym zespołem. Nie zamierzam ferować tu jakiś sądów, nasza historia trwa około trzech miesięcy.

Nasze mecze z wielkimi rywalami? Dwukrotnie przegraliśmy z Liverpoolem, ale to były zacięte mecze. Z Manchesterem United w naszym pierwszym meczu pokazaliśmy całkiem niezły występ, ale zderzyliśmy się z tym, że mimo to zostaliśmy pokonani a w meczu Pucharu Ligi zmieniliśmy pięciu lub sześciu graczy. Można powiedzieć, że we wszystkich tak zwanych trudniejszych meczach graliśmy całkiem dobrze ale nie sięgaliśmy po wynik, jaki mogło nam to przynieść.

Na koniec padło pytanie, bez którego oczywiście nie mogło się obejść: objęciu przez Jose Mourinho trenerskiego krzesła w Tottenhamie.

Mogę zdecydowanie powiedzieć to teraz i powtórzę to za 10 lat - nie będę trenerem Tottenhamu. Byłem tutaj przez 13 lat jako zawodnik, mam absolutnie głęboką więź z Chelsea. Oczywiście pod koniec mojej kariery grałem dla Manchesteru City, ale to Chelsea jest z pewnością czymś bardzo bliskim mojemu sercu i dlatego jestem dumny z kierowanie tym zespołem i dlatego nie zgodziłbym się na prowadzenie Tottenhamu.