Przestrzeń, ruch, mord - Recenzja filmu Halloween (2018) - Filmweb
Mija właśnie czterdzieści lat, odkąd w kinie zawiązał się pewien epokowy pakt przestrzenny. Klatka schodowa, sofa w dużym pokoju, schowki i szafy, cicha przedmiejska ulica, weranda – oddzielnie to tylko następujące po sobie elementy scenografii, ale już uchwycone razem zaczynają współtworzyć charakterystyczną topografię opresji. Napędzają ruch po kilku krzywych – od samochodu do garażu, od garażu do bielizny rozwieszonej na sznurku, od prania do stołu kuchennego. Trajektoria ruchu mordercy wyznacza granicę przeżycia. Nagle wszystkie bezpieczne punkty orientacyjne tracą na znaczeniu – sąsiada nie ma w domu, latarnie uliczne gasną, zamki w samochodzie w magiczny sposób nie chcą się zatrzasnąć. Moglibyśmy jeszcze spróbować wystrzelić się w kosmos, ale to też nie dałoby nam stuprocentowej pewności, że Michael Myers nie ukrył się w zbiorniku na paliwo. I właśnie to mistrzowskie wyczucie przestrzeni było jednym z głównych czynników odpowiedzialnych za sukces "Halloween" Johna Carpentera. Int...