PlusLiga. Lider z kompletem punktów w Olsztynie, choć łatwo nie było
Jastrzębski Węgiel stanął na wysokości zadania. Zespół z południa Polski wygrał 3:1 z Indykpolem AZS Olsztyn w 21. kolejce PlusLigi. Gospodarze postawili duży opór swoim rywalom, wystarczyło to na wygranie drugiej partii. Dzięki temu zwycięstwu przyjezdni powiększyli przewagę nad CMC Aluron Wartą Zawiercie do pięciu punktów.
FORNAL ODPALIŁ
Mistrzowie Polski trochę przespali początek meczu. Od razu dorobek punktowy zaczął budować Manuel Armoa i AZS odskoczył na 6:3. Jastrzębianie mogli jednak liczyć na Tomasza Fornala. Przez moment prezentował on jednoosobowy koncert i momentalnie to goście prowadzili 14:9. Nie mieli problemów z kończeniem akcji przy własnym przyjęciu aż do momentu kiedy w polu serwisowym nie stanął Armoa. Akademikom udało się wówczas delikatnie zniwelować straty na 16:19, ale margines błędu był dla nich zdecydowanie mniejszy. Gdy Timothee Carle uderzył z drugiej linii, na koncie gości było znów pięć „oczek” zapasu. W końcówce nie wydarzyło się nic spektakularnego i mimo gorszego początku, to zespół Marcelo Mendeza zapisał seta na swoje konto.
ASY W ZANADRZU
Olsztynianie podjęli kolejną próbę budowania wyniku w drugiej partii. Serwis Jana Hadravy wyprowadził ich na 3:1. Z kolei jastrzębianie nie mogli znaleźć złotego środka w tym elemencie. Próbowali to odrobić pracą w bloku. Wciąż jednak musieli gonić wynik. Pojawiło się więcej długich wymian, które napędzały Armoę. Kończył je za każdym razem, a AZS prowadził 13:10. W kluczowych momentach dużym wsparciem w bloku był Dawid Siwczyk. Jakby tego było mało, Paweł Cieślik i Nicolas Szerszeń zrobili sobie pojedynek w polu serwisowym na ilość asów, dzięki czemu AZS prowadził już 22:16. Chwilę później było już po zabawie.
ŁEB W ŁEB
Pierwsze minuty kolejnej części meczu należały do Carle. Swoimi decyzjami w ofensywie dał wynik 3:1, ale szybko wrócili do punktowania także gospodarze. Blokiem na Francuzie popisał się Szymon Jakubiszak, a zagrywkę zepsuł Anton Brehme i tym razem to olsztynianie mieli dwa „oczka” z przodu. Taka różnica utrzymywała się przez dłuższy czas, ale jastrzębianie mieli okazję zbliżyć się na 11:11 po trzech z rzędu błędach rywali. Od tego momentu set miał bardzo wyrównany przebieg. Gdy asem serwisowym popisał się Arkadiusz Żakieta, przyjezdni zdołali odskoczyć na 19:17. Decydujący etap seta zapowiadał jednak walkę do końca, bo akademicy niedługo później doprowadzili do wyrównania. Wojnę nerwów wygrali jastrzębianie, a decydującą piłkę skończył Carle.
SERCA MISTRZA SIĘ NIE LEKCEWAŻY
Na boisku pozostał Żakieta bo niska skuteczność Łukasza Kaczmarka dawała się we znaki. Mimo tego znów olsztynianie jako pierwsi objęli prowadzenie 6:4. Swoją dobrą grę kontynuował Armoa, kroku dotrzymywał mu Szerszeń. Po drugiej stronie straty odrabiał Carle, ale Akademicy cały czas kontrolowali wynik. Na półmetku prowadzili 16:13 bo asa na swoje konto zapisał Eemi Tervaportti. Nie brakowało też wkładu środkowych, którzy ponownie w tym meczu pojedynkowali na siatce. Wszystko jednak posypało się Akademikom w końcówce. Jastrzębianie stworzyli rywalom nerwową sytuację, gdy Norbert Huber blokiem wyrównał na 22:22, a zaraz mieli piłkę meczową. Wszystko blokiem podsumował Fornal.
MVP: Jakub Popiwczak
Indykpol AZS Olsztyn – Jastrzębski Węgiel 1:3
(20:25, 25:19, 23:25, 23:25)
Składy zespołów:
AZS: Jakubiszak (7), Siwczyk (12), Szerszeń (14), Armoa (16), Tervaportti (3), Hadrava (2), Hawryluk (libero) oraz Janikowski, Cieślik (2 ), Gąsior (5)
Jastrzębski: Kaczmarek (5), Toniutti (1), Carle (22), Brehme (7), Fronal (15), Huber (13), Popoiwczak (libero) oraz Żakieta (7), Finoli, Kufka
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
Artykuł PlusLiga. Lider z kompletem punktów w Olsztynie, choć łatwo nie było pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.