Liga Mistrzów: Aluron CMC Warta Zawiercie postraszony, ale z kompletem punktów
Hypo Tirol Innsbruck nie sprostał Aluron CMC Warcie Zawiercie w 5. kolejce Ligi Mistrzów. Szczególnie zacięty był pierwszy set spotkania, w którym szala zwycięstwa przechodziła z jednej strony na drugą. Kolejne dwa sety nie miały większej historii i toczyły się pod zupełne dyktando jurajskich rycerzy. Zawiercianie są o krok od zajęcia pierwszego miejsca w swojej grupie.
NIEPODOBNI DO SIEBIE
Mocnym akcentem zainaugurowali to spotkanie zawiercianie. Po asie serwisowym Karola Butryna prowadzili 3:0. Austriacki zespół szybko doprowadził do wyrównania, ale długo nie mógł się nim nacieszyć. W ofensywie zdecydowanie dominowali goście, korzystając z każdej opcji ataku. Choć zdarzały się im pojedyncze potknięcia, to cały czas utrzymywali niewielki dystans. Gdy zagrywkę zepsuł Arthur Nath, a blok dołożył Butryn, już było 16:13. Gracze z Innsbrucka próbowali ruszyć rywali zagrywką, ale ich linia przyjęcia trzymała poziom. Mimo czteropunktowego zapasu Warty, końcówka seta zapowiadała się emocjonująco. Na 22:23 asa posłał Nath, a później to gospodarze załatwili zawiercian ich własną bronią, czyli blokiem. Doszło do wyczerpującej rywalizacji na przewagi, którą z korzyścią zakończyła wrzutka Butryna.
BŁĄD ZA BŁĘDEM
Tyrolczycy utrzymywali dobry poziom w defensywie, ale nie umieli tego przekuć w skuteczne ataki. Zyskali na tym gracze Michała Winiarskiego, którzy prowadzili już 7:4. W pewnym momencie zaciął się Kyle Hobus i gospodarze musieli liczyć głównie na Kronthalera. Błędy własne jednak mocno ich pogrążały. Gdy Aaron Russell kończył z szóstej strefy, wynik wskazywał prowadzenie Warty 15:8 i zmusił szkoleniowca z Austrii do drugiej przerwy. Po niej sytuacja niewiele się zmieniła, bo jego podopiecznych było stać tylko na grę punkt za punkt. Później zagrywką postraszył Jurij Gladyr i przewaga wzrosła do 20:9. Już do końca ta partia miała jednostronny przebieg. Decydujący atak wykonał Miłosz Zniszczoł.
FORMALNOŚĆ
Ponownie lepszy początek seta mieli zawiercianie. W polu serwisowym dobrze zaprezentował się Zniszczoł. Gospodarze mieli problemy po swojej stronie. Błąd komunikacji „zmusił” Pedro Francesa do dotknięcia siatki i wkrótce wynik wskazywał 7:3 dla Warty. Tyrolczycy odważnie grali w obronie, ale ponownie przepychanki na siatce nie były ich mocną stroną. As serwisowy Patryka Łaby zwiększył dystans do pięciu „oczek”. To dawało komfort trenerowi Winiarskiemu, który sporo rotował składem. Zawiercianie trzymali w ryzach przyjęcie i obronę. Ciężko było wyczytać tyrolczykom zamiary Miguela Tavaresa, który rozrzucał piłki na każdą możliwą opcję. Przed decydującym momentem seta Jurajscy Rycerze dominowali 19:12 i wytrzymali z wysokim zapasem już do końca. Zarówno piłkę setową, jak i punkt o wadze zwycięstwa dały zawiercianom skuteczne bloki.
MVP: Aaron Russell
Hypo Tirol Innsbruck – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3
(30:32, 13:25, 14:25)
Składy zespołów:
Hypo: Francia Pedro (5), Nath (7), Paulson (1), Viiber, Hobus (11), Kronthaler (12), Kitzinger (libero) oraz Smidl (1), Ladner, Grabmuller
Warta: Kwolek (3), Russell (12), Gladyr (6), Tavares (2), Bieniek (2), Butryn (11), Perry (libero) oraz Zniszczoł (6), Nowosielski, Rajsner (4), Nasri, Ensing (2), Łaba (7)
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy Ligi Mistrzów
Artykuł Liga Mistrzów: Aluron CMC Warta Zawiercie postraszony, ale z kompletem punktów pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.