Liga japońska: Polacy wymiatają! Maciej Muzaj tym razem przeszedł siebie
Za nami kolejna sobota w lidze japońskiej wraz z polskimi siatkarzami. Zarówno Aleksander Śliwka, jak i Maciej Muzaj mogą, a wręcz muszą mówić o bardzo dobrych występach. Obaj odegrali ważne role w triumfach swoich zespołów. Samego siebie przeszedł wręcz drugi z nich. Jako jedyny z Polaków w sobotę nie triumfował trener Michał Gogol.
MUZAJ I Z SERIĄ I KOSMICZNYM WYSTĘPEM
Po tym, jak Tokyo Great Bears w piątek bardzo pewnie wygrało z Voreas Hokkaido – tak łatwo następnego dnia już nie było. Ekipie ze stolicy Japonii przyszło triumfować tym razem dopiero po tie-breaku. Wróciła jednak z bardzo dalekiej podróży, bowiem przegrywała w meczu już 0:2 po tym, jak w pierwszych dwóch setach zanotowała na swoje konto odpowiednio 23 i 22 oczka. Istne przełamanie i odrodzenie nastąpiło w trzeciej partii, w której wynik niemalże cały czas był remisowy. Goście triumfowali po grze na przewagi 27:25, a gospodarze opadli z sił na kolejne dwie partie.
Dla ekipy z Tokio było to już piąte zwycięstwo z rzędu. Tym razem nie tylko dobre, ale wręcz fenomenalne zawody rozegrał Maciej Muzaj. Polski atakujący zainkasował w sumie 21 punktów (16 atak, 4 blok, 1 zagrywka). Do ataku otrzymał 35 piłek, pomylił się 4-krotnie, jego skuteczność wskazała na 45,7%. Wtórował mu Rikuto Goto, który zdobył o oczko mniej. W szeregach gospodarzy prym wiódł Chang Yu-Sheng, który do dorobku swojej ekipy dołożył 22 punkty.
Voreas Hokkaido – Tokyo Great Bears 2:3
(25:23, 25:22, 25:27, 16:25, 9:15)
ALEKSANDER ŚLIWKA WRACA DO ŁASK
Suntory Sunbirds przed własną publicznością rozprawiło się w czterech setach z Toray Arrows. Do najciekawszych w przekroju całego spotkania należała premierowa odsłona. W tej gospodarze najpierw przegrywali 6:10, by później wygrywać 17:15, a w końcówce ponownie tracić dwa oczka. Ze stanu 21:23 doprowadzili jednak do prowadzenia 24:23, a kropkę nad ‘i’ postawili w grze na przewagi. W drugiej siatkarze Suntory pewnie triumfowali do 18, ale nie przełożyli w 100% swojej gry na partię numer trzy, w której po 7. punkcie brązowi medaliści ubiegłorocznych mistrzostw Japonii zbudowali przewagę, której nie wypuścili po sam koniec, mimo kolejnej gonitwy miejscowych w końcówce (22:23). Aleksander Śliwka i spółka zgotowali jednak solidny odwet okraszony triumfem 25:8.
Polak na swoje konto zapisał łącznie 12 punktów (11 atak, 1 blok). Atakował ze skutecznością 52,4%. Liderem Suntory okazał się Ran Takahasi, który zainkasował 21 oczek (19 atak, 1 blok, 1 zagrywka). Po drugiej stronie siatki po 17 punktów zdobył Francesco Recine, a 16 Alan Souza.
Suntory Sunbirds – Toray Arrows 3:1
(26:24, 25:18, 23:25, 25:8)
BYŁA SERIA ZWYCIĘSTW, MOŻE BYĆ SERIA PORAŻEK
Podopieczni Michała Gogola po tym, jak jeszcze do niedawna notowali serię sześciu zwycięstw z rzędu, odnieśli drugą porażkę z rzędu. Ulegli Osace Bluteon 1:3. Po dwóch setach przegranych do 19 i 20 niewiele wskazywało na to, że JTEKT jeszcze odpowie. Rewanż jednak nastąpił, praktycznie od samego początku trzeciej części goście ‘holowali’ wynik, prowadząc niekiedy nawet pięcioma punktami. Tie-break jednak był poza ich zasięgiem. Dwoił się i troił w ataku na zwycięstwo drużyny z Osaki Yuji Nishida, który otrzymał 30 piłek w ataku, z których skończył połowę. Do tego dołożył 3 punktowe bloki i 2 asy serwisowe, co przełożyło się na sumę 20 oczek. Najlepiej punktującym w szeregach JTEKT był Kento Miyaura, autor 18 punktów (17 atak, 1 blok).
Osaka Blueton – JTEKT Stings 3:1
(25:19, 25:20, 20:25, 25:22)
Zobacz również:
Wyniki i tabela japońskiej ekstraklasy siatkarzy
Artykuł Liga japońska: Polacy wymiatają! Maciej Muzaj tym razem przeszedł siebie pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.