PlusLiga. Środkowy beniaminka grzmi. “Mam dosyć”
Nowak-Mosty MKS Będzin przegrał w 15. kolejce PlusLigi z Asseco Resovią Rzeszów 1:3. – Resovia była spokojnie do ogrania. Moim zdaniem rzeszowianie nie pokazali pełni swoich możliwości – powiedział Strefie Siatkówki Mateusz Siwicki, środkowy beniaminka.
ZAMIESZANIE I ZASKOCZENIE
Ostatnie spotkanie pierwszej rundy fazy zasadniczej PlusLigi nie było wolne od zamieszania i znaków zapytania. Okazało się bowiem, że od Nowak-Mosty MKS-u Będzin odsunięty został trener Dawid Murek, choć klub nie wystosował wcześniej żadnego oświadczenia w tej sprawie. Więcej o całym zagadnieniu i nowym trenerze tutaj.
– Myślę, że każdy z nas był zaskoczony decyzją. Uważam jednak, że zawodnicy nie mają prawa jej kwestionować. To decyzja prezesa. Musimy skupić się na swojej robocie. Naszym pierwszym trenerem jest teraz Radosław Kolanek. Musimy słuchać się jego i iść za nim – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Mateusz Siwicki, środkowy będzinian.
DOSYĆ
Klub znad Czarnej Przemszy po raz kolejny rozegrał dobre, o ile nie najlepsze spotkanie w bieżącym sezonie. Ekipa z Zagłębia Dąbrowskiego mogła urwać punkt Resovii, prowadząc grę punkt za punkt aż do stanu 22:22. Dwa punktowe bloki i atak Klemena Cebulja zamknęły mecz, a Pasy triumfowały 3:1.
– Osobiście mam dosyć mówienia o naszej grze, że gramy dobrze. Uważam, że kilka naszych wcześniejszych meczów, nawet kiedy mnie nie było chłopaki zagrali świetnie – czy to w Jastrzębiu-Zdroju czy w Bełchatowie. Tym razem przyjechała Asseco Resovia Rzeszów i gramy dobrze. Mam dosyć mówienia, że gramy dobrze, a nie zdobywamy punktów. Chcę widzieć punkty w tabeli. To na tym musimy się skupić. Moment przed rozmową usłyszałem zdanie, że za styl nie ma punktów i taka jest brutalna prawda. Wolę grać brzydko, ale zdobywać punkty, jak drużyna z Rzeszowa – tłumaczył środkowy, który w meczu z Resovią zdobył 8 punktów (6 atak, 2 blok) i atakował ze skutecznością 60%.
I dodał: – Resovia była spokojnie do ogrania. Moim zdaniem rzeszowianie nie pokazali pełni swoich możliwości. Takie rzeczy trzeba wykorzystywać, jeśli chcesz się utrzymać w tej lidze. Może i był to nasz najlepszy mecz, ale nadal nie mamy punktów – podkreślił 28-latek.
DERBY ZA 6 PUNKTÓW
Olbrzymiej szansy na zapunktowanie będzinianie mogą upatrywać już w najbliższy piątek, 13 grudnia. Wtedy to przed własną publicznością MKS zagra z GKS-em Katowice, który zamyka tabelę. Beniaminek, chcąc się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej, musi wygrać to spotkanie, a ta sama myśl będzie przecież przyświecać Ślązakom. Tuż na otwarcie PlusLigi 3:0 w Szopienicach triumfował zespół z Będzina.
– Czeka nas dzień odpoczynku. Musimy skupić się na kolejnym meczu, bo w piątek przyjeżdża do nas GKS Katowice, z którym zagramy bardzo ważne spotkanie. Presja to normalna rzecz u sportowca. Jeśli chcesz być dobrym sportowcem musisz sobie radzić z takimi rzeczami. Presja nie powinna nic zmieniać. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że w piątek jest arcyważny mecz zarówno dla nas, jak i dla GKS-u Katowice. Presja to coś normalnego, żyjemy z nią codziennie. Potrzebujemy skupienia na swojej robocie i odpoczynku, bo mecz z Resovią dużo nas kosztował. Od środy zaczynamy misję Katowice. Będziemy w pełni skupieni na tym pojedynku. Trzeba napierać i dać z siebie maksa – zapowiedział Siwicki.
Zobacz również:
PlusLiga: Zmiany na szczycie, nowy zespół w strefie spadkowej – połowa sezonu za nami
Artykuł PlusLiga. Środkowy beniaminka grzmi. “Mam dosyć” pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.