Są w strefie spadkowej, lecz w piątek wskoczyli na inny poziom
Sytuacja siatkarzy Indykpol AZS Olsztyn jest ciężka, jednak wiele wskazuje na to, że 11. kolejka dodała im wiatru w żagle. O porażce 2:3 z Projektem Warszawa i perspektywach na dalszą część sezonu wypowiedział się na antenie Radia UWM FM Kamil Szymendera. – Zabrakło nam praktycznie trzech punktów, także wydaje mi się, że wynik mógł być pozytywny w jedną i drugą stronę, ale akurat w naszym przypadku myślę, że zabrakło trochę cierpliwości boiskowej i rzeczywiście wykorzystania szans, które nadarzyły się w meczu – odpowiedział siatkarz na pytanie Szymona Świniarskiego.
przełom?
Akademicy z Olsztyna mają za sobą ciężki start sezonu. Perturbacje zdrowotne, zmiany w sztabie szkoleniowym i seria porażek zepchnęła zespół wprost do strefy spadkowej. Pomimo licznych niepowodzeń siatkarze Indykpol AZS Olsztyn zdają się wracać na właściwe tory, a jako zapowiedź lepszej gry można potraktować sensacyjne spotkanie 11. kolejki PlusLigi. W miniony piątek olsztynianie w meczu domowym urwali punkt jednym z pretendentów do tytułu. Choć PGE Projekt Warszawa uciekł w tie-breaku spod topora, to był to najpewniej najlepszy mecz gospodarzy od początku sezonu. Swoimi wrażeniami po spotkaniu na antenie Radia UWM FM podzielił się Kamil Szymendera.
– Oceniłbym to spotkanie pozytywnie, ponieważ było widać gołym okiem, że szło nam o wiele lepiej, niż w poprzednich meczach. Było to fajne, dobrze się to oglądało i mam nadzieję, że będzie tak już do końca sezonu i ten wynik sam po prostu przyjdzie – skomentował zawodnik, dodając za moment. – Tak jak rozmawialiśmy wczoraj z trenerem. Zabrakło nam praktycznie trzech punktów, także wydaje mi się, że wynik mógł być pozytywny w jedną i drugą stronę, ale akurat w naszym przypadku myślę, że zabrakło trochę cierpliwości boiskowej i rzeczywiście wykorzystania szans, które nadarzyły się w meczu – podsumował zacięte spotkanie przyjmujący akademików.
Ku lepszemu
PlusLiga ledwo wystartowała, a za nami już 1/3 zasadniczej części sezonu. Nieubłagany upływ czasu odczuwają także siatkarze, lecz póki piłka w grze nie ma co siać paniki. Obecnie po 11. kolejkach akademicy zajmują 14. miejsce. Rezultat nie zachwyca, jednak strata do PSG Stali Nysa to dwa punkty.
– Myślę, że każdej drużynie na pewno nie zależy na takim wyniku. My jako zawodnicy starami się robić co możemy, staramy się nie przejmować także, że jest ten słabszy moment. Staramy się nad tym pracować, rozmawiać ze sobą, z trenerem i analizować to wszystko. Jedyne co nam pozostało, to robić te rzeczy i liczyć, że zaskoczy i te mecze będziemy wygrywać (…) Liczę, że na dużo, na to bardzo liczę. Mamy fajnych zawodników w drużynie, także myślę, że to jest kwestia czasu po prostu. Tego czasu nie jest tak dużo jak na początku, bo już jest 1/3 sezonu, ale myślę, że to odpowiedni moment, aby wszystko ruszyło i ten wynik jakkolwiek uratować – odniósł się do ciężkiej sytuacji drużyny 21-latek.
Następną szansę na podreperowanie dorobku olsztynianie dostaną w piątek, 15 listopada. O wygraną nie będzie jednak łatwo, bowiem zmierzą się na wyjeździe z rewelacją sezonu, Steam Hemarpol Norwid Częstochowa. Początek spotkania o godzinie 17:00.
– Aktualnie wszyscy są zdrowi i będą gotowi na mecz z Częstochową. Wiemy, że to też jest ciężki przeciwnik, ale nie zastanawiamy się nad przeciwnikami, tylko patrzymy wyłącznie na siebie. Tak jak pokazał ten mecz z Warszawą, jeśli my gramy dobrze, to możemy się w tie-breaku bić punkt za punkt z bardzo dobrym klubem – skomentował kolejne czekające wyzwanie siatkarz.
Zobacz również:
PlusLiga zaserwowała dramaturgię. Trener Projektu: Prawie dostałem zawału i palpitacji serca
Artykuł Są w strefie spadkowej, lecz w piątek wskoczyli na inny poziom pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.