Biało-czerwoni bez problemu pokonali Holendrów, debiut Leona

W pierwszym z dwóch zaplanowanych meczów towarzyskich z reprezentacją Holandii biało-czerwoni bez problemów 3:0 pokonali rywali. W dodatkowym secie nasi siatkarze pokonali rywali 25:21 . Kibice w Opolu oprócz wygranej naszych siatkarzy emocjonowali się również debiutem w reprezentacji Wilfredo Leona Venero, który po raz pierwszy po upływie karencji po zmianie federacji zagrał w biało-czerwonej koszulce. 

Mecz otworzyły nieudane ataki Holendrów (2:0). Blok na Ter Horście dał już wynik 4:1 dla biało-czerwonych. Wkrótce na 6:6 wyrównał Nimir Abdel-Aziz. Na przerwie technicznej różnica wynosiła jednak dwa punkty na korzyść Polski. Rywale jednak znów szybko wyrównali, tym razem asem serwisowym. Gra toczyła się punkt za punkt. Dopiero autowy atak Holendrów dał ekipie Vitala Heynena dwa oczka zapasu (15:13). Po ataku Piotra Nowakowskiego zespoły zeszły na drugą przerwę techniczną. Po niej skutecznie zaatakował debiutujący w tym meczu w reprezentacji Wilfredo Leon. O czas poprosił Roberto Piazza, po którym rywale dalej mieli kłopot z odbiorem zagrywki Aleksandra Śliwki i mylili się w ataku (19:14). Polacy w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenia, przy stanie 16:22 po kolejnym błędzie swoich podopiecznych o czas poprosił trener Piazza. W końcówce „Pomarańczowi” zbliżyli się na 20:24, ale po kiwce Leona zrobiło się 1:0 dla Polski.

Od zepsutej zagrywki rozpoczęli drugiego seta Polacy. Po akcji Leona było już 2:0. Przy zagrywce tego też zawodnika zrobiło się już 5:1 dla biało-czerwonych. „Oranje” w ustawieniu z Nimirem Abdel-Azizem na zagrywce odrobili większość strat. Na przerwie technicznej różnica wynosiła jednak trzy punkty na korzyść Polski. Atak Leona i błąd rywali dały Polakom już wynik 11:6, mistrzowie świata dominowali także i w tym secie. Akcje Aleksandra Śliwki dały już wynik 16:10. Różnica się utrzymywała, a po nieudanej akcji przyjezdnych nawet nieco wzrosła 22:15. W końcówce rywale za sprawą zagrywki próbowali gonić wynik, ale ostatecznie zdobyli tylko 19 punktów.

Trzeciego seta Polacy rozpoczęli zupełnie inną szóstką, z Bednorzem i Kwolkiem na przyjęciu, Kochanowskim i Bieńkiem na środku, Łomaczem na rozegraniu, po przekątnej z nim grał Konarski, a na libero Wojtaszek. Biało- czerwoni szybko odskoczyli na dwa oczka. Goście wyrównali jednak na 5:5. Udany atak dał Holendrom prowadzenie 8:6 na przerwie technicznej. Po niej zablokowany został Kwolek. Zespół do odrabiania strat starał się dobrymi akcjami w bloku i ataku poderwać Jakub Kochanowski, skutecznie. Po akcji ofensywnej Bednorza i zagrywce Kwolka był już remis 12:12. Wynik oscylował wokół remisu do momentu, gdy po przerwie technicznej atak Bartosza Bednorza pozwolił Polakom odskoczyć na 17:15. O czas poprosił Roberto Piazza, po którym zapunktował Mateusz Bieniek. Holendrzy po długo weryfikowanym błędzie Dawida Konarskiego zbliżyli się na jedno oczko. Ostatecznie po ataku Bednorza także i trzecie część meczu także padła łupem podopiecznych Vitala Heynena.

Rozegrano jednak dodatkową, czwartą partię. Otworzył ją mocny i skuteczny atak Kochanowskiego. Początek był wyrównany. Nieudany atak Holendrów dał mistrzom świata prowadzenie 8:7 na przerwie technicznej. Po niej Bartosz Kwolek dalej sprawiał swoim oponentom kłopoty zagrywką, punktował też chociażby Bartosz Bednorz, a Holendrzy popełniali masę błędów (12:7). Świetna zagrywką Bartosza Bednorza spowodowała, że oba zespoły zeszły na przerwę techniczną przy stanie 16:11 dla Polski. Dobrze działał polski blok, Polacy dominowali także i w tym secie (20:13). Blok Konarskiego dał już wynik 23:16. W końcówce wprawdzie mistrzom świata przydarzyły się błędy (23:19), w ataku i zagrywce pracował Abdel-Aziz (21:24), ale po ataku Bartosza Bednorza spotkania dobiegło końca.

Polska – Holandia 3:0
(25:20, 25:19, 25:22)
dodatkowy set: 25:21

Artykuł Biało-czerwoni bez problemu pokonali Holendrów, debiut Leona opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.