Piłka nożna
Dodaj wiadomość
Wiadomości

Pięć szybkich wniosków: Benfica – Lech 4:0

0 7

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Do gola na 0:1 było nieźle

Już wyjściowy skład Lecha pokazywał, że w Lizbonie możemy się spodziewać zupełnie innego meczu niż w Poznaniu. Wielu tych zawodników zagrało ze sobą po raz pierwszy od początku, dlatego przy braku normalnych mikrocykli treningowych jakie mają inne polskie drużyny ciężko było wymagać schematów, automatyzmów w grze czy zrozumienia piłkarzy na boisku. Lech od początku tylko się bronił, starał się przede wszystkim nie stracić gola i przy odrobinie szczęścia stworzyć coś z przodu po kontrze. Poznaniacy długo nie stracili bramki z akcji, więc nie było źle, były szanse na dowiezienie 0:0 chociaż do przerwy. Lechici dali się jednak zaskoczyć po kornerze, po golu na 0:1 wszystko się posypało, nie było już czego bronić, przy złym wyniku z Kolejorza z miejsca zeszła ochota do dalszej gry.

null

Lekcja futbolu od najlepszych w Europie

W Lidze Europy czasem zdarzają się cuda takie jak 22 października 2015 roku, kiedy Lech rezerwami wygrał we Florencji, ale Benfika była za silna, by o czymkolwiek móc marzyć. To jeden z największych, najbogatszych klubów w Europie, który tylko tego lata wydał na wzmocnienia blisko 100 mln euro. Sam Darwin Nunez kosztował 24 mln euro, w Poznaniu zdobył aż 3 gole momentami wręcz ośmieszając m.in. Tomasza Dejewskiego. Teraz ten sam stoper, który na co dzień nie radzi sobie w 17 drużynie polskiej II-ligi miał zatrzymać gwiazdę zespołu wycenianego na ponad 300 mln euro grającego na dodatek na Estadio da Luz. Tak się nie da, nie było szans, by Lech cokolwiek ugrał w Lizbonie nawet jeśli grałby w mocniejszym składzie. W Poznaniu jeszcze udało się postraszyć Benfikę, w Lizbonie lechici mogliby zrobić to samo gdyby zagrali w silniejszym składzie. Tak nie było, a wynik 4:0 dla gospodarzy wynika przede wszystkim z prostych błędów naszych piłkarzy. Grając z takim przeciwnikiem nie można wybijać piłki tak jak w 57 minucie zrobił to Bednarek mający duży udział przy straconym golu na 0:2 czy Marchwiński, który po minucie łatwo stracił piłkę w środku pola pomagając Portugalczykom strzelić 3 bramkę.

null

To nie ma sensu

Filip Marchwiński ponownie jest na ustach wszystkich. 18-latek ośmieszył się w Lizbonie sprowadzając na siebie jeszcze większą krytykę. Młody pomocnik nie dorósł do takich meczów odstając nawet od innych, słabych wczoraj kolegów z drużyny. “Marchewa” wypadł bardzo źle, zanotował aż 15 strat, miał duży udział przy golu na 0:3, a także przegrał 15 pojedynków z 20 stoczonych. Kibice w różnych miejscach grzmią na występ tego piłkarza, który co to dużo pisać – nie jest ich ulubieńcem. O sytuacji Filipa Marchwińskiego pisaliśmy już wcześniej, ten zawodnik sprawia wrażenie coraz bardziej przytłoczonego, każdy kolejny mecz jest dla niego krzywdą, krytyka z różnych stron jest coraz większa, młody piłkarz dostając kolejne szanse nie poprawia swojej sytuacji tylko z każdym tygodniem ją pogarsza. Nie ma już kolejny raz raz sensu pastwić się nad “Marchewą” tylko trzeba w końcu mu pomóc. Pomóc musi mu Lech, który zamiast na siłę promować swojego wychowanka mógłby pomyśleć, gdzie młody piłkarz mógłby na razie bez presji i ze spokojem pograć, nabrać więcej doświadczenia, zacząć pokazywać swój talent i jakiekolwiek umiejętności, których w Kolejorzu nie umie zademonstrować. Filip Marchwiński musi się uspokoić, jemu trzeba pomóc poprzez danie szansy gry na może trochę niższym poziomie. 18-latek musi znaleźć swoje miejsce na boisku, być efektywny w tym co robi. Może czasem lepiej jest na parę miesięcy zrobić krok do tyłu, żeby potem wrócić i pokazać pełnię swoich możliwości. Na razie kibice chcą częściej widzeć na boisku Muhammada Awwada niż Filipa Marchwińskiego, który potrzebuje więcej spokoju.

null

Wycieczka dla zmienników

Wyprawa Lecha Poznań do Lizbony od początku przypominała bardziej wycieczkę niż wylot na mecz, jednak skład z aż tyloma rezerwowymi był trochę zaskakujący. Nic by się nie stało gdyby Thomas Rogne zagrał za Tomasza Dejewskiego skoro Djordje Crnomarković będzie dostępny w niedzielę, lecz sztab zdecydował inaczej. Lech udał się do Lizbony już we wtorek, w środę pojechał sobie na wycieczkę do jednego z kurortów nieopodal stolicy Portugalii a wieczorem odbył luźne zajęcia na Estadio da Luz. Wyprawa Lecha Poznań na mecz z Benfiką wyglądała trochę jak nasza. Też udaliśmy się na wycieczkę nie licząc na żaden konkretny wynik tylko cieszyliśmy z możliwości wizyty w Portugalii, w Lizbonie i na Estadio da Luz tak jak cieszyła się cała ekipa Kolejorza. Rezultat 0:4 trochę irytuje, bo mimo wszystko można było przegrać niżej i chociaż po walce. Niestety walki wczoraj nie zobaczyliśmy, słoneczna wyprawa do pięknego miasta z wiosenną temperaturą sięgającą 18 stopni skończyła się lekcją futbolu głównie dla rezerwowych piłkarzy Kolejorza. Wielu podstawowych zawodników podobnie jak my – przez większość meczu oglądało sobie stadion podziwiając jego konstrukcję. Po porażce 0:4 wypada mieć nadzieję, że oszczędzanie najlepszych graczy przełoży się na niedzielną wygraną z Podbeskidziem, bowiem właśnie taki cel miały czwartkowe roszady przez które Lech odpuścił mecz z Benfiką już przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

null
null

Nadal jest o co grać

Mimo łomotu od Benfiki Lizbona drużyna Lecha Poznań nadal jest trzecia w grupie D. Kolejorz miałby już pewne 3. miejsce gdyby nie przegrał ze Standardem, który za tydzień zagra u siebie z rezerwami Benfiki. Trener Portugalczyków, Jorge Jesus już wcześniej zapowiedział danie szansy zmiennikom w Liege jeśli jego zespół zapewni sobie awans na Estadio da Luz. Tak też się stało, Benfica gra dalej podobnie jak Rangersi, ale w tym przypadku nie wiadomo czy Szkoci także zawitają do nas w nieco okrojonym składzie. Mecz 10 grudnia przy Bułgarskiej będzie dla Kolejorza niezwykle istotny i nie chodzi tu wcale o 3 czy 4. miejsce w grupie D. Lech przede wszystkim walczy o zwiększenie współczynnika 6.000 który po awansie do Ligi Europy nawet nie drgnął. Pierwsza wygrana lub dwa pierwsze remisy nie są punktowane przez UEFA do rankingu klubowego, Lech musi zatem nadal zbierać punkty a bój z pewnymi awansu Rangersami to już ostatni dzwonek na zwiększenie współczynnika. Oprócz niego można zarobić 570 tysięcy euro za zwycięstwo, dlatego za tydzień fajnie będzie jeśli Lech Poznań nie zagra już takimi rezerwami, jak na Estadio da Luz.

null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







Загрузка...

Comments

Комментарии для сайта Cackle
Загрузка...

More news:

Read on Sportsweek.org:

Inne sporty

Sponsored