Relacja z trybun: Zakaukazie na zakazie
0
0
Wyjazd do Armenii zostanie nam w pamięci na lata. Nie tylko dlatego, że był to pierwszy mecz Legii w tym kraju. Pomimo zakazu wyjazdowego zawitaliśmy do Erywania w bardzo dobrej liczbie. Po drodze nie brakowało przygód, choć nie tylko tych przyjemnych. Weszliśmy na stadion dzięki pomocy ze strony gospodarzy (nie tylko z samego Noahu). Nasi piłkarze kolejny raz skompromitowali się i stracili szanse na awans do kolejnego etapu rozgrywek Ligi Konferencji - wyprzedzili ich piłkarze z takich piłkarskich potęg jak Malta, Gibraltar i z Armenii.

