On nie ma nazwiska. Jest tylko "numerem 9". Kamil Wilczek czeka na derby Kopenhagi
0
2
Jeszcze nigdy, żaden obcokrajowiec przed Kamilem Wilczkiem, nie wpisał się w Danii na listę "transferów zakazanych". Właśnie tak nazywane jest przejście między kopenhaskimi klubami. Broendby i FC nienawidzą się do tego stopnia, że pojawienie się Wilczka komentowano mniej więcej w co trzecim artykule, we wszystkich duńskich portalach. Nawet menedżerowie polskiego piłkarza nabrali wody w usta, żeby nie dostarczać pożywki mediom, a kopenhaska policja sama zgłosiła się do polskiego piłkarza, z propozycją zwiększenia liczby patroli wokół jego domu.