Mateusz Ponitka: Atmosferę Spodka zapamiętamy na długo
Reprezentacja Polski koszykarzy drugi raz z rzędu znalazła się w gronie ośmiu najlepszych drużyn Starego Kontynentu, co Biało-Czerwonym nie przytrafiło się od przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, gdy w kadrze grali Eugeniusz Kijewski, Dariusz Zelig oraz nieżyjący już Mieczysław Młynarski. EuroBasket 2025, którego pierwsza część miała miejsce w Polsce, podsumował Mateusz Ponitka, kapitan KoszKadry.
Na drodze do powtórzenia sukcesu z mistrzostw Europy z 2022 roku, czyli czwartego miejsca, stanęła nam Turcja. Z przebiegu całego spotkania Polacy pozostawili na boisku dużo zdrowia, ale finalnie rywale wykazali się większym doświadczenie i wszechstronnością. Przegraliśmy 77:91, a wyśmienite zawody rozegrał Alperen Sengun, kończąc mecz z triple-double (19 pkt, 12 zbiórek i 10 asyst).
- W reprezentacji Turcji nie brakuje zawodników z doświadczeniem w NBA oraz Eurolidze. W meczu z nami potrafili oni zrobić różnicę. Czy dało się wygrać to spotkanie? Na pewno w jakiś okolicznościach tak, ale w Rydze o godzinie 17 miejscowego czasu się nie udało. Dziękujemy wszystkim za wsparcie. Za doping przez cały turniej. Wracamy do domu, analizujemy błędy i walczymy dalej - mówił z wyraźnym grymasem bólu na twarzy Mateusz Ponitka. Kapitan Biało-Czerwonych z powodu uraz żeber w czwartej kwarcie musiał nawet skorzystać z pomocy naszych fizjoterapeutów. Solidne ciosy na twarz w walce o pozycje bądź zbiórki przyjęli też Michał Sokołowski i Aleksander Balcerowski.
- W końcówce trzeciej i czwartej kwarty złapaliśmy rytm, próbowaliśmy dojść do rywali, ale trafili wówczas dwa trudne rzuty. To jest to doświadczenie, to jest ta jakość, którą Turcy mają na każdej pozycji - przyznał Ponitka.
- Mówiłem to już wielokrotnie, ale po ostatnim meczu EuroBasketu powtórzę to dobitnie. Jestem dumny z każdego zawodnika i członka sztabu szkoleniowego, który jest z nami. Wszyscy walczyliśmy do samego końca. Tego byłem pewien przed turniejem i to się potwierdziło. Możemy mieć na niektórych pozycjach mniej jakości niż rywale, ale serca i walki nikt nam nie może odebrać - stwierdził Ponitka.
W Rydze rozgrywana była faza pucharowa. Wcześniejsza rywalizacja grupowa odbyła się w różnych częściach Europy. Oprócz Łotwy, koszykarze rywalizowali na Cyprze, Finlandii oraz Polsce. W katowickim Spodku rozegrano piętnaście spotkań, przyciągających na trybuny średnio ponad 7,5 tysiąca widzów. Atmosferę Spotka, jego przemianę na rzecz EuroBasketu docenili oficjele FIBA, kibice, ale także sami zawodnicy. Dla Mateusza Ponitki był to już piątym EuroBasket w historii, w którym miał okazję wziąć udział jako zawodnik. Co nasz kapitan zapamięta z tej imprezy?
- Dużo było fajnych chwil, dużo było przyjemnych momentów. Chyba Spodek zrobił największe wrażenie na wszystkich. W tym miejscu chciałbym po raz kolejny podziękować kibicom za przychodzenie do Spodka i stworzenie niesamowitej atmosfery dla nas zawodników i dla samych kibiców. Wszyscy, którzy braliśmy udział w tym pięknym wydarzeniu, będziemy pamiętali te momenty do końca. Mecze w Spodku miały swoją dramaturgię. Miały szczęśliwie zakończenia, ale też przytrafiła nam się porażka po ostatnim rzucie. Przede wszystkim to, co najbardziej napawa mnie optymizmem, dumą i radością jest to, że wszyscy w pewnym momencie się zjednoczyliśmy i koszykówka była numerem jeden w Spodku, Katowicach oraz całej Polsce, gdzie gromadzili się kibice, oglądający nasze mecze. Do każdego z nas dochodziło mnóstwo wiadomości od rodaków, że oglądają, kibicują, że robimy dobrą robotę. Mam nadzieję, że z tego będziemy najbardziej zapamiętani - powiedział kapitan Biało-Czerwonych.
Dla KoszKadry zakończył się EuroBasket, ale kolejna rywalizacja do dużej imprezy rozpocznie się już w listopadzie, gdy odbędą się pierwsze spotkanie kwalifikacji do mistrzostw świata 2027.
- Będziemy starali skupić się na następnej misji, którą jak powiedział prezes Grzegorz Bachański po meczu w szatni, jest Katar. To byłoby naprawdę cudowne doświadczenie, gdybyśmy raz jeszcze mogli w ciągu ostatnich ośmiu lat zagrać w mistrzostwach świata. To byłoby piękne - zakończył Ponitka.
Kapitant reprezentacji Polski zakończył EuroBasket 2025 z dorobkiem 18,1 punktu, 8,1 zbiórki oraz 4,1 asyst na mecz. Statsytycznie to były to jego najlepsze mistrzostwa Europy w karierze.