Michał Sokołowski po meczu z Litwą
- Na początku spotkania była jeszcze agresja, determinacja, wola walki i wygrania meczu, ale w drugiej połowie tego nie było widać i straciliśmy 45 punktów. Wszystkie nasze akcje w obronie były niezrozumiałe - mówi Michał Sokołowski, skrzydłowy reprezentacji Polski.
Polska - Litwa 48:82. Nie jest łatwo skomentować i ocenić takie spotkanie. Pierwsza połowa niezła, KoszKadra była w grze i blisko rywali, ale po zmianie stron różnica punktowa zaczęła rosnąć bardzo szybko. Co się stało?
- Zostaliśmy w szatni po przerwie. Na początku spotkania była jeszcze agresja, determinacja, wola walki i wygrania meczu, ale w drugiej połowie tego nie było widać i straciliśmy 45 punktów. Wszystkie nasze akcje w obronie były niezrozumiałe. Zwłaszcza te, gdy pomagaliśmy od zawodników rzucających, którzy wiedzieliśmy, że są egzekutorami, przez co mieli otwarte pozycje. To nam dodatkowo podcięło skrzydła, w momencie gdy i tak ciężko już się grało. W ataku graliśmy zaś zbyt indywidualnie.
Uda się znaleźć jakieś pozytywy po takim spotkaniu? Może pod kątem meczu z Macedonią Północną, które kończy te kwalifikacje.
- Gorzej już być nie może. Na pewno nie możemy już nigdy powtórzyć takiej drugiej połowy, niezależnie od tego gdzie i z kim będziemy grać. Jeżeli mamy tak grać po przerwie, to lepiej zostańmy w szatni i powiedzmy kibicom, żeby poszli już do domu. Współczuję wszystkim obecnym w Spodku, a także śledzącym transmisję telewizyjną, że musieli to oglądać. Przepraszam za porażkę, zwłaszcza w takim stylu.
Meczem z Litwą w seniorskiej reprezentacji zadebiutował Jakub Szumert, który latem miał okazję reprezentować Polskę w kadrze do lat 20. Jak, jako starszy kolega, oceniasz jego debiut?
- Ma duży potencjał. Pokazał na treningach, że z powodzeniem może rywalizować na poziomie kadry. Wiadomo, że w takim spotkaniu, gdy nie układa się wynik, ciężko się gra. Jak na pierwszy mecz nie było źle i nie dopuścił się rażących błędów.